"Masakra. Płacę za kawę i wychodzę." Przedsiębiorcy chcą odszkodowań
Właściciele nadmorskich biznesów będą domagać się odszkodowań i zwrotów pieniędzy za czynsz. Wszystko przez budowę apartamentowca przy promenadzie w Międzyzdrojach, która od ponad miesiąca zniechęca turystów do przebywania w tym miejscu. - Sezon mamy z głowy - słyszymy od przedsiębiorców.
Budowa apartamentowca przy promenadzie w Międzyzdrojach rozpoczęła się w czerwcu. Hałas dobiegający z placu jest wyraźnie słyszalny z odległości setek metrów. Restauratorzy i właściciele innych obiektów usługowych są wściekli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy dogonimy Niemców. Tyle Polacy wydają na zakupy
Deweloper, firma Unlimitted Sp. z.o.o. z Wrocławia, zapewniał, że na budowie zrobi się spokojniej dopiero na początku sierpnia. To oznacza, że nadmorski biznes i turyści przez ponad półtora miesiąca muszą zmagać się z hałasem dochodzącym z okolicznej budowy. 5 sierpnia rozmówcy "Głosu Szczecińskiego" narzekali jednak, że w okolicach inwestycji hałas wciąż jest "potworny".
- W nocy przez te hałasy nie dało się spać - słyszymy od pracownika smażalni zlokalizowanej około 100 metrów od placu budowy. Mężczyzna pokazuje nagranie dokonane telefonem z ogródka przed lokalem. Wszystkie krzesła i stoliki przed lokalem stoją puste. - Hałas jest nie do opisania. Czy to dziwne, że nikt nie chce tu przychodzić? - pyta retorycznie.
Straty mają sięgać jednak dalej, niż utracone zyski. - Szef będzie zgłaszał budowę (do nadzoru budowlanego - red.), bo na jednej ze ścian pojawiło się pęknięcie - mówi mężczyzna.
Duże emocje wśród przedsiębiorców wzbudziła także wypowiedź sekretarza gminy Adama Szczodrego z początku lipca. Miejski urzędnik w rozmowie z "Głosem Szczecińskim" polecił turystom, by po prostu... omijali okolice budowy.
My tu płacimy niemałe pieniądze miastu za możliwość zarabiania pieniędzy przy deptaku. Jak można takie apele wystosowywać publicznie? - zżymają się przedsiębiorcy.
"Klienci żądają zwrotów za bilety"
Właściciele lokali dokumentują wszystko nagraniami video. Na jednym z nich osoba przyjmująca zamówienie w ogródku kawiarnianym przy Oceanarium próbuje przekrzyczeć hałas dochodzący z budowy, próbując ustalić, czy kobieta siedząca przy stoliku chce coś jeszcze zamówić. - Masakra. Państwo próbują zrobić tutaj klimat, ale ja nie mogę się z mężem przekrzykiwać. Płacę za kawę i wychodzę - odpowiada zdegustowana klientka.
W rozmowie z WP Finanse Jagoda Stępień, właścicielka Oceanarium opowiadała, że turyści spacerujący po promenadzie zatykali uszy. - Hałas jest tak wielki, że słychać go nawet w środku budynku. Zdarza się, że klienci przychodzą do kasy z żądaniem zwrotu pieniędzy za bilet - opowiadała przedsiębiorczyni.
Pani Jagoda wyciąga gruby segregator. - To pisma, które poszły do urzędu miasta i nadzoru budowlanego - tłumaczy. Bardziej uciążliwe od hałasu, bywają jednak wibracje wywołane pracami budowlanymi. Obsługa w restauracji przylegającej do Oceanarium miała pilnować szklanek, by ten nie spadały z półek w trakcie wiercenia.
- Z jednej strony mam głośną muzykę z promenady, z drugiej hałas z budowy. I jeszcze te wibracje. Pamiątki jeżdżą mi po półkach, całe szczęście, że żadna nie spadła jeszcze na ziemię - skarży się właściciel jednego z okolicznych sklepów.
Przedsiębiorca mówi, że zmiana godziny rozpoczęcia budowy z 7 rano na 9 niewiele zmieniła. - To strasznie uciążliwe, ale co zrobić. Takie władze sobie wybraliśmy. W Międzyzdrojach zawsze tak było. Wszystko planuje się bez głowy - dodaje.
Uszkodzenia istniały przed budową?
Skontaktowaliśmy się z deweloperem. Odpowiedź? Wszystkie budynki zostały zinwentaryzowane przed rozpoczęciem budowy. Pęknięcia w ścianach nie powstały na skutek budowy apartamentowca. Istniały już wcześniej.
Dowodów na straty wywołane realizacją inwestycji nie posiada na ten moment także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Kamieniu Pomorskim, który dostał w sprawie pęknięć 5 zgłoszeń. Do tej pory sprawdzono trzy z nich. W dwóch przypadkach inspektorzy nie stwierdzili powstania uszkodzeń.
W trzecim zgłoszenie dotyczyło zintensyfikowania uszkodzeń, tj. powiększenia rys i pęknięć widocznych na ścianach. - Na ten moment nasza dokumentacja dowodowa nie wskazuje, by te pęknięcia i rysy rzeczywiście uległy zintensyfikowaniu - słyszymy w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego.
W odpowiedzi wysłanej do redakcji WP Finanse w lipcu tego roku firma Unlimitted pisała:
"Inwestycję planujemy zrealizować w ciągu 2 lat. Możemy potwierdzić, iż wszystkie prace przebiegają zgodnie z harmonogramem w taki sposób, aby powodować jak najmniejsze uciążliwości dla otoczenia. Warto zaznaczyć, iż od dnia rozpoczęcia inwestycji nadzorujące organa instytucji państwowych, przeznaczonych do kontrolowania takich inwestycji jak nasza, prowadziły rzeczone kontrole, a wnioski pokontrolne stanowią o prawidłowym sposobie prowadzenia robót budowlanych, bez zastrzeżeń."
Próbowaliśmy skontaktować się ponownie z deweloperem, pytania wysłaliśmy także do Urzędu Miasta w Międzyzdrojach. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl