Na świecie optymizm, w Warszawie niepokój
Nasz rynek nie był w stanie dostosować się do dobrych nastrojów, panujących w otoczeniu. Najwyraźniej inwestorzy obawiają się zaostrzenia sytuacji za wschodnią granicą. Strach najmocniej uwidocznił się w segmencie małych i średnich spółek.
16.04.2014 17:19
Nasz rynek nie był w stanie dostosować się do dobrych nastrojów, panujących w otoczeniu. Najwyraźniej inwestorzy obawiają się zaostrzenia sytuacji za wschodnią granicą. Strach najmocniej uwidocznił się w segmencie małych i średnich spółek.
Początek środowej sesji na warszawskim parkiecie przyniósł odreagowanie tąpnięcia z końcówki poprzedniej sesji. Zwyżka indeksu największych spółek, sięgająca na otwarciu 0,6 proc., nie była jednak imponująca, szczególnie jeśli zestawić ją z przekraczającymi 1 proc. wzrostami na głównych giełdach europejskich. Do tego wskaźniki małych i średnich firm wystartowały z poziomu o 0,4-0,5 proc. niższego niż osiągnięty w trakcie wtorkowego handlu. Byki tylko przez kilkadziesiąt minut cieszyły się przewagą. Już w trakcie pierwszej godziny zaczęły ustępować pod rosnącym naporem podaży. W efekcie tuż przed południem WIG20 znalazł się minimalnie pod kreską i niedługo po tym zszedł na moment poniżej 2400 punktów. Nastroje psuły niepokojące wieści z Ukrainy, na które nasz rynek nerwowo reagował. Obrona przed definitywnym jego pożegnaniem trwała przez kolejne godziny. Fatalnie zachowywały się wskaźniki małych i średnich spółek, zniżkując wczesnym popołudniem po 1-1,4 proc., a inwestorzy nie próbowali nawet przez moment
powstrzymać spadku.
W gronie blue chips nastroje były bardzo zróżnicowane, a w przypadku niektórych walorów charakteryzowały się sporą zmiennością. Od rana widać było słabość akcji LPP. Po neutralnym starcie notowań poszły one w dół o ponad 5 proc., a momentami przecena sięgała 8 proc. Od końca lutego staniały one już o jedną czwartą. Kolejnymi słabeuszami były zniżkujące po 2 proc. walory Orange i Kernela. Po drugiej strony skali znajdowały się papiery Tauronu, które od wczesnego popołudnia zyskiwały ponad 2,5 proc. Niewiele im ustępowały akcje Aliora. Mimo zwyżkujących o ponad 1,5 proc. kontraktów na miedź, słabo radziły sobie papiery KGHM, spędzające większą część sesji lekko pod kreską.
Wśród średniaków po raz kolejny WIG50 radził sobie gorzej niż mWIG40. Ten pierwszy po południu tracił 1,2 proc., a przeceny uniknęło zaledwie kilkanaście spółek. W tej grupie wyróżniały się zwyżkujące o niemal 6 proc. akcje Rafako. Tak inwestorzy zareagowali na informację o zawarciu przez spółkę warunkowej umowy dostawy części turbiny dla Elektrowni Jaworzno o wartości 208 mln zł. Po około 2 proc. w górę szły papiery Apatora i Polnordu. Walory dewelopera niezbyt dynamicznie, ale konsekwentnie idą w górę od kilkunastu sesji, nie przejmując się złymi nastrojami na rynku. Najmocniej przecenę odczuły taniejące o prawie 7 proc. akcje Wawela. Walory silnie tracą na wartości po niedawnej informacji o sprzedaży przez prezesa spółki sporego pakietu akcji przed dniem ustalenia prawa do dywidendy. Trwa wyprzedaż papierów Integera, którym nadal ciąży informacja o emisji akcji bez prawa poboru. W środę taniały one momentami o ponad 7 proc., a w ciągu trzech ostatnich sesji straciły prawie 15 proc. O ponad 4 proc. w dół
szły walory Kęt. Na szerokim rynku uwagę zwracały drożejące o ponad 4 proc. akcje Work Service, odrabiające wtorkową przecenę, sięgającą niemal 8 proc. W układzie branżowym najmocniej, po ponad 2,5 proc. zniżkowały WIG Ukraina i Spożywczy, zaś WIG Telekomunikacja tracił 1,8 proc. WIG Energetyka szedł w górę o ponad 1 proc., a nieznacznie nad kreską znajdowały się wskaźniki branży paliwowej i surowcowej.
Na głównych giełdach europejskich od rana panowały bardzo dobre nastroje i utrzymywały się przez cały dzień. Inwestorzy zupełnie nie przejmowali się latającymi nad Ukrainą samolotami i wędrującymi po jej terytorium rosyjskimi transporterami. Indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie wystartowały z poziomu o 1 proc. wyższego niż kończyły wtorkowy handel. Co prawda bykom nieudało się wyraźniej zwiększyć zdobyczy, ale i tak nie mogły narzekać. Najmocniej, po 1,5-2,5 proc. w górę szły wskaźniki w Atenach, Mediolanie i Lizbonie.
Mocnym akcentem zaczął się handel na Wall Street, gdzie na otwarciu indeksy zwyżkowały po 0,7-0,9 proc. Bykom pomagały dobre dane. Co prawda liczba rozpoczętych budów domów i wydanych pozwoleń była nieco niższa niż się spodziewano, ale zwiększyła się liczba wniosków o kredyt hipoteczny, a przede wszystkim wzrosła dynamika produkcji przemysłowej w marcu, a dane z lutego skorygowano w górę z 0,6 do 1,2 proc. Mimo to, początkową skalę zwyżki indeksów trudno było utrzymać i w ciągu pierwszych kilkudziesięciu minut zredukowana została ona o prawie połowę.
Na nasz rynek optymizm nie chciał powrócić. WIG20 i WIG30 zakończyły dzień zniżką o 0,5 proc., WIG spadł o 0,7 proc., mWIG40 o 1,1 proc., WIG50 o 1,4 proc., MiS80 o 0,4 proc., a WIG250 o 1,3 proc. Obroty wyniosły 702 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance