Nie liczmy na tańsze paliwo w tym roku
08.01.2010 16:01, aktual.: 08.01.2010 16:11
Początek roku, zgodnie z oczekiwaniami, rozpoczyna się od podwyżek cen na stacjach. Sukcesywnie wprowadzane korekty cen są odpowiedzią na wzrost cen hurtowych na przełomie grudnia i stycznia, do których impulsem był wzrost cen ropy i paliw na rynku światowym oraz wzrost opłaty paliwowej na olej napędowy.
Skala wprowadzanych podwyżek jest bardzo zróżnicowana i wynosi od kilku do ponad 20 groszy na litrze oleju napędowego oraz od 5 do 10 groszy na litrze benzyny. Tak duże zróżnicowanie cen wynika z tego, iż część stacji wprowadziła podwyżki już przed Nowym Rokiem, a na części ceny dotychczas nie zmieniły się.
Średnia cena litra benzyny bezołowiowej 95 kształtuje się na poziomie 4,32 zł, benzyny Superplus 98 - 4,53 zł, oleju napędowego - 3,95 zł i LPG - 2,12 zł. Tym samym za litr benzyny płacimy 98 groszy więcej niż przed rokiem (wzrost ceny o 29%). Olej napędowy w analogicznym okresie podrożał o 60 gr/l (tj. 18 proc.), a LPG o 26 gr/l (tj. 14 proc.). Jednocześnie spodziewamy się, że średnioroczne ceny paliw w 2010 roku będą o około 10 - 12 proc. wyższe w stosunku do poziomu z roku ubiegłego. Średnio w 2009 za litr Eurosuper 95 płaciliśmy 4,18 zł, oleju napędowego 3,69 zł.
Oznacza to, że w sezonie wakacyjnym za Eurosuper 95 możemy zapłacić średnio 4,65 - 4,70 zł/l, a oleju napędowego 4,35 - 4,40 zł/l. Jednocześnie, ze względu na wzrost opłaty paliwowej na olej napędowy (14 gr/l netto) oraz oczekiwany wyższy popyt na diesel, zmniejszy się różnica między ceną detaliczną benzyny Eurosuper 95 i oleju napędowego. W ubiegłe wakacje za olej napędowy płaciliśmy ponad 70 groszy mniej niż za litr benzyny. W tym roku różnica zmniejszy się średnio do 30 groszy na litrze.
W najbliższych dniach należy liczyć się z dalszymi zmianami cen paliw przy dystrybutorach, w zależności od operatora i lokalizacji. Będziemy jednak obserwować zarówno podwyżki jak i obniżki, które będą wynikały z dostosowania się do cen konkurencji.
Od początku roku na poziomie hurtowym ceny benzyny bezołowiowej wzrosły o 78 PLN/1000l, w przypadku oleju napędowego skala podwyżki wyniosła od 58 do 66 PLN/1000l. Aktualne wyhamowanie tendencji wzrostowej cen hurtowym może uspokoić rynek detaliczny w II połowie stycznia.
Pierwszy tydzień na rynku ropy naftowej upłynął pod znakiem ponad 6 proc. wzrostu cen, tym samym notowania lutowej serii kontraktów na ropę Brent (ICE) i WTI (NYMEX) zdołały osiągnąć w środę 6 stycznia odpowiednio poziomy 82,20 USD i 83,50 USD. Jest to najwyższy poziom cen ropy od października 2008.O ile w krótkim okresie możliwa jest płytka korekta i spadek cen w rejon 76-78 USD tak w dłuższej perspektywie poziomem docelowym dla tej fali wzrostów wydaje się być rejon 90 USD.
Wczorajsza sesja pokazała, że rynek jest silny i ukierunkowany pro wzrostowo. Wszystko za sprawą znacznego napływu kapitału spekulacyjnego ze strony inwestorów instytucjonalnych i oczekiwań dalszego wzrostu popytu na oleje opałowe, których poziom zapasów nie jest tak duży jak ropy, benzyn czy diesla. Fala arktycznego zimna przetacza się przez USA i Chiny, czyli dwóch największych konsumentów ropy na świecie. Temperatury powietrza osiągają minus 30 stopni Celsjusza.
Zgodnie z informacjami Amerykańskiego Departamentu Energii zapasy ropy i benzyn w USA wzrosły odpowiednio o 1,3 mln bbl i 3,7 mln bbl. Zapasy ropy w USA na obecnym poziomie 327,34 mln bbl są 6,5 proc. powyżej pięcioletniej średniej, ale już tylko 0,6% (2 mln bbl) powyżej poziomu z roku ubiegłego. O ile zapasy destylatów spadły zaledwie 0,2 mln bbl, tak rezerwy samych olei opałowych zmniejszyły się o 1,3 mln bbl do poziomu 43,1 mln bbl - są one 3 mln bbl wyższe niż przed rokiem.
Popyt na produkty ropopochodne spadł w minionym tygodniu do poziomu 18,76 mln bbl/d i jest to najniższa wartość od ponad miesiąca. Prawie w całości spadek popytu na produkty ropopochodne wynika ze znacznego zmniejszenia konsumpcji benzyn - spadek sezonowy pogłębiony atakiem zimy.