Matura nie da ci chleba. Liczy się dobry fach
Matura i studia – dla wielu młodych osób to jedyna ścieżka prowadząca do dalszej kariery
14.05.2012 | aktual.: 14.05.2012 17:38
Mimo kryzysu i bezrobocia, w wielu dziedzinach brakuje rąk do pracy. W całej Polsce wykwalifikowanych pracowników poszukują wielkie przedsiębiorstwa i małe, kilkuosobowe firmy. Fachowców brakuje niemal w każdej branży, w której liczą się konkretne umiejętności. To szansa dla młodych ludzi, zastanawiających się nad przyszłą karierą zawodową. Fryzjerzy, cieśle, spawacze, mechanicy samochodowi czy piekarze będą potrzebni zawsze, w przeciwieństwie do politologów, filozofów lub socjologów, którymi rynek od dawna jest przesycony.
Ambitny bez pracy
Zastanawiać się można, z jakiego powodu z roku na rok ubywa fachowców na rynku. Powszechnie wiadomo, że część osób wyemigrowała za chlebem do Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Niemiec. Jest jeszcze jeden powód decydujący o tym, że w konkretnych zawodach, w których potrzebne jest zawodowe kształcenie, zaczęło brakować rąk do pracy. Mało się jednak mówi o tym, że o tym mówi, ale… zawiniła ambicja, ponieważ szkoły zawodowe wydają się wielu młodym osobom właśnie mniej ambitne.
- Młodzi ludzie rezygnują z nauki w szkołach zawodowych lub nawet jako jej absolwenci nie pracują w wyuczonych zawodach z dość prostego powodu. Jeszcze kilka kilkanaście lat temu możliwość studiowania mieli najlepsi. Nie było uczelni prywatnych i studiów zaocznych. Wybór był prosty, albo uczę się pilnie i idę na studia, albo uczę się konkretnego zawodu, który pozwoli mi później znaleźć pracę - tłumaczy Iwona Mitros, Marketing Coordinator w -Grafton Recruitment Polska. - Z biegiem lat dostęp do uczelni stał się zdecydowanie łatwiejszy i dostępny dla każdego. Logiczne stało się, że skoro można swobodnie studiować, dlaczego mamy z tego nie skorzystać. Pracodawcy wymagali od osób wkraczających na rynek pracy skończenia studiów, dlatego znaczna większość młodych ludzi zaczęła studiować. Nie zawsze dokonane wybory były właściwe ale ambicje tych młodych ludzi nie pozwoliły im oglądać się w tył. Problem jest i podejrzewam, że będzie się jeszcze nasilał. Z jedne strony promujemy edukację i studia wyższe dla każdego,
z drugiej strony obawiamy się o spadającą liczbę absolwentów szkół zawodowych. No i tu koło się zamyka.
Technika kuszą
Coraz częściej okazuje się, że technika, w których można nauczyć się konkretnego zawodu, mogą nie tylko zapewnić dobry zawodowy start. Mogą też być atrakcyjnymi szkołami. Uczniowie, którzy decydują się na naukę w takich miejscach, odbywają w praktyki w znanych firmach, w których po zakończeniu kształcenia często podejmują pracę. Zdarza się, że w ramach projektów unijnych, nauka jest wspierana praktykami za granicą. Uczeń, który je odbędzie, może liczyć na lepszą pracę, niż absolwent wyższej uczelni. Szkoły zawodowe monitorują rynek i mają świadomość, w jakich zawodach poszukiwani są pracownicy. W wielu z nich powstają więc klasy przygotowujące do coraz nowszych profesji. Dzięki temu, nie będzie zapaści w branży turystycznej, gastronomicznej czy hotelarskiej. Nie zabraknie też rąk do pracy w usługach medycznych i pro-zdrowotnych, na które z roku na rok jest coraz większe zapotrzebowanie.
Poradź się fachowca
Uczniowie, którzy nie są pewni w jakim zawodowym kierunku podążyć, mogą szukać wsparcie u doradców zawodowych, którzy wspierają uczniów w konstruowaniu planów edukacyjnych. Zwykle są to konsultacje indywidualne, podczas których specjalista pomaga określić predyspozycje osobowościowe i preferencje zawodowe młodego człowieka. Udziela też niezbędnych informacji w zaplanowaniu ścieżki edukacyjno - zawodowej przez uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
ml/MA