Na majówkę za granicą z pełnym portfelem
Zbliża się długi weekend. Jednym z najbardziej nurtujących internautów pytań przed wyjazdem za granicę jest kurs obcej waluty. Czy wymieniać już teraz, czy czekać na ostatnią chwilę. My już wiemy.
Zbliża się długi weekend. Jednym z najbardziej nurtujących internautów pytań przed wyjazdem za granicę jest kurs obcej waluty. Czy wymieniać już teraz, czy czekać do ostatniej chwili. My już wiemy.
Pani Magdalena wyjeżdża do Włoch i pyta nas, czy jest jeszcze szansa na to, by kurs euro spadł do podobnych wartości jak na początku tygodnia. - Mam czekać z tym do ostatniej chwili, czy raczej wymienić złotówki jak najszybciej? - zastanawia się.
Zdaniem analityków zapytanych przez Wirtualną Polskę, nie należy się teraz spodziewać umocnienia złotówki. - Do końca miesiąca i na początku przyszłego spodziewam się utrzymania obecnych poziomów walut, czyli 3,12 zł za dolara, 4,85 zł za funta, 4,13 zł za euro oraz 3,36 zł za franka - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets Polska.
Wtóruje mu Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, który również jest zdania, że nie ma co liczyć na umocnienie polskiej waluty. W przypadku euro spodziewa się, że będzie kosztować tyle, co obecnie, ale może się wahać w przedziale 4,12-4,18 zł.
Na rynkach, czy to w Europie, czy Azji, widać nerwowość inwestorów. To przekłada się na kursy walut. Nie wpłynie to jednak bardzo na kurs złotego, a na pewno nie na jego umocnienie.
- Będzie troszkę bujało. Jeśli jednak ktoś spodziewa się, że złoty będzie mocny, jest w ogromnym błędzie. Słabość złotego powinna się utrzymać - mówi Rogalski.
- Do środy (1 maja) spodziewam się zwiększonej presji na krajową walutę (w związku z pojawiającymi się spekulacjami o możliwej obniżce stóp przez EBC) i prawdopodobne jest wyjście EUR/PLN ponad 4,15 zł (nawet do poziomu 4,17 zł- 4,18 zł), USD/PLN do 3,25 zł, GBP/PLN do 4,90 zł, a CHF/PLN do 3,40 zł - tłumaczy Wirtualnej Polsce Marcin Lipka, analityk Cinkciarz.pl.
Jego zdaniem w czwartek EBC nie obetnie stóp, a konferencja Mario Draghi'ego powinna być relatywnie jastrzębia, wówczas wystąpi odreagowanie na EUR/USD. Piątek (3 maja) także może być korzystny zarówno dla EUR/USD jak i złotego, gdyż ponownie "negatywnie mogą zaskoczyć" dane z amerykańskiego rynku pracy (mniej nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym niż obecne prognozy na poziomie 150 tys.). Wtedy dolar na globalnym rynku osłabnie, bo FED nie będzie zbyt chętny do zmniejszania/wycofywania się z luzowania ilościowego przed końcem roku. Powinno to pomóc parze EUR/USD powrócić ponad poziom 1.3000, a parom złotowym spaść poniżej 4,15 zł, 3,20 zł, 4,85 zł, i 3,37 zł (odpowiednio na euro, dolarze, funcie i franku).
Główną parą determinującą zachowanie złotego jest oczywiście para euro-dolar. Według dyrektora działu analiz Admiral Markets Polska ostatnie obserwacje wskazują, że rynek nie jest gotowy na spore wahania na tej parze, która w okresie długiego weekendu powinna poruszać się w przedziale 1,29-1,31 USD za euro. Stosunkowo niewiele z tego powodu powinno dziać się za złotym w relacji do tych dwóch walut.
Według Kiepasa za sytuację i niekorzystny sentyment dla polskiej waluty odpowiada po części także korekta na rynku akcji. Podkreśla on, że nawet pomimo chwilowego odbicia w korekcie końcówka miesiąca będzie mniej pozytywna.