Nie wprowadzimy euro w 2012 r. bez drastycznych reform
Przyjęcie euro przez Polskę w 2012 roku nie będzie możliwe bez ostrego cięcia wydatków - przewiduje "Rzeczpospolita". W ocenie gazety, spowolnienie gospodarki może zmniejszyć wpływy budżetu nawet o 30 miliardów złotych rocznie.
18.11.2008 | aktual.: 18.11.2008 06:59
Dziennik powołuje się na opinię ekonomisty profesora Witolda Orłowskiego. Według eksperta, jeżeli gospodarka będzie się rozwijać w tempie wolniejszym niż 3% PKB rocznie, dotrzymanie zakładanej ścieżki dochodzenia do euro będzie niemożliwe.
"Rzeczpospolita" pisze, że przyjęcie przez Polskę unijnej waluty w 2012 roku mogą uratować drastyczne reformy takie jak: likwidacja wcześniejszych emerytur mundurowych, podniesienie wieku emerytalnego kobiet do 65 lat, aktywizacja osób po pięćdziesiątce oraz nałożenie podatków na rolników i urealnienie składek KRUS.
Dziennik przypomina, że według Narodowego Banku Polskiego, brak reform to jeden z powodów, dla których data przyjęcia euro w 2012 roku jest nierealna. Jak pisze gazeta, obecnie nie wiadomo, kiedy będzie można przyjąć euro - czy będzie to 2013 czy dopiero 2014 rok. Wszystko zależeć będzie od reform i skali spowolnienia gospodarki. W czwartek premier Tusk będzie o tym rozmawiał z zarządem NBP - przypomina "Rzeczpospolita".