Niebezpiecznie blisko wsparć - deptanie dna?
W obliczu libijskiego konfliktu w środę na Wall Street, drugi dzień z rzędu, trwała wyprzedaż akcji. Co prawda tym razem spadki nie były już tak duże jak we wtorek, a w drugiej części sesji próbowano nawet kupować akcje z nadzieją na rychłe zakończenie zamieszek, ale mimo wszystko ostateczny minusowy wynik tamtejszych indeksów musiał skłonić inwestorów z GPW do ostrożności.
25.02.2011 09:05
Można powiedzieć, że ją wykazali i strona popytowa w czwartek rano oddała inicjatywę podaży, a ta mimo dogodnych warunków, w ciągu dnia nie powiększyła swojej przewagi, a nawet część utraciła. WIG20 otworzył się z ponad jednoprocentową stratą do odniesienia (2645 pkt), ale bliskość ważnych wsparć technicznych podziałała niemalże od razu i straty zostały zredukowane o kilka punktów. Potem wykres indeksu przeszedł w fazę kilkugodzinnej konsolidacji, tym razem ruchy te skorelowane były z wydarzeniami na innych ważnych parkietach Europy. Ze stagnacji rynki zostały wybite dopiero w czasie publikacji danych z USA. W zasadzie nie były one zbyt rewelacyjne, ale najbardziej nośne wiadomości o bezrobotnych przebiły oczekiwania – w zeszłym tygodniu przybyło „tylko” 391 tys. osób pobierających zasiłek – spodziewano się liczby nieco większej 403 tys. Pozostała partia statystyk już tak dobra nie była, bowiem zamówienia na dobra w styczniu wzrosły co prawda o 2,7% (konsensus 2,5%), ale już w ujęciu podstawowym, po
wyłączeniu środków transportu, zobaczyliśmy duży spadek 3,6% - Amerykanie oszczędzają i nie chcą napędzać konsumpcji. Mimo wszystko wspomniane publikacje (14:30) zbiegły się w czasie z korekcyjnymi spadkami cen kontraktów na ropę, co na giełdach akcji skrzętnie wykorzystano. WIG20 nie był tutaj wyjątkiem i do 16:00 zbliżył się do odniesienia na dystans kilku punktów. Szyki kupującym popsuły nienajlepsze wiadomości z USA – sprzedaż nowych domów w styczniu wyniosła zaledwie 284 tys. (prognoza 330 tys.). W rezultacie wzrosty na GPW wyhamowały, a na fixingu doszło do wyprzedaży blue chipów i WIG20 stracił wtedy kilkanaście punktów, co skutkowało zamknięciem 2654 pkt (-0,7%), a obroty były niewielkie 652 mln PLN.
Wczorajszą sesję można uznać za powtórkę z wtorku. Popyt próbował kontynuować odbicie, ale zabrakło kapitału, aby z chęci przejść w czyny. Obrót rzędu 885 mln zł umożliwił zaledwie zamknięcie na czwartkowym otwarciu. Obrazem graficznym dnia była wyznaczona na wykresie dziennym biała szpulka, umiejscowiona poniżej poprzedniej świecy. Pozytywnym aspektem sesji było zatrzymanie notowań powyżej istotnego wsparcia w postaci poziomów ostatniego dołka. Wspomniana wartość była już testowany w tym tygodniu, ale do trwałego przebicia nie doszło. Ruch konsolidacyjny z ostatnich dni potwierdzają wszystkie obserwowane oscylatory. RSI ponownie notuje poziomy 39 pkt, zatrzymując się na wsparciu w postaci linii charakterystycznej dla rynku byka. Konsolidacja podkreślana zostaje również we wskazaniach ADX. Dla dzisiejszych notowań ponownie kluczowym będzie poziom 46 416 pkt, od którego przełamania bądź obrony zależeć będzie dalszy los obecnej korekty spadkowej.