Nietypowa prośba. Hotelarze chcą zgody na seks przed ślubem

Branża hotelarska w wielu krajach nadal zmaga się ze skutkami kryzysu wywołanego przez COVID-19. W Maroku to niejedyny problem. Pary niebędące w związku małżeńskim, napotkane w tym samym pokoju hotelowym, mogą trafić za kratki. Dlatego Marokańczycy chcą zmiany prawa.

Nietypowa prośba. Hotelarze chcą zgody na seks przed ślubem
Nietypowa prośba. Hotelarze chcą zgody na seks przed ślubem
Źródło zdjęć: © Pixabay | ivabalk
Łukasz Kuczera

16.11.2021 14:05

Zgodnie z prawem przebywanie w tym samym pokoju przez pary niebędące w związku małżeńskim jest złamaniem art. 490 marokańskiego kodeksu karnego. Dlatego też tamtejsza policja regularnie sprawdza rejestry hoteli, aby upewnić się, że prawo jest przestrzegane - informuje "The Economist".

Nietypowa prośba. Hotelarze chcą zgody na seks przed ślubem

Pracownicy hoteli, przed przekazaniem kluczy do pokoju, weryfikują m.in. akty małżeństwa. Jednak przedstawiciele branży mówią "dość". Ostatnie miesiące są dla nich niezwykle trudne ze względu na pandemię koronawirusa, bo liczba zagranicznych turystów w Maroku spadła o 80 proc. Dlatego hotelarze chcą zmiany prawa.

- Otrzymuję więcej telefonów od par niezamężnych, które są zainteresowane pokojem, niż od kogokolwiek innego. Mógłbym zapełnić swój hotel w 100 proc., gdyby zniesiono obecne prawo - mówi "The Economist" Meryem Zniber, który odpowiada za ośrodek wypoczynkowy w górach Rif.

Nadzieję na zmiany w prawie wzrosły po tym, jak kierowana przez islamistów parta rządząca straciła w ostatnich wyborach 90 proc. mandatów. Jej przywódcy przez ostatnie lata tłumili wszelkie żądania związane z poluzowaniem przepisów. Rozwiązania, które uznawali za sprzeczne z prawem islamskim, były z góry skazane na niepowodzenie.

Nowy premier Aziz Akhannouch jawi się jako osoba o bardziej liberalnych poglądach. Jego rząd niedawno zapowiedział, że dokona przeglądu całego kodeksu karnego - informuje "The Economist". Do koalicji rządowej nie weszła jednak jedyna partia, która publicznie domaga się uchylenia art. 490 w marokańskim kodeksie karnym.

Przeciwne zmianom ma być marokańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. - Boją się, że hotele zamienią się w domy publiczne - mówi jeden z byłych ministrów, cytowany przez "The Economist".

Inni twierdzą, że głównym problemem są pieniądze. Funkcjonujący obecnie przepis sprzyja bowiem korupcji. Wielu urzędników otrzymuje łapówki w zamian za przymykanie oka na wynajmowanie pokoi w hotelach osobom niepozostającym w związkach małżeńskich.

"Miłość nie jest przestępstwem", "Stop 490" - pod takimi hasłami kampanię w internecie przeciwko obowiązującym przepisom rozpoczęła część Marokańczyków. Dla innych kontrowersyjny przepis jest okazją do żartów.

- Sugeruję metodę dwupokojową. Wynajmijcie "jedynki", a następnie biegajcie do siebie po zmroku - mówi jeden z hotelarzy.

Konserwatywna część społeczeństwa zwraca uwagę młodym Marokańczykom, by szanowali tradycję. Kontrowersyjne prawo wprowadzone zostało przez Francję w roku 1953, gdy Maroko było jeszcze kolonią. Jednak w innych państwach przepis odchodzi do lamusa. Zjednoczone Emiraty Arabskie zrezygnowały z niego przed rokiem, również Arabia Saudyjska przestała wymagać od par aktów małżeństwa.

Zobacz także

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)