Nie ma jeszcze decyzji w sprawie objęcia opłatami smartfonów i tabletów
Ministerstwo Kultury poinformowało we wtorek PAP, że nie podjęło jeszcze
decyzji, co do objęcia tzw. opłatą reprograficzną m.in. smartfonów i tabletów. Przekonuje jednak,
że system opłat od urządzeń i czystych nośników wymaga unowocześnienia.
30.09.2014 | aktual.: 01.10.2014 12:41
We wtorek na ten temat rozmawiali minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki i wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec.
- Jestem nadal bardzo wstrzemięźliwy co do wprowadzenia tzw. opłaty reprograficznej dotyczącej urządzeń mobilnych. Obecnie czekam na wynik konsultacji i analiz, które przeprowadzi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKDiN)" - powiedział PAP Halicki po spotkaniu.
W komunikacie przekazanym PAP centrum informacyjne resortu kultury podkreśliło, że "nie została jeszcze podjęta decyzja co do zmiany katalogu objętych opłatami urządzeń (...)".
Jak zaznaczono, obecnie opłaty "obejmują szereg urządzeń i nośników analogowych jak magnetofony, magnetowidy, kasety VHS itp., które nie występują już w masowej sprzedaży, wypierane przez nowoczesne wielofunkcyjne urządzenia cyfrowe, jak smartfony i tablety".
Opłata dotycząca smartfonów i tabletów to tzw. opłata reprograficzna. Uiszczają ją producenci sprzętu służącego do kopiowania lub jego importerzy, co de facto oznacza, że kosztami obciążeni są nabywcy urządzeń. Zgodnie z prawem pobierane opłaty nie mogą być wyższe niż 3 proc. ceny urządzenia.
W ocenie MKiDN "zarówno organizacje zbiorowego zarządzania jak i organizacje producentów dostrzegają wady istniejącej regulacji i potrzebę jej zmiany".
- Obydwie strony uważają za zasadne wyeliminowanie z systemu opłat większości urządzeń i nośników analogowych - ocenia resort. Dodaje jednak, że wciąż pozostają różnice zdań co do sposobu uwzględnienia w systemie nowych urządzeń.
Resort kultury obecnie oczekuje na "kompleksową" propozycję. Dopiero po jej otrzymaniu mają zostać rozpoczęte konsultacje ze środowiskiem przedsiębiorców.
- Potrzebny jest kompromis dotyczący przede wszystkim zmian systemowych, których celem jest usprawnienie inkasa opłat i przyspieszenie podziału środków między organizacje dokonujące ich bezpośredniej repartycji między podmioty uprawnione - przekonuje resort.
- Ministerstwo po szeregu odbytych w ostatnim czasie spotkań konsultacyjnych z organizacjami zbiorowego zarządzania i organizacjami producentów dostrzega jednak z obydwu stron wolę kompromisu i ostatecznego zakończenia trwającej już dość długo i momentami bardzo burzliwej debaty publicznej - podkreśla ministerstwo kultury.
Resort obecnie oczekuje również na finalne stanowisko organizacji producentów przed podjęciem decyzji, co do treści projektu ministerialnego.
Smartfony i tablety objęte są opłatami w większości państw UE, m.in. we Francji, Holandii, Niemczech, Belgii, Węgrzech, Włoszech, Austrii i na Litwie.
Jak podkreślono, "w ramach dozwolonego użytku osobistego możliwe jest nieodpłatne korzystanie z rozpowszechnionego utworu, w tym chociażby skopiowanie go i przekazanie pojedynczych egzemplarzy swojej rodzinie lub przyjaciołom, z którymi pozostajemy w stałych relacjach towarzyskich". MKiDN dodaje jednocześnie, że "twórcy i podmioty praw pokrewnych ponoszą z tego tytułu oczywiste szkody".
Dzięki dozwolonemu użytkowi osobistemu - tłumaczy resort - funkcjonuje legalny, darmowy obieg chronionych prawem autorskim filmów, utworów muzycznych czy książek.
- W państwach Unii Europejskiej i w wielu krajach poza Unią został przyjęty model kompensaty polegający na opłatach uiszczanych przez producentów i importerów urządzeń lub czystych nośników RTV/IT. Polski system obowiązujący od 1995 r. wzoruje się na tych właśnie, sprawdzonych już w wielu państwach rozwiązaniach - dodaje resort.
Ministerstwo zwraca też uwagę, że alternatywnym modelem kompensaty "wydaje się tylko bezpośrednie finansowanie z budżetu państwa, na co w ostatnim czasie zdecydowała się Hiszpania". Zastrzega jednak, że finansowanie z budżetu obciąża wszystkich podatników, bez jakiegokolwiek powiązania z faktycznym lub nawet domniemanym korzystaniem z dozwolonego użytku.
- System opłat uiszczanych przez producentów i importerów jest o wiele lepszym, bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem. Wielkie ponadnarodowe koncerny produkujące elektronikę użytkową uzyskują ogromne zyski ze sprzedaży swoich produktów, które umożliwiają lub przynajmniej bardzo ułatwiają korzystanie z dozwolonego użytku - podkreśla ministerstwo.