Nie ma pracy, oszczędzanie na każdym kroku. Hiszpanie wściekli

Tysiące protestowały w sobotę w stolicy Hiszpanii przeciwko bolesnym cięciom budżetowym. Ludzie po raz trzeci w tym tygodniu przyszli pod parlament, by wyładować gniew z racji podwyżki podatków, obniżki zasiłków i najwyższego w strefie euro bezrobocia.

Nie ma pracy, oszczędzanie na każdym kroku. Hiszpanie wściekli
Źródło zdjęć: © PAP/EPA/JUAN CARLOS HIDALGO

29.09.2012 | aktual.: 30.09.2012 08:54

Tłum zgromadzony w Madrycie pod parlamentem domagał się demokracji oraz dymisji rządu premiera Mariano Rajoya.

Rząd ten przedstawił w czwartek projekt budżetu na rok 2013, który przewiduje oszczędności w wysokości 40 mld euro, zamrożenie pensji urzędników państwowych i pracowników sektora publicznego, obniżenie zasiłków dla bezrobotnych, a nawet zmniejszenie wydatków na rodzinę królewską.

Uczestnik manifestacji, 24-letni student Pablo Rodriguez, który robi magisterium w Danii, mówi, że kiepska gospodarka sprawia, iż większość z jego przyjaciół w Hiszpanii nie ma pracy lub robi co innego, niż wynikałoby to z wykształcenia. Twierdzi, że bardzo by chciał pracować w ojczyźnie, lecz nic tu dla siebie odpowiedniego nie widzi, a czekać aż gospodarka się poprawi byłoby za długo, toteż zamierza osiąść z rodziną gdzie indziej. Nazywa nieszczęściem to, że państwo wydaje sporo na kształcenie ludzi, których potem traci.

Drastyczne oszczędności wywołują oburzenie Hiszpanów; w pogrążonym w recesji kraju bezrobocie przekroczyło 24 proc. Ludzie manifestują niezadowolenie. Ponad 60 osób, w tym 27 policjantów, zostało rannych w czasie starć, do których doszło we wtorek wieczorem przed budynkiem izby niższej hiszpańskiego parlamentu w Madrycie między manifestantami a policją. Manifestacje odbywają się też w innych miastach.(PAP)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)