Marna praca tu czy ryzyko tam? Wybór nie jest łatwy!

Ludzi uciekających od tzw. kariery w polskim wydaniu nie brakuje. Niektórzy jadą za granicę. Inni realizują swoje pomysły poza oficjalnym obiegiem

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Ludzi uciekających od tzw. kariery w polskim wydaniu nie brakuje. Niektórzy jadą za granicę. Inni realizują swoje pomysły poza oficjalnym obiegiem. Te postawy budzą krańcowo różne opinie. Z jednej strony, są krytykowane. Z drugiej jednak, niejeden pracownik na etacie zazdrości im, myśląc: „A może to oni mają rację?”.

Silni czy słabi?

Nie brakuje opinii mówiących, że emigracja wynika z braku odwagi. Że decydują się na nią jednostki słabe i nieodpowiedzialne. Nie tak dawno w tym duchu wypowiadała się nawet osoba, piastująca jedno z najwyższych stanowisk w państwie.

Czy tak jest istotnie? Być może, czasami. Ale pogląd przeciwny jest przynajmniej równie bliski prawdy. Czy nie można odebrać jako słabości decyzji o pozostaniu na polskiej prowincji? Z pensją 1,5 tys. zł, bez perspektyw i szans na rozwój? A jako wewnętrznej siły – wyjazdu do obcego kraju? Z nadzieją na dobrą pracę, a może jeszcze – na ciekawą życiową przygodę?

Dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych, Polska najzwyczajniej przestaje być konkurencyjna. Nie każdemu w wieku 22, 25 lat chce się kursować bez końca na trasie dom – biuro, z ewentualnym sobotnim wypadem do wciąż tego samego pubu czy kina. Czy nie lepiej zaryzykować wyjazd na Zachód, a może w ogóle na drugi koniec świata?

Janek i Piotr

Jeszcze nie tak dawno chodzili do tej samej klasy. Janek został w kraju. Pracuje w urzędzie miejskim niewielkiego miasta. Kupił 15-letni samochód, komputer, skuter i komórkę. Wyjechał na tydzień do Hiszpanii. Wszystko na kredyt. O własnym mieszkaniu nawet nie myśli. Jeśli nie zdarzy się cud, będzie robił mniej więcej to samo do emerytury, która dziś też wydaje się mniej pewna niż kiedyś. Piotr kilka lat temu zainteresował się buddyzmem. Dziś z tego zainteresowania już nic mu nie zostało. Dzięki niemu wyjechał jednak do Nepalu. Jakiś czas mieszkał w Indiach, gdzie, jak wspomina, każdy dzień był walką o przetrwanie. Jego droga wiodła później do Australii, a w końcu na wyspę Bali. Ma tam domek, kupiony za śmieszne pieniądze. Od czasu do czasu przyjeżdża do Polski. Najczęściej zimą, bo, jak mówi, trochę tęskni za śniegiem i mrozem. Rozprowadza tu wśród znajomych indonezyjskie rękodzieło, przyczyniając się do rozwoju szarej strefy. Nie ukrywa, że o przyszłości na razie nie myśli. Niedawno spotkali się na piwie.
Po godzinie nie bardzo mieli o czym rozmawiać. Może zresztą rozmowa by się rozkręciła, ale Janek się pożegnał. Nagle poczuł się od Piotra… znacznie młodszy, mimo że urodził się dwa miesiące wcześniej. Mniej doświadczony, po prostu gorszy. Czy miał rację? Jasne, że nie. Sam fakt wyjazdu nie czyni przecież człowieka bardziej wartościowym. Pozazdrościł po prostu koledze życiowego doświadczenia, przeżyć i wspomnień.

Naukowcy się niepokoją

W mediach pojawiają się stwierdzenia, że ucieczka z polskiego rynku pracy młodych, wartościowych ludzi powinna niepokoić. Ci, którzy wyemigrowali, przeważnie nie noszą się z zamiarem powrotu. Postawa tych, którzy żyją „nie wiadomo z czego”, niepokoi być może jeszcze bardziej. Każdy, kto się uchyla przed dokładaniem do wspólnej kasy (czyli przed płaceniem podatków)
, staje się obiektem zagadkowym. Może nawet budzącym obawę. Nie wiadomo w końcu, co mu przyjdzie do głowy.

Niewiele się jednak robi, by to zmienić. I niestety, chyba tak pozostanie. Choćby z tego względu, że „ludzie na stanowiskach” nie chcą, bądź nie umieją, spojrzeć na świat oczami młodego, pozbawionego pespektyw człowieka. Ich wypowiedzi dają tego dowód. Biadolą, że kto nie pracuje „na etacie”, odcina sobie drogę do emerytury. Zastanawiają się, dlaczego młodzi nie zakładają własnych firm. Dzięki temu mogą przecież ubiegać się o pomoc z Unii czy z urzędu. Pouczają, że aktywność w szarej strefie jest działaniem na szkodę gospodarki. Hamuje przecież rozwój PKB i różnych innych ekonomicznych świętości.

Najwyraźniej nie przychodzi im do głowy, że ludzie, zwłaszcza młodzi, patrzą na owe świętości z dużym sceptycyzmem. Może się zdarzyć, że po zdobyciu i utrzymaniu przez 40 lat dobrej posady będzie ich stać na zwiedzanie świata po 60-tce. Czy jednak szansa na to jest duża?

Prowadzenie firmy w Polsce zbyt często bywa drogą przez biurokratyczną mękę. System emerytalny to wielka niewiadoma. Papierków, zezwoleń, zakazów i kontroli raczej przybywa niż ubywa. W dziedzinie swobody gospodarczej Polska jest za wieloma krajami Trzeciego Świata. Co gorsza, obietnice poprawy sytuacji nie pociągnęły za sobą realnych zmian. Jak więc tu wierzyć, że te zmiany nastąpią? Czy nie lepiej korzystać z życia zawczasu? A jeśli już ktoś nie nastawia się na podróże, może po prostu żyć własnym rytmem. Udzielać korepetycji, pisać za pieniądze prace zaliczeniowe, opiekować się cudzymi dziećmi. W ten sposób kombinuje wielu. Zamiast ślęczeć w firmie i budować karierę, wolą żyć po swojemu. Pracować wtedy, kiedy chcą. Co będzie później, to się zobaczy.

Tomasz Kowalczyk

Wybrane dla Ciebie
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna
Działki za pół ceny na Podlasiu. Ostatnia w tym roku szansa na obniżkę
Działki za pół ceny na Podlasiu. Ostatnia w tym roku szansa na obniżkę
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Chcą połączyć trzy szpitale w jeden. Opozycja domaga się wyjaśnień
Chcą połączyć trzy szpitale w jeden. Opozycja domaga się wyjaśnień
Opłata alkoholowa. W tym podkarpackim mieście Polacy płacą najwięcej
Opłata alkoholowa. W tym podkarpackim mieście Polacy płacą najwięcej
Grzywna za znicze solarne. Ministerstwo mówi, o czym trzeba pamiętać
Grzywna za znicze solarne. Ministerstwo mówi, o czym trzeba pamiętać
BLIK-ami chciał wykupić wolność. Wpadł na kradzieży alkoholu
BLIK-ami chciał wykupić wolność. Wpadł na kradzieży alkoholu
Zakaz reklamy piwa. Branża protestuje. "Cios w handel"
Zakaz reklamy piwa. Branża protestuje. "Cios w handel"
Brama Bieszczad na finiszu budowy. Tu powstaje duży park handlowy
Brama Bieszczad na finiszu budowy. Tu powstaje duży park handlowy
Szon patrole. Oto kary dla nastolatków. Resort zabrał głos
Szon patrole. Oto kary dla nastolatków. Resort zabrał głos