MG: w umowie UE‑USA kluczowe są dla nas kwestie energii
Szczególne znaczenie dla Polski w negocjowanej umowie o wolnym handlu Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych mają kwestie związane z energią - mówił na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach Mieczysław Nogaj z resortu gospodarki.
07.05.2014 17:15
Podczas panelu poświęconego negocjowanej właśnie umowie TTIP (Transatlantic Trade and Investment Partnership - Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne) szef departamentu polityki handlowej w Ministerstwie Gospodarki Mieczysław Nogaj zapewnił, że interesy Polski i Europy Środkowo-Wschodniej są dobrze ujęte w unijnym mandacie negocjacyjnym.
"Bardzo istotne są dla nas kwestie energii. Na rynku amerykańskim koszty energii są znacznie niższe; w przypadku gazu nawet trzykrotnie. To ma znaczenie dla opłacalności naszego eksportu - niezależnie od tego, że musi on też przejść bariery regulacyjne" - podkreślił Nogaj.
Uściślił też, że w obszarze energii ważne jest np. zniesienie amerykańskich barier w eksporcie ropy i gazu. Dałoby to choćby potencjalną możliwość importu tych surowców, istotną również w kontekście zagrożeń ze wschodu.
Wśród innych ważnych z polskiej perspektywy zagadnień Nogaj wymienił m.in. kwestie ochrony danych osobowych czy podejścia do ochrony konsumentów. Wskazał, że w toku przygotowań do zasadniczych negocjacji zaniepokojenie budziły sprawy związane z ochroną danych osobowych, ochroną przed genetycznymi modyfikacjami żywności czy ochroną własności intelektualnej, m.in. w internecie.
"Zostało to wszystko wyjaśnione. To ważne, aby zapewnić, że celem tej umowy nie jest obniżenie standardów unijnych w tym zakresie" - zaznaczył przedstawiciel MG.
Kwestie energii okazały się jednak odrębnym, skomplikowanym problemem, który nadal budzi niepokój - ze względu na różnice kosztów. "Jeżeli zdjąć cła, bo cła na razie powodują, że w pewnym stopniu chronimy się przed konkurencją, może np. nastąpić migracja przemysłu z tego obszaru do USA. Ale szukamy rozwiązania tej sprawy"- zapewnił Nogaj.
Podkreślił jednocześnie, że już podobna umowa UE - z Koreą Południową - przyniosła Polsce wzrost inwestycji i wzrost eksportu. Podobnie powinno być w przypadku umowy ze Stanami Zjednoczonymi.
"Oczekujemy też, że umowa ze Stanami - poza wzmocnieniem współpracy transatlantyckiej - będzie wywierała wpływ na rynek globalny. Chodzi m.in. o zasady dotyczące norm i regulacji pozataryfowych. Mamy nadzieję, że będzie też wpływała w pewnym stopniu na sytuację za naszą granicą wschodnią, bo te normy będą dotyczyły wszystkich - czy tego chcą, czy nie chcą" - podkreślił Nogaj.
Pomysł umowy o wolnym handlu UE z USA pojawił się już na początku lat 90. ub. wieku. Jak mówił Nogaj, klimat jednak nie okazał się wtedy odpowiedni: obie strony były przekonane, że są w stanie budować własne bloki integracyjne, a także, że kwestie handlowe między nimi powinny być regulowane wielostronnie.
Ponownie pierwsze głosy o potrzebie zmian w relacjach transatlantyckich pojawiły się w UE za polskiej prezydencji. Coraz silniejsze zaczęły stawać się bowiem Chiny, Brazylia, Rosja czy Indie; z czasem mogłoby się okazać, że kraje te zastąpiłyby USA czy UE jako regulatory spraw na rynku światowym. W pewnej stagnacji znalazły się też wówczas prace na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO). Równolegle zaczęły rosnąć bariery między UE i USA - przede wszystkim pozataryfowe systemy regulacyjne.
Przygotowania do rozmów zakończono ok. 10 miesięcy temu przyjęciem mandatu negocjacyjnego. Od tego czasu udało się ustalić zakres spraw do ujęcia w umowie. Teraz rozpocznie się kolejna, bardzo trudna faza - uzgadniania tekstu i porozumień we wszystkich założonych obszarach.
Docelowo umowa ma dotyczyć nie tylko towarów, ale też usług, zamówień publicznych, inwestycji i regulacji pozataryfowych. Niektóre obliczenia wskazują, że korzyści ze znalezienia rozwiązań ws. regulacji pozataryfowych mogą sięgnąć dwóch trzecich zysków z wejścia w życie całej umowy. Pozostałe zyski mają wynikać głównie z ceł.