Nawet jeśli stocznie przetrwają, to bez statków
Były wicepremier minister gospodarki Janusz Steinhoff uważa, że stocznie w Gdyni i Szczecinie wcale nie muszą wznowić produkcji statków. W rozmowie z "Dziennikiem" podkreśla, że sytuacja na rynku stoczniowym jest bardzo trudna, a jako producenci statków liczą się tylko trzy kraje: Chiny, Japonia i Korea Południowa.
Gazeta przypomina, że rządowi został tydzień na sfinalizowanie sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie. Katarska agencja inwestycyjna musi zapłacić 381 milionów złotych.
Zdaniem Janusza Steinhoffa, jeśli Katarczycy dokonają transakcji, to zajmą się raczej produkcją konstrukcji stalowych czy wież wiertniczych, a nie statków.
Były wicepremier i minister gospodarki dodał, że rząd popełnił błąd, nadmiernie rozbudzając nadzieje stoczniowców.
Wiceminister gospodarki w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Piotr Naimski uważa, że kupno stoczni będzie dopiero początkiem trudności inwestora.
Będzie on musiał wyłożyć dodatkowe środki, aby wytrzymać współzawodnictwo z silnymi konkurentami w Europie, a przede wszystkim w Azji.