Medyk pracy na wizycie
Nie będzie obowiązkowych badań pozwalających na wczesne wykrycie raka piersi w ramach badań okresowych pracowników. W zamian firmę odwiedzi lekarz, by sprawdzić warunki pracy.
10.12.2008 | aktual.: 10.12.2008 07:38
Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt nowego rozporządzenia w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń wydawanych do celów przewidzianych w kodeksie pracy.
W przesłanym do konsultacji społecznych dokumencie mimo wcześniejszych zapowiedzi brakuje zobowiązania kobiet przechodzących badania związane z zatrudnieniem do przeprowadzania badań pozwalających na wczesne wykrycie raka piersi czy nowotworu szyjki macicy.
Lekarska wizytacja
Autorzy projektu proponują za to obligatoryjną wizytację stanowisk pracy przez uprawnionego lekarza mającego ocenić występowanie szkodliwych i uciążliwych warunków. Lekarz świadczący na rzecz danej firmy usługi związane z tzw. medycyną pracy będzie się musiał pofatygować osobiście do jej siedziby i przekonać, w jakich warunkach faktycznie pracują osoby kierowane na badania wstępne czy okresowe.
_ To bardzo dobry pomysł. Wyjście lekarzy w teren i współpraca z przedsiębiorcą podniesie poziom opieki medycznej oferowanej załogom. Nie sądzę, by pracodawcy ograniczali dostęp specjalistom medycyny pracy do stanowisk pracy _ - mówi Michał Kuszyk, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Bardziej sceptycznie pomysł oceniają lekarze.
_ Jak zawsze w naszym kraju będziemy mieli najlepsze przepisy. Problem w tym, jak one w praktyce będą wykonywane. Aby takie wizyty miały pożyteczne przełożenie, muszą to robić osoby, które mają dużą wiedzę o niekorzystnych czynnikach, jakie mogą występować na danym stanowisku. Niestety, nie każdy lekarz jest w stanie samodzielnie odkryć, co w miejscu pracy grozi konkretnemu pracownikowi _ - mówi dr Dariusz Kraśnicki, lekarz specjalista medycyny pracy z Wrocławia.
Badania według uznania
Pracodawców niepokoi, iż w proponowanych przepisach znalazły się ponownie rozwiązania pozwalające lekarzom na poszerzanie zakresu badań specjalistycznych i częstotliwości badań profilaktycznych, jakim mają być poddawani pracownicy.
_ Z jednej strony w rozporządzeniu określa się wskazówki metodyczne w sprawie przeprowadzania badań, jakie muszą być wykonane, gdy występują określone zagrożenia na danym stanowisku, oraz częstotliwość badań, a z drugiej lekarze mogą sobie sami zmieniać zakres badań profilaktycznych i ustalać częstsze terminy ich wykonywania. A za to wszystko płaci przedsiębiorca. Brak faktycznego nadzoru nad takimi praktykami stwarza możliwość nadużyć i naciągania na dodatkowe wydatki _ - mówi Michał Kuszyk.
Projekt przewiduje, że kontrolę nad badaniami profilaktycznymi, w tym ich zakresem, sprawują wojewódzkie ośrodki medycyny pracy. Nowe przepisy w odróżnieniu od obecnych ustalają jednoznacznie konsekwencje, jakie mogą spotkać lekarzy naruszających zakres i częstotliwość badań. Ewentualne skutki nadużyć nie będą jednak kosztowne. Zgodnie z projektem w stosunku do lekarzy, którzy dopuścili się naruszeń, może być wszczęte postępowanie sprawdzające ich przygotowanie zawodowe. Gdy specjalna komisja potwierdzi braki w przygotowaniu zawodowym, lekarz może zostać zobowiązany do odbycia uzupełniającego przeszkolenia.
*Lech Obara, radca prawny *
Mam nadzieję, że nałożenie na lekarzy obowiązku sprawdzenia, w jakich warunkach pracuje zatrudniony, sprawi, iż badania profilaktyczne nie będą sztuką dla sztuki. Gdyby lekarz zobaczył, co muszą robić kasjerki kierowane do pracy przez Biedronkę, z pewnością uniknęłyby one wielu przykrych konsekwencji zdrowotnych. Cieszę się, że nowe przepisy zobowiązują pracodawcę do przechowywania w aktach pracowniczych potwierdzonej przez lekarza kopii skierowania na badania. Dzięki temu łatwiej będzie pracownikom udowodnić, jaki był zakres badań i o jakich niekorzystnych czynnikach występujących na danym stanowisku informowało, a jakie przemilczało. Dobrze by było, gdyby przy okazji badań zrealizować jakiś program społeczny, np. walkę z nowotworami, na które najczęściej zapadają kobiety.
Tomasz Zalewski
Rzeczpospolita