NIK krytycznie o inwestycjach PKP PLK
Od 2010 r. do połowy 2012 r. PKP PLK realizowały inwestycje nieterminowo, a nawet niezgodnie z prawem - poinformowała Najwyższa Izba Kontroli. Spółka odpowiada, że wzmocniła nadzór nad inwestycjami, a na wiele niekorzystnych okoliczności nie miała wpływu.
Izba podkreśliła w przesłanym we wtorek PAP raporcie, że "istnieje realna możliwość utraty części dofinansowania UE" na inwestycje kolejowe.
Według Izby ponad połowa skontrolowanych inwestycji prowadzonych przez PKP PLK - zarządcę infrastruktury kolejowej - ma opóźnienia. Sięgają one często nawet 29 miesięcy w stosunku do początkowo ustalonych terminów.
NIK przeprowadziła kontrolę w PKP PLK w okresie od 17 maja 2012 r. do 2 października 2012 r. Kontrolą objęła także resort transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, Centrum Unijnych Projektów Transportowych oraz wszystkie oddziały Centrum Realizacji Inwestycji PLK.
"NIK krytycznie ocenia działania ministra właściwego do spraw transportu, będącego organem właścicielskim tej spółki oraz odpowiadającego za rozwój infrastruktury kolejowej" - podkreślono.
Izba skrytykowała resort transportu za opóźnienia w przygotowywaniu strategicznych dokumentów dotyczących budowy infrastruktury kolejowej, nieskuteczny nadzór właścicielski nad spółką oraz nieodpowiednie finansowanie inwestycji.
"Zgodnie z wieloletnim programem łączna kwota na inwestycje kolejowe ma wynieść 19,2 mld zł, w tym 13,7 mld zł w ramach Programu Operacyjnego +Infrastruktura i Środowisko+ i 1,5 mld zł z regionalnych programów operacyjnych" - wyjaśniła NIK. Jej zdaniem PKP PLK nie są wystarczająco przygotowane organizacyjnie i kadrowo do terminowej realizacji inwestycji.
Spółka - jak podkreśliła Izba - miała trudności z pozyskaniem środków z programu "Infrastruktura i Środowisko", wynikające z braku zabezpieczenia w odpowiednich kwotach i terminach wkładu krajowego. Chodzi o pieniądze z budżetu państwa, Funduszu Kolejowego oraz środki własne spółki.
NIK wskazała, że w przypadku braku pełnego zabezpieczenia wkładu krajowego istnieje ryzyko niezrealizowania projektów określonych w "Wieloletnim programie inwestycji kolejowych do roku 2013 z perspektywą do roku 2015" (WPIK). Według Izby istnieje zagrożenie, że "Polska może utracić część środków pomocowych UE, a rozpoczęte inwestycje będzie musiała dokończyć, finansując je z własnych pieniędzy".
NIK oceniła, że PLK nie są dobrze przygotowane do sprawnego wykorzystywania funduszy unijnych. "Po upływie połowy okresu realizacji WPIK nie podpisano umów o dofinansowanie 18 z 32 zaplanowanych zadań o łącznej wartości prawie 6 mld zł" - podkreślono. Wynikało to m.in. ze zmian w projektach, nierzetelnego przygotowania dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwoleń administracyjnych oraz opóźnień w przeprowadzaniu przetargów.
Jak poinformowała Izba, średni czas od złożenia dokumentów do podpisania umowy o dofinansowanie inwestycji kolejowej wynosił 383 dni. Spółka nie miała też przygotowanych projektów zapasowych w razie wystąpienia trudności przy realizacji bieżących zadań.
Izba jednocześnie zwróciła uwagę, że w okresie objętym kontrolą znacznie zwiększyła się "aktywność ministra (transportu - PAP) w tworzeniu warunków zapewniających sprawniejszą realizację inwestycji na kolei. Dotyczy to w szczególności zwiększenia środków publicznych na finansowanie tych inwestycji" - podkreślono.
Odnosząc się do zarzutów NIK, Robert Kuczyński z PKP PLK powiedział we wtorek PAP, że w spółce wprowadzono wiele zmian organizacyjnych, które mają przyczynić się do "zwiększenia nadzoru nad inwestycjami kolejowymi, lepszego przygotowania dokumentacji projektowej oraz poprawy wykorzystania unijnych pieniędzy".
- Obok zmian organizacyjnych wewnątrz spółki, staramy się również usprawniać współpracę z firmami realizującymi inwestycje kolejowe oraz wspólnie wypracować nowe rozwiązania, których celem jest przyspieszenie tych inwestycji - dodał Kuczyński.
Zaznaczył, że NIK wskazując na opóźnienia w realizacji inwestycji kolejowych często odnosi się do okoliczności, na które spółka nie ma wpływu. Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o "przedłużanie procedur przetargowych przez oferentów, unieważnienie i konieczność powtarzania przetargów lub nieterminową realizację prac przez firmy wykonawcze".
W opublikowanej na swoich stronach internetowych informacji NIK skrytykowała również "zapewnienia PKP PLK o bezpieczeństwie w ruchu kolejowym". Według Izby "z powodu wieloletnich zaniedbań linie kolejowe, rozjazdy i stacje są w złym stanie".
NIK wskazała, że 60 proc. linii kolejowych i 30 proc. rozjazdów funkcjonuje tylko pod warunkiem ograniczenia przez pociągi prędkości. "Awarie PKP PLK usuwa ze znaczną zwłoką sięgająca od 8 do 24 miesięcy. W związku z tym w miejsce bezpiecznych procedur uwzględniających użycie nowoczesnego sprzętu, długotrwale stosowane są procedury awaryjne o najmniejszym stopniu ochrony przed wypadkami" - dodano.
Zdaniem Izby spółka "zaniedbuje audyty zarządzania bezpieczeństwem". "Jeśli kontrole są przeprowadzane, to realizacja zaleceń przeciąga się i trwa od 7 do 18 miesięcy" - podkreślono.
NIK poinformowała, że pełen raport w sprawie bezpieczeństwa na kolei przedstawi pod koniec maja br.
Kuczyński, odnosząc się do zarzutów NIK, zapewnił, że "techniczny stan infrastruktury gwarantuje bezpieczeństwo prowadzenia ruchu kolejowego". - Dzięki największemu od lat programowi modernizacji i rewitalizacji linii kolejowych, systematycznie podnosimy prędkość na torach i skracamy czas przejazdu, podnosząc poziom bezpieczeństwa - dodał Kuczyński.
Rzecznik PKP PLK dodał, że dbając o bezpieczeństwo podróżnych i załogi, dostosowywane jest rozmieszczenie zespołów ratownictwa technicznego "do aktualnych potrzeb". - Uzupełniamy niezbędną załogę i kupujemy nowy sprzęt, a także skracamy czas dojazdu w miejsca wypadków. To najważniejsze działania z zakresu poprawy funkcjonowania zespołów ratownictwa - podkreślił Kuczyński.
Jak wyjaśnił, zespoły tworzą 23 specjalne pociągi ratownictwa technicznego, a do usuwania skutków awarii wykorzystywanych jest ok. 100 zespołów szybkiego reagowania. - Trwa także analiza potrzeb zakupowych sprzętu i pojazdów, niebawem spółka ogłosi przetarg na dostawę 10 specjalistycznych pojazdów - poinformował rzecznik.
Spółka zaznaczyła, że oprócz modernizacji i rewitalizacji linii kolejowych wdrażany jest m.in. Europejski Systemu Zarządzania Ruchem kolejowym ERTMS, modernizowane są przejazdy kolejowo-drogowe (docelowo 2 tys.), zabudowywane są sygnalizacje przejazdowe jak i rozjazdy czy kupowane są dodatkowe urządzenia do detekcji uszkodzonego taboru (docelowo 200 szt.) oraz rejestratory rozmów (docelowo 520 szt.).