Nieudana próba sforsowania strefy: 2053 – 2057 pkt.

Czwartkowa obrona eksponowanej ostatnio przeze mnie zapory popytowej: 1982 – 1997 pkt. dawała nadzieje, że średnioterminowy potencjał spadkowy na GPW zaczyna się pomału wyczerpywać. Zainicjowany w popołudniowej fazie sesji ruch odreagowujący był tutaj również istotnym wskazaniem sugerującym powolne przełamywanie przez popyt bariery strachu.

28.05.2012 | aktual.: 28.05.2012 08:45

Czwartkowa obrona eksponowanej ostatnio przeze mnie zapory popytowej: 1982 – 1997 pkt. dawała nadzieje, że średnioterminowy potencjał spadkowy na GPW zaczyna się pomału wyczerpywać. Zainicjowany w popołudniowej fazie sesji ruch odreagowujący był tutaj również istotnym wskazaniem sugerującym powolne przełamywanie przez popyt bariery strachu.

Wszystko wskazywało zatem na to, że w najbliższym czasie kontrakty dotrą do pierwszej zapory podażowej Fibonacciego: 2053 – 2057 pkt. (nie ukrywam, że wydawało mi się, iż do takiej konfrontacji dojdzie już we czwartek). Ponieważ przebiegały tutaj także dwie linie Pitchforka (wykres intradayowy kontraktów) można było założyć, że przełamanie tej strefy zachęci popyt do podejmowania jeszcze odważniejszych działań.

Co ciekawe w trakcie piątkowej sesji (mam tu na myśli jej początkową fazę) popyt nadal dyktował warunki gry. W efekcie kontrakty rzeczywiście zbliżyły się do obszaru cenowego: 2053 – 2057 pkt. Zgodnie jednak z wcześniejszym sugestiami, doszło tutaj do wyraźnego wzrostu presji podażowej. Ponieważ test strefy zbiegł się w czasie z ogólnym pogorszeniem nastrojów na wiodących rynkach Eurolandu, prawdopodobieństwo trwałego przełamania tej przeszkody zaczęło się wyraźnie zmniejszać.

Ostatecznie popyt całkowicie zdezerterował, co w szybkim tempie doprowadziło do wykreowania się silnego ruchu spadkowego (informacja o kłopotach finansowych Katalonii stała się tutaj dodatkowym bodźcem zwiększającym presję podażową). W efekcie kontrakty powróciły w okolice korytarza cenowego: 1982 – 1997 pkt.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

W końcówce sesji kupującym udało się opanować sytuację i oddalić zagrożenie związane z coraz bardziej uprawdopodobniającym się wariantem kontynuacji silnej przeceny i tym samym możliwością trwałego przełamania wsparcia Fibonacciego. Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów wypadło na poziomie 2025 pkt. Stanowiło to niewielkie wzrost wartości FW20M12 w relacji do czwartkowej ceny odniesienia wynoszący 0.1%.

Trzeba zatem przyznać, że jedynym sukcesem byków w minionym tygodniu była skuteczna obrona średnioterminowej zapory popytowej: 1982 – 1997 pkt. Niestety w przypadku indeksu WIG20 niedźwiedziom udało się naruszyć ważny obszar wsparcia: 2050 – 2065 pkt. Jedynym pocieszeniem może być to, że w rejonie wrześniowego dołka z 2011 roku fala spadkowa wytraciła swój impet.

W przypadku kontraktów nadal obserwowałbym zakres cenowy: 2053 – 2057 pkt. Tak jak sugerowałem w swoich zeszłotygodniowych opracowaniach, sforsowanie tej przeszkody oznaczałoby, że obóz kupujących zaczyna pomału przełamywać barierę strachu. Wydaje się, iż w takiej sytuacji wzrosłoby prawdopodobieństwo kontynuacji zapoczątkowanej tydzień temu inicjatywy byków (warto w tym kontekście przypomnieć, że strefa: 2053 – 2057 pkt., to tzw. pierwsza zapora podażowa Fibonacciego zbudowana na bazie zniesienia 14.6%; dodatkowo, co widać na załączonym wykresie, przebiega tutaj median line). W przypadku jej zanegowania zostałby zatem wygenerowany stosunkowo silny sygnał techniczny, odzwierciedlający wzrost presji popytowej na FW20M12.

Szanse na powrót kontraktów w okolice wskazanej strefy są prawdopodobne z racji poprawy nastrojów rynkowych (wzrost eurodolara, stopniowe umacnianie się kontraktów na US Futures). Abstrahując na razie od metod bazujących na współczynnikach Fibonacciego (powrócę do tej kwestii w komentarzach online) i skupiając się wyłącznie na klasycznej analizie technicznej można wstępnie założyć, że następstwem zanegowania strefy oporu: 2053 – 2057 pkt. mógłby być nawet test pułapu cenowego oznaczonego na wykresie czerwoną strzałką (przecinają się tutaj dwie linie: ML i potencjalna linia kanału trendowego). Oczywiście jest to niezwykle optymistyczne założenie, nie bardzo korespondujące z ostatnimi „dokonaniami” byków.

Tak czy inaczej w pierwszej kolejności należałoby z uwagą obserwować rynek kontraktów w rejonie znanej nam już zapory cenowej: 2053 – 2057 pkt. Na zakończenie warto także nadmienić, że pewną ułomnością kreowanej rano inicjatywy byków może być niewielka aktywność inwestorów. Często tak się dzieje, gdy rynki amerykańskie nie pracują (dzisiaj jest obchodzony Memorial Day). Na zakończenie chciałbym poinformować, że mój pierwszy komentarz online ukaże się wyjątkowo dzisiaj około godz. 10.30

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)