Mamy za dużo węgla

W ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku
ilość niesprzedanego węgla na przykopalnianych zwałach wzrosła
prawie dwukrotnie. Stan zapasów wzrósł prawie do 3,5 mln ton -
wynika z danych Ministerstwa Gospodarki.

Mamy za dużo węgla
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

12.05.2009 | aktual.: 12.05.2009 12:28

Według opublikowanej we wtorek informacji resortu o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w pierwszym kwartale tego roku, zapasy węgla energetycznego w kopalniach zwiększyły się o ponad 1 mln ton, a węgla koksowego o ponad 800 tys. ton. Zarówno na początku tego roku, jak i w końcu marca ubiegłego roku na zwałach było prawie dwukrotnie mniej węgla.

Przykopalniane zwały rosną mimo zmniejszenia wydobycia węgla, które w pierwszym kwartale wyniosło niespełna 20 mln ton, czyli ponad 1,1 mln ton mniej niż w tym samym czasie 2008 r. Węgla energetycznego wydobyto nieznacznie więcej niż przed rokiem, natomiast w węglu koksowym spadek wyniósł prawie 37 proc.

Spadek sprzedaży węgla był znacznie głębszy od zmniejszenia wydobycia i przekroczył 3,5 mln ton wobec pierwszego kwartału 2008 r. Obniżenie sprzedaży (o 16,7 proc.) wiąże się przede wszystkim ze spadkiem popytu na rynku krajowym, gdzie sprzedano ponad 3,1 mln ton węgla mniej. Największym rynkiem eksportowym pozostają Niemcy.

Średnia cena węgla w pierwszym kwartale była o 21,6 proc. wyższa niż rok temu, przede wszystkim dlatego, że znacząco wzrosły ceny dla energetyki. W sumie węgiel energetyczny sprzedawano w tym roku drożej o ponad 38 proc., natomiast węgiel koksowy był tańszy o przeszło 11 proc. Wyższe ceny węgla energetycznego dały przychody większe o ponad 811 mln zł, ale utrata przychodów na węglu koksowym sprawiła, że ogółem przychody branży zwiększyły się jedynie o 63,6 mln zł.

Również sytuacja na międzynarodowym rynku węgla nie jest dla górnictwa korzystna. Na początku marca ceny węgla energetycznego w portach Europy Zachodniej osiągnęły najniższy od trzech lat poziom. Powodem jest spadek popytu i zwiększona podaż węgla m.in. z Kolumbii i Rosji. W konsekwencji ceny spadły nawet do 58 USD za tonę węgla; również ceny węgla np. z RPA spadły do najniższego od kilkunastu miesięcy poziomu, rzędu 58-61 USD za tonę w kwietniu i maju.

Średnia wartość międzynarodowego indeksu węglowego w marcu wyniosła niespełna 62 USD za tonę i w porównaniu do lutego obniżyła się o ponad 14 proc., czyli przeszło 10 USD za tonę. W kontraktach na dostawy węgla koksowego, ceny są mniejsze nawet o 60 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed kryzysu.

Z danych ministerstwa wynika, że mimo trudnej sytuacji spółki produkcyjne nadal w całości wywiązują się z tzw. płatności publicznoprawnych, czyli zobowiązań wobec Skarbu Państwa, ZUS, funduszy itp. Natomiast górnicze spółki restrukturyzacyjne, gdzie trafił m.in. majątek likwidowanych kopalń, w pierwszym kwartale wywiązały się tego typu płatności w 80 proc. Chodzi o zaległości wobec gmin.

W pierwszym kwartale koszt produkcji tony węgla wzrósł prawie o 18 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Ogółem koszty podstawowej działalności operacyjnej górnictwa zwiększyły się o ponad 10 proc., mimo spadku produkcji węgla. Koszty wynagrodzeń wzrosły o ok. 8,5 proc. Na inwestycje spółki węglowe wydały 656 mln zł, o 232,7 mln zł więcej niż rok wcześniej.

Zysk netto górnictwa w końcu marca tego roku wyniósł 46,6 mln zł, wobec 181,9 mln zł po pierwszym kwartale 2008 r. Ponad półmiliardowy zysk ze sprzedaży węgla został zniwelowany m.in. stratami na pozostałej działalności spółek węglowych; w tym prawie 170 mln zł to straty na działalności finansowej. Resort gospodarki nie podaje, na ile dotyczy to również opcji walutowych. Wskaźnik rentowności netto wyniósł 0,8 proc., wobec 3,8 proc. przed rokiem. Wzrosły zobowiązania i należności. Pogorszyła się płynność finansowa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)