Mocne piwa odchodzą do lamusa. Trwa moda na smakowe
Polacy piją coraz mniej piw o wysokiej zawartości alkoholu. W zamian sięgają po lżejsze - przede wszystkim smakowe oraz bezalkoholowe - wynika z danych zebranych przez instytut badawczy Nielsen. Przez rok wydaliśmy na nie blisko miliard złotych.
Z kolei według badania GfK Polonia, dla piwoszy liczy się obecnie przede wszystkim smak - dla trzech czwartych ma być przede wszystkim orzeźwiający. W dalszej kolejności liczy się marka, gatunek oraz jakość, a niemal na szarym końcu - zawartość alkoholu.
Obecnie w piwie średnio jest 5,3 proc. alkoholu, podczas gdy jeszcze kilka lat temu było to 5,5 proc. W dużej mierze dlatego, że popularność zyskują piwa smakowe typu "radler" czy "shandy" oraz te bezalkoholowe. W ubiegłym roku sprzedano ich o ponad 60 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Rosnąca popularność piw niskoalkoholowych i bezalkoholowych to efekt obserwowanego od pewnego czasu trendu odchodzenia konsumentów od mocnych trunków. Z drugiej zaś - wynik coraz większego zainteresowania Polaków aktywnym stylem życia, którego częścią jest umiarkowana konsumpcja alkoholu – mówi Danuta Gut, Dyrektor Biura Zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.
- Piwo w wariancie "zero procent" pozwala połączyć przyjemność płynącą z degustacji chmielowego trunku z dbaniem o dobre samopoczucie i zachowaniem aktywności przez cały dzień. To ważne choćby dla kierowców czy osób uprawiających sport - podkreśla Gut.
Jak co roku, kwiecień jest miesiącem, gdy sprzedaż piwa zaczyna rosnąć. I to mimo faktu, że za początek sezonu uważa się dopiero weekend majowy.
A jesteśmy jednym z najbardziej lubiących piwo narodów w Europie. Statystyczny Polak wypija go w ciągu roku 98 litrów - to prawie 200 tradycyjnych puszek. Więcej złocistego trunku wypijają tylko Austriacy (105 litrów), Niemcy (106) oraz rekordziści - Czesi. U naszych południowych sąsiadów na głowę przypadają 143 litry piwa rocznie.
