Niepokój w Eurolandzie

Weekend przyniósł spadek napięcia na rynkach finansowych, przez co poniedziałek dawał szansę na uspokojenie nastrojów na parkietach giełdowych. Zatwierdzenie przez ministrów finansów państw Unii Europejskiej pomocy dla Irlandii oraz uchwalenie przez portugalski rząd oszczędnościowego budżetu na przyszły rok pozwoliły jedynie na udany start giełd europejskich.

29.11.2010 17:41

Weekend przyniósł spadek napięcia na rynkach finansowych, przez co poniedziałek dawał szansę na uspokojenie nastrojów na parkietach giełdowych. Zatwierdzenie przez ministrów finansów państw Unii Europejskiej pomocy dla Irlandii oraz uchwalenie przez portugalski rząd oszczędnościowego budżetu na przyszły rok pozwoliły jedynie na udany start giełd europejskich.

Mimo iż giełdy na Zachodzie zyskały rano głównie dzięki branży finansowej średnio niemal jeden procent, to GPW rozpoczęła handel bardzo ostrożnie. Faktycznie inwestorzy w Warszawie jakby przeczuli, że odbicie w Europie okaże się kruche, bo już przed południem WIG20 śladem innych czołowych zagranicznych barometrów tracił ponad pół procent. Powrót obaw o kondycję krajów peryferyjnych strefy euro Hiszpanii i Portugalii, co znalazło swoje odzwierciedlenie w drożejących CDS-ach, skutecznie zniechęcał do kupna akcji i promował pozycję wyczekującą. Czarę goryczy przelały Węgry, gdzie doszło do nieoczekiwanej podwyżki stóp procentowych, której zamiarem jest zatrzymanie odpływu kapitału zachodniego z tamtejszego rynku. Zbliżająca się sesja za oceanem pogłębiła niepokój na rynkach, zwłaszcza że wyniki handlu detalicznego w USA w tak zwany Czarny Piątek okazały się słabe. Faktycznie niższe otwarcie indeksów za oceanem poskutkowało wyznaczeniem przez nasze główne barometry nowych minimów, gdzie WIG20 tracił niemal
półtora procent. Podniesione kursy akcji na kończącym sesję fixingu pozwoliły nieznacznie ograniczyć rozmiary przeceny. W efekcie WIG oraz WIG20 straciły odpowiednio 0,78 i 0,97 procent, co przy spadających 2 procent giełdach zachodnioeuropejskich należy uznać za przejaw relatywnej siły. Zdecydowanie gorzej wiodło się naszej rodzimej walucie, która z końcem sesji na GPW, przy eskalacji emocji, traciła do euro niemal 2, a do dolara 3 procent.

W nielicznym gronie największych spółek lepiej na tle wciąż słabszego rynku prezentowały się akcje Asseco Polska, których kurs obecnie nie dysponuje jednak dużym potencjałem spadkowym. Wpływ na to miało względnie statyczne zachowanie kursu w tym roku związane z dwoma emisjami akcji przez spółkę. Na nieznacznym plusie dzięki udanemu fixingowi dzień zakończyły akcje PGNiG PBG, Cyfrowego Polsatu, Lotosu i CEZ-u. W znacznie liczniejszym gronie spadkowiczów liderami były akcje PKNOrlen, PKO BP, TPSA, KGHM oraz TVN, tracące ponad jeden procent na swojej wartości.

Statystyka szerokiego rynku również prezentowała się negatywnie, gdyż na wartości traciło do końca sesji dwie trzecie wszystkich notowanych spółek. Z kolei swoją wartość zdołało powiększyć jedynie 23 procent papierów. W tej pierwszej grupie znalazły się między innymi tracące 3 i więcej procent akcje Ganta, Cognora, Bytomia, Jago, Hawe, Redanu i Drozapolu. Z kolei po przeciwnej stronie rynku znalazły rosnące 14 procent akcje ERG-u oraz Triona (+17%), którego główni wierzyciele mieli w weekend podjąć decyzję w sprawie objęcia ratunkowej emisji akcji. Ponadto sporą aktywnością charakteryzował się ponownie handel akcjami Bogdanki, której kurs utrzymywał się na niewielkim plusie, nieznacznie powyżej ceny kończącego się dzisiaj wezwania NWR po 100,75 PLN na wszystkie akcje polskiej kopalni.

Piątkowa obrona przez WIG20 wsparcia technicznego na poziomie 2600 punktów i zdecydowanie odbicie rynku na finiszu notowań mogły napawać optymizmem przed dzisiejszą sesją. Niestety powrót niepokoju na europejskich parkietach zniweczył nieco piątkowe starania byków, przez co główne indeksy nadbiły dzisiaj piątkowe minima, co na szczęście nie zostało potwierdzone wzrostem obrotu. W efekcie główny barometr znalazł się ponownie niebezpiecznie blisko istotnej strefy wsparcia, której obrona będzie kluczowym zadaniem strony popytowej na najbliższej sesji. W przypadku negatywnego scenariusza i przebicia okolic 2600 punktów kupujący mogą się mobilizować nieznacznie niżej to jest w okolicach 2550 punktów, gdzie przebiega główna linia trendu wzrostowego.

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)