Mateusz Morawiecki zabiera głos ws. obligacji za 4,6 mln zł. Najważniejszego jednak nie mówi
Z opublikowanego pod koniec maja oświadczenia majątkowego Mateusza Morawieckiego wynika, że w ubiegłym roku kupił on warte 4,6 mln zł obligacje. Media spekulują, jak są one oprocentowane i ile zyska na tej inwestycji premier, ten jednak nie zamierza dzielić się tą informacją. Zamiast tego przekonuje: to wyraz konsekwencji i wiarygodności.
07.06.2022 | aktual.: 07.06.2022 16:55
Z najnowszego oświadczenia majątkowego Mateusza Morawieckiego za 2021 rok wynika, że premier kupił w ubiegłym roku obligacje skarbowe, które są warte ponad 4,6 mln zł. W oświadczeniu szef rządu nie doprecyzował, czy wybrał obligacje dwu-, cztero- czy 10-letnie. Papiery te mają różne oprocentowanie w zależności od tego, na jak długo się je kupuje - im dłuższy ten okres, tym bardziej jest to opłacalne.
Premier inwestuje w obligacje skarbowe
Jak wyliczył "Fakt", bazując na założeniu, że są to obligacje 10-letnie, indeksowane inflacją, przy 4,6 mln zł odsetki z obligacji detalicznych po pierwszym roku inwestycji mogą wynieść nawet 78 tys. zł, a w kolejnym roku premier może być bogatszy nawet o pół miliona złotych". To jednak tylko spekulacje, bo informacji o oprocentowaniu kupionych przez premiera papierów wartościowych na razie nie poznamy.
Pierwszy w sprawie obligacji wypowiedział się we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. - Każdy obywatel ma prawo zakupić obligacje Skarbu Państwa - mówił Müller na wtorkowym briefingu prasowym. - Wszystkie informacje, które są obowiązkowe do przekazania w oświadczeniu majątkowym, znalazły się w oświadczeniu - dodał rzecznik rządu, zaznaczając, że nie zna szczegółów dotyczących tej sprawy.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Morawiecki mówi o konsekwencji i wiarygodności
Później głos zabrał sam zainteresowany. Premier został zapytany we wtorek na briefingu w Hucie Stalowa Wola, jakie obligacje zakupił i czy przy zakupie kierował się przewidywaną inflacją.
- Skoro nakłaniamy wszystkich Polaków, aby kupowali polskie obligacje, bo to jest coś, czego Polska dzisiaj w kryzysie rzeczywiście potrzebuje, ponieważ zmniejszyło się zainteresowanie polskimi obligacjami, to chyba dobrze, że w ślad za słowami, także moimi słowami, idą moje czyny - odparł szef rządu. - To się chyba nazywa konsekwencja i wiarygodność – dodał premier, na zasadniczą część pytania jednak nie odpowiedział.
Warto dodać, że premier kupił obligacje już w ubiegłym roku, natomiast rząd głośno zachęca do ich zakupu dopiero od niedawna.