Nowe rekordy i zmęczenie rynku
Listopad na rynkach walutowych stał pod znakiem nowych rekordów na trzech z czterech głównych par walutowych.
07.12.2009 11:23
Listopad na rynkach walutowych stał pod znakiem nowych rekordów na trzech z czterech głównych par walutowych.
Na dwóch – EURUSD i USDCHF były to roczne rekordy, para USDJPY znalazła się najniżej od 1995 roku. O ile Dubaj tylko na moment pokrzyżował sytuację rynkową, o tyle wydarzenia które nastąpiły później – nadzwyczajne posiedzenie Banku Japonii i publikacja zaskakująco dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, mogą zmienić sytuację na rynku walutowym w bardziej trwały sposób.
Co zrobi Fed? (EURUSD)
Listopad przyniósł nowe tegoroczne maksimum na parze EURUSD. Notowania w imponujący sposób pokonały konstelację oporów na poziomach od 1,4990 do 1,5063 aby ustanowić roczne maksimum na poziomie 1,5145. Byki na parze wspierane były nadal deklaracją Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który przy okazji ostatniego zgrupowania G20 ocenił, że dolar jest nadal przewartościowany. Dodatkowo wszelkie próby realizacji zysków natrafiały na wyraźne wsparcie w okolicach poziomu 1,48. Wyjście na nowe roczne maksima mogło zapowiadać silniejszy impuls wzrostowy, jednak sytuację pokrzyżowały niepokojące wieści z Dubaju. Wybicie zostało zanegowane, jednak para znalazła wsparcie w dolnym ograniczeniu kanału wzrostowego – ponownie nieco powyżej 1,48. Dubaj sam w sobie nie zmieniłby obrazu rynku w trwały sposób. Później jednak miały miejsce dwa istotne wydarzenia, które stawiają nieco większe znaki zapytania nad kontynuacją wzrostów. Najpierw stronie popytowej nie udało się sforsować maksimum 1,5145, co w naturalny sposób
„grozi” formacją podwójnego szczytu i zachęca do ponownego testu poziomu 1,48. Wreszcie zaskoczyły dane z rynku pracy. Spadek zatrudnienia w listopadzie jedynie o 11 tys. to bardzo dobra wiadomość i na bazie utartej już pozytywnej korelacji pomiędzy rynkami akcji, a notowaniami EURUSD, można by spodziewać się nowych maksimów. W poprzednim miesiącu pisaliśmy jednak, iż taka interpretacja nie jest wcale oczywista. Dane z rynku pracy to obecnie najważniejszy indykator dla Fed. Gdyby Fed zamierzał szybciej zacieśnić politykę monetarną, gra na odwrócenie trendu byłaby bardzo prawdopodobna, a tym samym nie należałoby wykluczyć zerwania lub przynajmniej osłabienia wspomnianej korelacji z rynkami akcji.
Kluczem do rozstrzygnięcia tej sytuacji wydaje się być postawa Fed. Jeśli Bernanke przekona rynek, że pomimo niewątpliwej poprawy sytuacji na rynku pracy Fed nie będzie spieszył się z podwyżkami stóp, scenariusz wzrostowy będzie nadal obwiązujący, a gra na podwyżki zostanie odsunięta w czasie. Moment zmiany nastawienia Fed może być jednak momentem odwrócenia trendu lub przynajmniej większej korekty. Póki co, reakcja na dane z rynku pracy wpisała się doskonale w sytuację techniczną. Rynek był właśnie po nieudanej próbie sforsowania poprzedniego rocznego maksimum, co póki co zaowocowało naruszeniem linii trendu wzrostowego i zwiększyło prawdopodobieństwo zarysowania się formacji podwójnego szczytu, mogącej prowadzić notowania nawet do wsparcia na poziomie 1,4443-1,4475. Gdy w czerwcu tego roku rynek zaczął grać na wyższe stopy w USA, notowania pary cofnęły się o 6 figur.
Eurofrank znów w grze (USDCHF, EURCHF)
Dojście do bariery psychologicznej na poziomie 1,0 na parze USDCHF wiązało się ponownie ze wzrostem zainteresowania frankiem szwajcarskim, a sytuacja na parze miała wpływ nawet na notowania EURUSD. Ostatecznie do testu tego poziomu i ustanowienia nowych maksimów na parze EURUSD doszło praktycznie jednocześnie. Z drugiej strony bardzo duży impet rynku, związany z ustanawianiem tegorocznych rekordów, przełożył się na „nierówne” tempo ruchu na obydwu parach. Umocnienie franka przez chwilę było szybsze i to wystarczyło do stworzenia ponownie ciekawej sytuacji. Okazało się, że rynek nadal boi się reakcji Banku Szwajcarii w przypadku spadku notowań pary EURCHF poniżej 1,50. Notowania zatem po raz kolejny „odbiły” się od tego poziomu, szybko sprowadzając rynek w okolice 1,51. To może oznaczać, że w najbliższym czasie notowania USDCHF nadal będą głównie odwzorowaniem zmian na USDCHF, przy czym spadek istotności poziomu 1,00 na tej parze, zmniejszy zainteresowanie rynku szwajcarską walutą.
Bank Japonii zmienia front (USDJPY)
O ile publikacja payrollsów skomplikowała nieco sytuację w notowaniach EURUSD, przełożenie na notowania pary USDJPY było mniej kontrowersyjne. Dla sytuacji na tej parze kluczowe wydarzenia miały jednak miejsce kilka dni wcześniej. Do końca listopada bank centralny Japonii systematycznie poprawiał ocenę stanu gospodarki i zapowiadał wygaszanie programów płynnościowych, tym samym dając inwestorom zielone światło do umacniania jena. Japońska waluta zyskiwała też wobec faktu, iż nie jest już obecnie preferowaną walutą finansującą carry trade. Przełamanie wsparć na poziomioe 88,00 i 87,08 (minimum ze stycznia) oraz późniejsze tąpnięcie w Dubaju przełożyły się na jeszcze większe umocnienie jena i notowania pary obniżyły się aż do 84,80 – poziomu najniższego od 1995 roku. Trudno powiedzieć czy BoJ uznał tak dużą skalę aprecjacji za poważne zagrożenie deflacyjne, czy też rząd znalazł narzędzia do wywarcia odpowiedniej presji na władze monetarne, jednak pierwszego grudnia zwołane zostało posiedzenie Banku, na którym
wprowadzono nowy program płynnościowy rozmiaru ok. 120 mld USD. Zmiana nastawienia Banku Japonii może być potencjalnym punktem zwrotnym w trendzie na tej parze, a pokonanie poziomu 88,00 (tym razem występującego jako opór), zwiększa siłę kupujących. Publikacja danych w USA była kolejny ciosem dla niedźwiedzi na parze i przełożyła się na skokowy wzrost notowań do poziomu 89,88, a zatem w okolice psychologicznego poziomu 90 jenów za dolara, który również ostatecznie został pokonany.
Technicznie, trend spadkowy nie został jeszcze zakończony, zarówno ten długoterminowy (trwający od połowy 2007 roku), jak i średnioterminowy (zapoczątkowany formacją gwiazdy wieczornej w kwietniu tego roku). Sygnałem zakończenia tego drugiego byłby udany test poziomu 92,32, który powinien być obecnie celem rynku. Oczywiście również w przypadku rynku jena bardzo ważna będzie reakcja Fed na niespodziewanie dobre dane z rynku pracy. Dane o zatrudnieniu pomogły ustalić nowe minima (EURPLN, USDPLN)
Listopad był generalnie udanym miesiącem dla polskiej waluty. Po bardzo słabym początku miesiąca, kiedy polska waluta reagowała negatywnie na w sumie niewielką korektę na rykach globalnych, inwestorzy zaczęli patrzeć na polską walutę bardziej przychylnym okiem. W Londynie pojawiło się kilka prognoz sporego umocnienia złotego oraz podwyższenia prognoz wzrostu, a to z reguły jest silnym dowodem na wzrost zainteresowania walutą. Złoty umocniłby się prawdopodobnie jeszcze bardziej, gdyby nie reakcja inwestorów na Dubaj, która przypomniała ryzyko związane z segmentem rynków wschodzących i ich zależność od taniego i łatwo dostępnego pieniądza rynkowego. Nowe minima na parze EURPLN pojawiły się już na początku grudnia – w reakcji na dane z USA. Istotnym jest fakt, iż za piątym razem rynkowi udało się pokonać poziom 4,0646, który wcześniej skutecznie powstrzymywał umocnienie złotego. Klucz do dalszego rozwoju sytuacji na rynku leży jednak w rękach Fed. Jeśli amerykańskie władze monetarne nie złagodzą oczekiwań na
wyższe stopy w USA, złoty nie będzie zyskiwał przy tracących rynkach akcji i pikującym EURUSD.
Przemysław Kwiecień Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.