Trwa ładowanie...
d10c2dn

Niechęć do reakcji na bieżące dane skłoni RPP do pozostawienia stóp bez zmian w V (analiza)

09.05. Warszawa (PAP) - W RPP nie ma większości, która uważałaby, że stopy procentowe należy podnosić w szybkim tempie - oceniają ekonomiści. Główne argumenty, aby w maju...

d10c2dn
d10c2dn

09.05. Warszawa (PAP) - W RPP nie ma większości, która uważałaby, że stopy procentowe należy podnosić w szybkim tempie - oceniają ekonomiści. Główne argumenty, aby w maju powstrzymać się z zacieśnieniem polityki pieniężnej to podnoszony przez część członków Rady postulat nie ulegania presji bieżących danych makroekonomicznych, osłabienie oczekiwań na kolejną podwyżkę stóp w strefie euro, obniżenie się oczekiwań inflacyjnych osób prywatnych w kwietniu, taniejąca ropa oraz zamiary MF dotyczące regularnej wymiany środków z UE na rynku, mogącej umocnić złotego.

Na ostatnim, kwietniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz drugi w tym roku podniosła stopy procentowe o 25 pb. Obecnie referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 4,00 proc. Rynek oczekuje, że najbliższym posiedzeniu w dniach 10-11 maja Rada pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie.

"W Radzie nie ma większości, która uważałaby, że trzeba w szybkim tempie podnosić stopy. Duża część członków Rady nie boi się efektów drugiej rundy, stąd zakładamy, że tempo podwyżek stóp nie będzie takie szybkie" - uważa Piotr Bujak, ekonomista z BZ WBK.

"Inflacja jest podwyższona, jej wzrost w marcu był zaskakujący, o czym Rada dowiedziała się w połowie kwietnia - to tworzy presję, żeby podnieść stopy, ale niektórzy członkowie RPP zwracali uwagę, że nie można ulegać bieżącym danym. Dodatkowo mamy osłabienie oczekiwań na podwyżkę stóp w strefie euro oraz akcję przewalutowania środków z UE na rynku. To zmniejsza presję na podwyżki stóp. Dane o oczekiwaniach inflacyjnych zaskoczyły w dół, był spory spadek. Jest trochę argumentów, żeby nie spieszyć się z kolejną podwyżką i nie dokonywać jej już teraz, w maju" - dodał.

d10c2dn

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wzrosły o 4,3 proc. w stosunku do marca 2010 roku, a w porównaniu z lutym 2011 r. wzrosły o 0,9 proc. Oczekiwana przez osoby prywatne średnia stopa inflacji w ciągu najbliższych 12 miesięcy wyniosła w kwietniu 4,0 proc., wobec 4,6 proc. w marcu

Na niechęć RPP do reagowania na bieżące dane wskazuje także Cezary Chrapek, analityk z banku Citi Handlowy.

"Naszym zdaniem w maju nie dojdzie do podwyżki stóp. W szczególności, że w czwartek ton EBC został lekko złagodzony. Najprawdopodobniej RPP nie będzie chciała być oceniana jako działająca pod wypływem bieżących danych. Rada dostrzega, że inflacja jest spowodowana głównie przez czynniki podażowe. Niemniej jednak inflacja pozostaje znacznie powyżej celu" - powiedział Chrapek.

"Zgodnie z tym co, powiedział prezes Belka - kierunek polityki pieniężnej jest określony i jej zacieśnianie będzie kontynuowane. Wcześniej prezes sugerował, że Rada mogłaby wesprzeć proces umocnienia złotego. W ostatnich wypowiedziach zaprzeczył temu stwierdzeniu. Po to było wspólne spotkanie z MF, aby zasygnalizować, że MF będzie próbowało wspierać złotego przez wymianę środków z UE na rynku, a NBP raczej na razie powstrzyma się z polityką wspierania złotego poprzez stopy procentowe" - dodał.

d10c2dn

Tomasz Kaczor, główny ekonomista z Banku Gospodarstwa Krajowego dodaje, że argumentem do powstrzymania się RPP z decyzją o podwyżce stóp mogą być spadające ceny ropy na rynkach światowych.

"To, co się dzieje na rynkach surowców może dać RPP dużo oddechu. Ceny ropy nie będą spadać po 10 dolarów dziennie, ale to jest jednak silny impuls do wyhamowania inflacji, która najbardziej nas boli. Wstrzymanie się w maju z decyzją o podwyżce może być także wynikiem decyzji o sprzedaży walut na rynku. Daje to czas na przyjrzenie się, co się będzie dalej działo na rynku surowców. Wzrost importowanej inflacji wydaje się być obecnie pod znakiem zapytania. Dołączył się więc kolejny argument, aby poczekać" - powiedział Kaczor.

MF poinformowało dwa tygodnie temu na wspólnej konferencji z NBP, że będzie regularnie sprzedawało na krajowym rynku walutowym środki pochodzące z funduszy UE. Środki w tym roku, które mogą zostać wymienione to maksymalnie 13-14 mld euro. W czwartek na konferencji minister finansów Jacek Rostowski potwierdził, że Ministerstwo Finansów rozpoczęło wymianę środków z UE na rynku walutowym.

"Wydarzyło się dużo nowych rzeczy. Ocena - czy będą one skuteczne, czy nie - jest dobrym argumentem, żeby nie patrzeć na miesięczne dane ekonomiczne, czy patrzeć na nie mniej w tym miesiącu. Od ostatniej decyzji o podwyżce stóp nie minęło dużo czasu. Rada nie musi podejmować decyzji o podwyżce na każdym posiedzeniu" - dodał Kaczor.

Jacek Barszczewski (PAP)

jba/ ana/

d10c2dn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10c2dn