Nie chcą jabłek z Polski. Ambasador wezwany "na dywanik"
Ambasador Kazachstanu został wezwany przez polskie Ministerstwo Rolnictwa na spotkanie. Wiceminister Michał Kołodziejczak w rozmowie z WP Finanse skrytykował kazachską decyzję dotyczącą embarga na jabłka i zapowiedział szersze działania rządu w obronie interesów polskich producentów i polskich produktów.
17.10.2024 | aktual.: 17.10.2024 10:53
Resort rolnictwa Kazachstanu wprowadził do końca tego roku zakaz importu jabłek. Embargo dotyczy m.in. Polski. Powodem tej decyzji ma być zaniżanie przez zagranicznych producentów ceny owoców i ochrona interesów krajowych producentów. Dodatkowo w tym roku tamtejsi sadownicy nie narzekają na brak urodzaju.
Kazachski rynek jest bardzo ważnym kierunkiem eksportu jabłek wyprodukowanych nad Wisłą. Dlatego też, jak powiedział WP Finanse wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, 23 października o godz. 14 odbędzie się spotkanie z ambasadorem Kazachstanu, który został wezwany przez polski resort rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To embargo wyjątkowo nas dotyka i pokazuje też protekcjonizm ze strony kazachskiej, która działa w interesie swoich producentów, ponieważ mają duże zbiory jabłek. Jednak nie może to jednocześnie uderzać w naszych producentów i w relacje handlowe, które zostały wypracowane. Z jednej strony wydajemy spore pieniądze na promocję naszych produktów w różnych krajach, a potem jakiś kraj wprowadza ograniczenia, które są dla nas dużą przeszkodą. To również jest dla nas wyznacznik – mówi WP Finanse Michał Kołodziejczak.
Kołodziejczak zapowiada "ofensywne działania"
Kołodziejczak dodał też, że w najbliższym czasie zajmie się ustaleniem szczegółów prac nad szeroko zakrojoną ochroną polskiego rynku i polskiej żywności. Co ma być też częścią działań polskiego rządu w zakresie poprawy bezpieczeństwa państwa.
Przechodzimy do bardziej ofensywnych działań, ponieważ będziemy bronić naszego rynku i dostępu naszych producentów do niego. Wchodzimy w fazę opracowywania konkretnych rozwiązań i działań, o czym była już wcześniej mowa — zapowiada wiceminister rolnictwa.
Zakaz dla Polski, a dla Rosji otwarta granica
Kazachstan od lat stawia na krajową produkcję, oferując dotacje oraz preferencyjne kredyty. Działania przynoszą efekty, gdyż podaż jabłek kazachskich wzrosła z 62,9 proc. w 2019 roku do 80 proc. w 2023 roku. Tamtejszy rząd poszedł jednak krok dalej i oprócz udogodnień dla własnej produkcji ogranicza rynek dla zagranicznych producentów.
Ograniczenia obowiązują w odniesieniu do wszystkich państw, które nie należą do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (do której, oprócz Kazachstanu, należą Rosja, Białoruś, Armenia i Kirgistan, a status obserwatorów mają Mołdawia, Uzbekistan i Kuba).
Jak poinformował kazachstański resort rolnictwa, w ciągu siedmiu pierwszych miesięcy 2024 roku do Kazachstanu sprowadzono około 107,3 tys. ton jabłek, co stanowi wzrost o 58 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku 2023.
Michał Krawiel, dziennikarz WP Finanse i money.pl