Mieszkańcy mają dość tej restauracji. "Nie mogłam otworzyć okna"
Jedna z warszawskich restauracji zyskała niechlubną sławę wśród lokalnych mieszkańców. Pomimo ekskluzywnego charakteru i popularności wśród gości, okoliczni mieszkańcy są niezadowoleni z uciążliwościami, które generuje lokal.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Flaming & Co, jedna z ulubionych restauracji warszawskich celebrytów, od lat wywołuje sprzeciw części mieszkańców kamienicy przy ul. Pięknej 5/7. Lokatorzy skarżą się na hałas, drgania i zapachy z kuchni, a kilku z nich zdecydowało się nawet na wyprowadzkę.
- Gwoździem do trumny było zamontowanie pod moim oknem ośmiu ogromnych klimatyzatorów. Nie mogłam otworzyć okna nie przez hałas ulicy tylko przez te urządzenia. Drgania przenosiły się po ścianie, a ich ciągły szum był nie do wytrzymania - mówiła serwisowi Magdalena Godlewska, była mieszkanka kamienicy przy ul. Pięknej, w której działa restauracja.
Student może używać AI? Wykładowca o zagrożeniach
Warszawska restauracja przeszkadza sąsiadom
Latem największym problemem mają być głośne imprezy w ogródku oraz praca klimatyzatorów i wentylacji. - Ulubiony moment dnia? Ranek, gdy zapach smażonego łososia wpada do mojego mieszkania - mówił serwisowi Jakub Matyjak. Dodał, że interwencje u właścicieli nie przynoszą skutku. Skargi wysyłane do administracji mają sięgać 2017 roku.
Nowa lokatorka, Agnieszka Lewandowska, podkreśliła, że choć ceni samą restaurację, jej funkcjonowanie stało się uciążliwe. - Wyrzucanie szkła nad ranem, ciepło i wilgoć generowane przez wentylację, pozostawianie otwartych drzwi do klatki schodowej przez pracowników, intensywne zapachy z kuchni przenikające do mieszkań, głośna muzyka odtwarzana w ogródku od rana do późnej nocy, hałas zewnętrznych klimatyzatorów przekraczający normy - wymieniła i dodała, że największym problemem jest wentylacja.
Lokatorzy kamienicy wielokrotnie skarżyli się na działanie urządzeń nie tylko właścicielom Flaminga, ale też kontrolerom budynku.
Potwierdzają to protokoły okresowe przeglądu kamienicy z ostatnich czterech lat. Okazuje się, że mimo zgłaszanych przez mieszkańców skarg na działanie restauracji Flaming nie tylko nie dostosował się do nich, ale też zignorował niemal wszystkie zalecenia inspektora budowlanego. W najnowszym dokumencie z listopada 2024 roku poinformowano, że wentylacja jest wykonana wadliwie.
Restauracja odpiera zarzuty. Menedżerka Marta Zahn poinformowała "Wyborczą", że oskarżenia są efektem dezinformacji mającej na celu zdyskredytowanie lokalu i opierają się na niepotwierdzonych informacjach oraz domysłach jednej osoby.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"