Niewolnicza praca za grosze w Kambodży. Ty też nosisz te ubrania?
Niewolnicza praca za grosze w Kambodży
Wielcy giganci odzieżowi, których ubrania znane są i noszone na całym świecie, brali udział w łamaniu praw pracowniczych w Kambodży. Według najnowszego raportu organizacji Human Rights Watch nadużyć dopuszczano się w fabrykach, które zaopatrują największych potentatów rynku odzieżowego.
Oto najbardziej znane marki, które znalazły się na czarnej liście firm nieprzestrzegających praw człowieka. Ty też masz je w swojej szafie?
Wielcy giganci odzieżowi, których ubrania znane są i noszone na całym świecie brali udział w łamaniu praw pracowniczych w Kambodży. Według najnowszego, liczącego 140 stron, raportu organizacji Human Rights Watch (Przeczytaj go>>)
nadużyć dopuszczano się w fabrykach, które zaopatrują największych potentatów rynku odzieżowego.
Przedstawiciele Human Rights Watch przeprowadzili wywiady z pracownikami 73 fabryk tekstylnych. W Kambodży jest 1200 firm, zatrudniających łącznie 700 tysięcy pracowników. W ubiegłym roku wartość eksportu w tej branży wyniosła prawie 6 mld USD.
"Siedzę przez 11 godzin i czuję, jak moje pośladki płoną. Nie możemy iść do toalety" - żali się przedstawicielowi organizacji Human Rights Watch Keu Sreyleak, pracownica jeden z kambodżańskich fabryk.
"Nie ma znaczenia, czy jesteś w ciąży czy nie, czy jesteś chory czy zdrowy - trzeba siedzieć i pracować. Jeśli tylko zrobisz sobie przerwę zaraz przyjdzie przełożony i zacznie krzyczeć. Jeśli uznają, że pracownica w ciąży jest powolna, to jej umowa może nie zostać odnowiona" - opowiada twórcom raportu Po Pov.