Nie wszyscy zainteresowani akcjami

Ostatnia fala zwyżek na naszym parkiecie koncentrowała się na papierach największych spółek. Wskaźnikom małych i średnich do rekordów daleko. Wygląda na to, że inwestorzy indywidualni nie wierzą w hossę.

Nie wszyscy zainteresowani akcjami
Źródło zdjęć: © Open Finance

29.03.2011 08:35

W poniedziałek optymizm na Wall Street po lepszych niż się spodziewano danych o dynamice wydatków Amerykanów i wzroście indeksu umów kupna domów nie przetrwał do końca sesji. Wskaźniki początkowo szły w górę, jednak przez większą część dnia trzymały się nieznacznie nad kreską. Końcówka należała do niedźwiedzi. Dow Jones spadł o niecałe 0,2 proc., a S&P500 o niemal 0,3 proc. Ten ostatni od ataku na poziom 1320 punktów przeszedł do obrony 1310 punktów. Wczoraj się udało. Trwający od siedmiu sesji rajd w górę został jednak powstrzymany. Odpoczynek bykom się należy, nie mogą one dopuścić do większych spadków. Na razie nie widać zagrożeń związanych z Japonią i Bliskim Wschodem, ale pojawia się niepokój o dalszy kierunek polityki pieniężnej. Optymiści uważają, że japoński kataklizm może stanowić dobre uzasadnienie dla przedłużenia programu skupowania obligacji przez Fed, ale zaczynają przeważać opinie, że era zerowych stóp i zalewania rynków pieniędzmi wkrótce się skończy. Dziś na nastroje mogą wpłynąć dane
dotyczące cen domów w największych miastach Stanów Zjednoczonych oraz publikacja wskaźnika nastrojów konsumentów.

Oczekuje się spadku cen domów o 3 proc. i pogorszenia się indeksu Conference Board.

Warszawskie byki po poniedziałkowej sesji są w komfortowej sytuacji. Nawet spadek indeksu największych spółek w okolice 2800 punktów nie zmieniłby zasadniczo obrazu rynku. Nie widać też powodu, dla którego mogłoby dojść do radykalnego pogorszenia nastrojów. Coraz bardziej realny staje się dalszy marsz w górę w kierunku 3000 punktów. Ale do tego konieczne jest wspomaganie zewnętrzne i większy dopływ kapitału. Obroty są bowiem mizerne. Optymizm koncentruje się jedynie na blue chipach. WIG20 od połowy lutego zyskał ponad 7 proc., ale na szerokim rynku wzrost sięga niecałych 5 proc. Wskaźnik średnich spółek zwiększył swoją wartość jedynie o 3 proc., a sWIG80 o 2,5 proc. Ale może właśnie taki układ sił zwiększa szansę na kontynuację hossy.

Na giełdach azjatyckich dziś mieliśmy mieszane nastroje i niewielkie zmiany indeksów. Za wyjątkiem Bombaju, gdzie wzrost sięgał 0,8 proc. i Dżakarty ze spadkiem o 0,6 proc., wartość wskaźników różniła się od poniedziałkowego zamknięcia nie więcej jak o 0,5 proc. Nikkei stracił 0,2 proc., w Szanghaju spadki sięgały 0,5-0,6 proc. proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy zyskiwały rano po 0,3 proc., sygnalizując chęć odrobienia niewielkiego poniedziałkowego spadku. Wszystko jednak zależeć będzie od danych makroekonomicznych.

Roman Przasnyski, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)