ME: likwidacja stanowiska pełnomocnika nie oznacza zaniechania budowy jądrówki

Decyzja o likwidacji stanowiska pełnomocnika do spraw energetyki jądrowej, nie oznacza zaniechania przygotowań do budowy elektrowni atomowej. To jedynie "uporządkowanie" systemu prawnego - zapewniło poniedziałek ministerstwo energii.

15.02.2016 15:35

Według przesłanego PAP komunikatu, nic nie zakłóca przygotowań do realizacji programu budowy elektrowni jądrowej. Jak podkreślono decyzja o likwidacji stanowiska "Pełnomocnika do spraw polskiej energetyki jądrowej" jest jedynie "uporządkowaniem dotychczasowego systemu prawnego".

Resort przypomniał, że do kwietnia 2014 r. stanowisko pełnomocnika piastowała Hanna Trojanowska. Po jej dymisji ówczesny rząd, choć nie przerwał prac nad przygotowaniem projektu uznał, że powoływanie innej osoby na to stanowisko jest niecelowe.

"Projekt budowy elektrowni jądrowej jest obecnie przedmiotem szczegółowych analiz. Dotyczą one przede wszystkim przyjętych metod, założeń i koncepcji organizacyjno - technologicznych" - czytamy w komunikacie.

Resort zapewnił, że "nic nie wskazuje by zaistniały przesłanki do zaniechania projektu".

"Nie ulega wątpliwości, że na dziś energia jądrowa, choć jest droga inwestycyjnie, to zapewnia niemal w 100 proc. dyspozycyjne źródło energii elektrycznej przy względnie niewielkich kosztach jej wytworzenia. Koszt paliwa w elektrowni jądrowej tylko w 10 proc. wpływa na cenę wytworzonego prądu, podczas gdy w elektrowniach gazowych, stosowanych w Niemczech dla zrównoważenia bardzo podatnych na aurę generatorów z OZE, aż w 75 proc" - zaznaczono w komunikacie.

W styczniu szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski mówił, że program energetyki atomowej w Polsce będzie kontynuowany, co oznacza, że w każdej chwili musimy być gotowi do takiej inwestycji. Dodał jednak, że zważywszy na bardzo pilne potrzeby naszej energetyki, stoimy przed dylematem, w jakim tempie mielibyśmy realizować budowę elektrowni atomowej.

Według harmonogramu właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r. Jak zapewniało byłe kierownictwo resortu gospodarki, pierwszy prąd z elektrowni miałby popłynąć w 2025 r. Media podają znacznie odleglejsze terminy - 2029, a nawet 2031 r.

W listopadzie ub. roku spółka ta zapowiedziała, że tzw. przetarg zintegrowany (ma w nim być wyłoniony dostawca technologii reaktora, dostawca usług w zakresie prowadzenia i utrzymania ruchu elektrowni jądrowej wraz z programem budowy kompetencji w PGE EJ 1, dostawca paliwa, dostawca kapitału oraz wsparcia w pozyskaniu finansowania) miał być ogłoszony do końca 2015 r.

Spółka informowała też, że do udziału w tym przetargu zgłosiło się pięciu kluczowych graczy rynku jądrowego. Chodzi o GE-Hitachi Nuclear Energy Americas LLC, Korea Electric Power Corporation, SNC-Lavalin Nuclear, Inc. Westinghouse Electric Company LLC oraz Electricite de France/Areva. Jak dotąd przetargu nie ogłoszono.

W ub. tygodniu Spółka PGE EJ, odpowiedzialna za budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, zrezygnowała z jej ulokowania w Choczewie w woj. pomorskim. To jedna z trzech potencjalnych lokalizacji jakie są brane pod uwagę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)