Trwa ładowanie...

Ministrze Nowak popatrz! Tak w Polsce buduje się drogi

Na nowy most i drogę łączącą Gorzyce z Orliskami okoliczni mieszkańcy czekali aż 30 lat. W końcu powstała, ale radość ludzi nie trwała długo. Okazało się, że z przeprawy będzie można korzystać tylko w suche, pogodne dni.

Ministrze Nowak popatrz! Tak w Polsce buduje się drogiŹródło: Laskar Media
d4javyz
d4javyz

To karygodne, aby za pieniądze podatników zbudować taki bubel! – łapie się za głowę Eugeniusz Pikus (58 l.), przedsiębiorca z Gorzyc na Podkarpaciu. Chcąc dotrzeć nową drogą do domu omal się nie utopił. Jego samochód nagle znalazł się w środku wielkiego rozlewiska! Na nowy most i drogę łączącą Gorzyce z Orliskami okoliczni mieszkańcy czekali aż 30 lat. W końcu powstała, ale radość ludzi nie trwała długo. Okazało się, że z przeprawy będzie można korzystać tylko w suche, pogodne dni. Wystarczy bowiem ulewa, aby nowa trasa stała się zupełnie nieprzejezdna. Wszystko dlatego, że asfalt położono pomiędzy wałami rzeki Łęg. Wystarczy dzień deszczu, by poziom wody błyskawicznie się podniósł i zalał całe międzywale razem z nową drogą.

To dla kierowców bardzo zdradliwa pułapka. Kilka dni temu przekonał się o tym na własnej skórze pan Eugeniusz Pikus (58 l.). Mężczyzna chciał przejechać przez nową drogą swoim dostawczym citroenem. Myślał, że to, co widzi, to po prostu spora kałuża i bez problemu ją pokona. Tym bardziej że wcześniej nie mijał żadnych znaków ostrzegających przed niebezpieczeństwem. Wjechał w bajoro i ugrzązł na dobre. Okazało się, że to prawdziwe jezioro! Samochód odmówił posłuszeństwa, a kabina zaczęła nabierać wody. – Sięgała mi prawie po ramiona. Z trudem wydostałem się z pojazdu. Nie wiem, jak skończyłaby się taka "przygoda", gdyby przytrafiła się komuś w nocy, albo matce z małym dzieckiem. Wtedy tragedia gotowa – tłumaczy przedsiębiorca. On sam omal nie dostał zawału serca. Czuł się tak źle, że trafił do szpitala. To już czwarta powódź, którą – jak mówi – przeżył. Tylko że poprzednie to był żywioł, a teraz jak podkreśla "ucierpiał przez głupotę ludzi". Jego samochód nadaje się na złom.

Nowa droga kosztowała prawie 4 miliony złotych. Okazuje się, że już na etapie jej planowania przewidziano, że może być zalewana i okresowo nieczynna! – Zdecydowaliśmy się na gorsze rozwiązanie, ponieważ nie stać nas było na budowę dłuższego mostu – przyznaje Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc. Dodaje jednak, że grupa ekspertów pracuje nad możliwości naprawy problemu. Być może sprawę rozwiąże podwyższenie o metr drogowego nasypu...

d4javyz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4javyz