Nie musisz posiadać, żeby jeździć. Samochody do 500 złotych miesięcznie
Polski rynek szturmem zdobywają oferty abonamentowe. Nowy samochód możesz mieć już nawet za mniej niż 500 złotych. Sprawdziliśmy, co można dostać w takiej promocji.
04.10.2018 | aktual.: 05.10.2018 15:00
Ile trzeba wydać na nowy samochód? Z reguły nie mniej niż 50 tys. zł. A do tego przydałoby się dobrze wyposażyć wóz – by był jeszcze bardziej bezpieczny, komfortowy i po prostu pasował do kierowcy. Posiadanie samochodu ma jeden minus. To po prostu drogie rozwiązanie. Żeby uzbierać odpowiednią kwotę, większość z nas musi przez długie lata oszczędzać. Na dodatek początkowo trzeba sporo wyłożyć, a po pewnym czasie nie ominą nas kosztowne naprawy. Ale nowy samochód w garażu można mieć również za… zaledwie kilkaset złotych miesięcznie.
Klasyczny kredyt kontra „abonament”
Choć klasyczny kredyt to popularne rozwiązanie, ma jedną wadę. Przez cały okres trwania umowy spłacamy raty za auto, które traci na wartości. My płacimy tyle samo, auto jest warte coraz mniej. Rozwiązanie? Specjalne oferty „abonamentowe”, które w tej chwili oferuje większość producentów samochodów.
Opcja „abonamentowa” w przypadku dealerów to de facto kredyt z rynkową wartością końcową. Dlaczego raty są wyraźnie niższe niż w przypadku klasycznego kredytu samochodowego?
Ponieważ spłata dotyczy tylko części ceny pojazdu – dokładnie tej, która z biegiem lat wyparuje w postaci utraconej wartości. Oczywiście warto wspomnieć, że każda taka oferta daje potencjalne korzyści podatkowe – dla przedsiębiorców – w tym firm jednoosobowych. W większości przypadków istnieje możliwość odliczenia części lub całości VAT oraz zaliczenia rat do kosztów uzyskania przychodu w przypadku przedsiębiorców. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by z oferty skorzystali klienci indywidualni.
Idea jest prosta: nie kupujesz auta w klasycznym kredycie, ale w ratach spłacasz jedynie rynkową utratę wartości auta. Zwykle do wyboru są 2, 3 lub 4 lata. Po tym okresie możesz wymienić samochód na nowy, spłacać dalej raty (lub jedną i wziąć auto na własność) lub po prostu zwrócić pojazd. I tyle. Jednocześnie warto podkreślić, że o przyszłej decyzji wcale nie trzeba decydować na początku umowy. A na dodatek dealer każdemu wskazuje gwarantowaną cenę wykupu.
Na początku trwania umowy trzeba określić deklarowany przebieg samochodu – do wyboru zwykle są trzy opcje: 20, 30 i 40 tys. km.
Warto sprawdzić, czy oferta zawiera finansowanie ubezpieczenia: w tym ubezpieczenie komunikacyjne (OC, AC, NNW, Assistance) oraz na przykład Ubezpieczenie Bezpieczna Spłata z Ubezpieczeniem Ryzyka Utraty Pracy. Te ostatnie pomagają tobie i rodzinie spłacić kredyt w przypadku śmierci, poważnej choroby, całkowitej niezdolności do pracy lub utraty pracy.
Ile kosztuje miejskie auto?
Jak to wygląda w praktyce? Sprawdziliśmy to na bazie jednej z najpopularniejszych marek motoryzacyjnych w Polsce – Volkswagena. Niemiecki koncern jest twórcą programu EasyDrive, za którego pośrednictwem samochodów w cenie poniżej 500 złotych miesięcznie jest całkiem sporo.
Przykład? Volkswagena UP! można mieć za 310 zł miesięcznie. Za pozostałe 190 złotych można kupić blisko 40 litrów paliwa. A to powinno wystarczyć do przejechania prawie tysiąca kilometrów.
By skorzystać z takiej oferty, należy wpłacić na początku umowy 30 proc. wartości samochodu. Po czterech latach auto można kupić za 18 tys. zł, bo taka jest jego gwarantowana wartość.
Zmniejszenie wkładu własnego w przypadku UP! do 10 proc. daje ratę miesięczną w wysokości 493 złotych.
W ratach jest już wliczone roczne ubezpieczenie komunikacyjne w wysokości 1240 złotych.
Ile trzeba zapłacić za nowe Polo?
Najmniejszy z Volkswagenów to za małe auto? W przypadku innych modeli również łatwo zmieścić się w limicie pięciuset złotych. I tak nowego Volkswagena Polo można mieć za 421 złotych miesięcznie. Taka oferta dostępna jest dla osób, które zdecydują się na cztery lata rat i 30 proc. wkład. Co ważne – rata 421 złotych jest dostępna w ofercie pozwalającej na przejechanie 40 tys. kilometrów w ciągu roku. Jeżeli samochód ma służyć jedynie do miejskiej jazdy, to spokojnie kierowca zmieści się w dużo mniejszym limicie kilometrów.
W takim układzie rata wynosi miesięcznie 340 zł. Wybór 30 tys. kilometrów w ciągu roku to rata na poziomie 399 zł. Za pozostałe 101 zł można mieć 20 litrów paliwa. A to blisko 500 kilometrów jazdy.
Co ważne, w przypadku nowego Polo w cenę raty wliczone jest ubezpieczenie o wartości 1,4 tys. zł.
Nowy Golf za 500 złotych
Jeżeli limit 500 zł jest "nieco" elastyczny, to za 548 zł w miesięcznym abonamencie do zdobycia jest Volkswagen Golf. Do spłacenia kierowca będzie wtedy miał 48 rat (za 4 lata użytkowania) przy limicie 20 tys. kilometrów w ciągu roku. Wykup Golfa po czterech latach kosztować będzie z kolei 27 tys. zł. Oczywiście nie musimy tego robić. Możemy iść do salonu po kolejny nowy samochód, wpłacając ułamek jego wartości.
Oczywiście warto też przypomnieć, że wspomniane samochody można również mieć przy zerowym wkładzie własnym. Nie wykładasz na start żadnej gotówki. UP! kosztuje wtedy 585 zł, nowe Polo 665 zł, a Golf 997 zł.
TCO, czy To, Co Ważne
Decydujesz się na auto? Zwróć uwagę nie tylko na ratę, ale również całkowity koszt użytkowania. TCO, a w zasadzie z języka angielskiego "total cost of ownership", powinien być znany każdemu właścicielowi samochodów.
Co wchodzi w skład TCO? Koszty paliwa, przeglądów, potencjalnych napraw i spadek wartości auta w ciągu kilku lat od zakupu. W przypadku samochodu w ofercie abonamentowej najważniejsze będą dwa parametry: koszt paliwa oraz koszt przeglądów. Warto pamiętać, że paliwo to blisko 25 proc. przyszłych wydatków na samochód. Każdy zaoszczędzony litr w całkowitym rozrachunku przyniesie spore oszczędności.
Eksperci z firmy Eurotax, zajmującej się kalkulowaniem całkowitych kosztów użytkowania samochodów, porównali rynkowych konkurentów z segmentu miejskiego. W tym wypadku zbadali całkowite koszty użytkowania przy założeniu eksploatacji samochodu przez okres 4 lat i przebiegu 15 tys. km rocznie. Co istotne – wskazane kwoty wyliczone są przy założeniu zakupu samochodu i jego odsprzedaży po 4 latach.
I tak całkowity koszt posiadania Volkswagen Golfa w wersji Comfortline z silnikiem 1.4 TSI o mocy 125 koni mechanicznej we wspomnianym okresie to 60,1 tys. zł. Co ciekawe, w swojej kategorii ma przewagę nad resztą miejskich wozów.
Dla przykładu Renault Megane w wersji Intens z silnikiem 1.2 Energy TCe o mocy 130 koni mechanicznych to według Eurotax wydatek 61,4 tys. zł. Z kolei Toyota Auris Selection z silnikiem 1.6 i 132 końmi mechanicznymi to wydatek już 63 tys. zł. Eksperci Eurotax wzięli pod uwagę jeszcze Mazdę 3 w wersji Trend 2.0 Skyactive-G. Tutaj całkowity koszt użytkowania wynosi 64 tys. zł. Volkswagen w tej kategorii zyskuje od 1 tys. zł do blisko 3,5 tys. zł.
Skąd takie różnice? Na przykład dzięki oszczędnemu silnikowi. Jednocześnie istotne jest, że Volkswagen w tej chwili oferuje atrakcyjny pakiet przeglądów. Samochody tej marki trzeba sprawdzać co 30 tys. km, a nie tak, jak przy większości konkurencyjnych marek, co 15 tys. km.
W porównaniu nie uwzględniono natomiast kosztów wymiany opon oraz ubezpieczenia. Dlaczego? Bo trudno tutaj o obiektywne porównanie. Jeden kierowca może wybrać opony całoroczne, drugi sezonów, a trzeci z kolei jest młodą osobą i zapłaci wyższe ubezpieczenie. Stąd te dwa parametry nie są zaliczane do TCO.
Inny przykład TCO? Tu również oparto się na czterech latach użytkowania i 15 tys. km przebiegu. Volkswagen Nowe Polo w wersji Trendline 1.0 TSI 95 KM kosztuje w sumie przez cztery lata z uwzględnieniem utraty wartości 41,9 tys. zł. Toyota Yaris w wersji Active 1.5 111 KM to wydatek 43,5 tys. zł. Z kolei Opel Corsa w pakiecie Enjoy z silnikiem 1.4 90 KM to koszt rzędu 44,2 tys. zł.
Dlaczego jeszcze TCO jest ważne? Kilkutysięczne oszczędności pozwalają na dodatkowe tankowanie lub lepsze wyposażenie auta. Zamiast paliwożernego samochodu możemy mieć tańszy i lepiej wyposażony. Sytuacja idealna dla każdego kierowcy.