Najpierw praca, potem urząd

Najpierw znajdują zatrudnienie, a potem idą się zarejestrować w "pośredniakach". Dlaczego absolwenci odwrócili kolejność?

Najpierw praca, potem urząd

12.10.2009 12:05

Najpierw znajdują zatrudnienie, a potem idą się zarejestrować w "pośredniakach". Dlaczego absolwenci odwrócili kolejność?

Joanna szuka pracy od pięciu miesięcy, bezskutecznie. Ukończyła w czerwcu resocjalizację. Zarejestrowała się w urzędzie pracy, przegląda oferty w Internecie. Wysłała już ok. 300 CV. O tym, że szuka powiedziała znajomym i krewnym. Dzwoni do firm i urzędów.

- Myślałam, że nie będzie kłopotu. Jeszcze jak byłam na studiach miałam dwie oferty pracy od instytucji zajmujących się trudną młodzieżą. Zrobiłam błąd, mogłam brać tę pracę, a dyplom zrobić kilka miesięcy później, ale wtedy zależało mi na ukończeniu studiów. A teraz sytuacja się zmieniła, dosłownie nie ma dla mnie żadnej oferty. Powysyłałam CV, urzędy odesłały mi z informacją, że nie ma wakatów. Teraz siedzę w domu i nie bardzo już wiem, co robić – mówi Joanna Bereś, z Gdańska.

Paweł też w tym roku ukończył resocjalizację i znalazł zatrudnienie. Co ciekawe znalazł pracę, a następnie zarejestrował się w urzędzie pracy.

- W jednej z lokalnych gazet potrzebowali kogoś, kto zajmie się sekretariatem i też będzie w stanie coś napisać. To nie jest dokładnie praca dopowiadająca moim kwalifikacjom, ale stwierdziłem, że trzeba brać to, co jest, a najwyżej później poszukam czegoś innego. Wybrałam się na rozmowę i spodobałem się szefowi. Pracodawca stwierdził, że chce żebym zarejestrował się w urzędzie pracy, bo za stworzenie miejsca pracy dla mnie, dostanie pieniądze. Tak właśnie zrobiłem. Nie widzę w tym nic niestosownego, urząd nie znajdzie mi zatrudnienia, a jeśli możliwa jest dopłata dla firmy, to trzeba to wykorzystać – twierdzi Paweł z Gdańska, prosił żeby nie podawać nazwiska.

O zarejestrowanie się w pośredniaku poprosił też nowy szef Jakuba, tegorocznego absolwenta psychologii.

- Okazuje się, że to bardzo popularne. W samym pośredniaku spotkałem kolegów ze studiów, którzy również mając już pracę poszli się zarejestrować. Ja wysłałam swoje CV między innymi do firmy head hunterskiej i dostałem informację, że jest dla mnie praca w firmie zajmującej się badaniami społecznymi. Bardzo mi to pasuje. Generalnie nie ma nic złego w tym, że mając pracę idziemy do „pośredniaka”. Kolejność jest trochę inna, a firma i tak otrzymałaby dopłatę, bo przecież tworzy miejsce pracy. Okropne jest tylko to, że urzędy słabo działają i gdyby najpierw iść do „pośredniaka” i czekać na ofertę od nich, to można by się zaczekać na śmierć. Może urzędy powinny być bardziej elastyczne, może powinny współpracować z firmami rekrutacyjnymi. Mam wrażenie, że „pośredniaki” działają jakby w oderwaniu od rzeczywistości – twierdzi Jakub Nechrebecki, z Wrocławia.

Urzędnicy potwierdzają, bardzo często już na drugi dzień po zarejestrowaniu się absolwenta, pracodawca zgłasza się po dopłatę na utworzenie miejsca pracy. Czy więc konieczne jest utrzymywanie urzędów – molochów, które nie zawsze sprawdzają się jako pośrednicy w znajdowaniu pracy? Może lepsze byłoby odchudzenie tej instytucji i ograniczenie jej funkcji m.in. do wypłaty dotacji zachęcającej do zatrudniania lub pośrednictwa w wypłacie zasiłków?

- Zdecydowanie tak, szkolenia prowadzone przez „pośredniaki” są anachroniczne, nie zawsze odpowiadają zapotrzebowaniu na rynku pracy. O ile, nie kwestionuję, że taka instytucja powinna istnieć, o tyle uważam, że powinna ona być ograniczona do obsługi zasiłków i funduszy, w ten sposób byłaby tańsza. Szkolenia zaś powinna zlecać profesjonalistom – twierdzi Joanna Podgórska, doradca personalny.

Urzędnicy odpierają tego typu propozycje. Twierdzą, że są nieocenionym wsparciem dla osób z najniższymi kwalifikacjami, chorych, niepełnosprawnych, które to właśnie za pośrednictwem urzędów najczęściej znajdują zatrudnienie.

Pracodawca może starać się o dotację na utworzenie stanowiska pracy dla bezrobotnego. To sześć średnich krajowych wynagrodzeń, czyli ponad 18 tys. złotych.

Szef musi przez dwa lata zatrudniać bezrobotnego. W pierwszej połowie zeszłego roku na dofinansowanie nowych stanowisk pracy, rozpoczęcie działalności gospodarczej i pożyczki dla bezrobotnych wydano w całym kraju ponad 384 mln zł.
(toy)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)