Nowe zasady reklamy leków utrudniają życie branży
Ministerstwo Zdrowia ma wydać komunikat, w którym uściśli niejasne przepisy, bo z ich interpretacją mają problemy firmy farmaceutyczne, dyrektorzy szpitali i lekarze.
12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 22:05
Tak wynika z dyskusji na I Forum Gospodarki Lekowej. Patronem medialnym forum była “Rzeczpospolita”. Uczestnicy dyskusji skupili się na obowiązującym od 28 listopada rozporządzeniu w sprawie reklamy produktów leczniczych (DzU nr 210, poz. 1327 ze zm.) i wprowadzanych przez nie ograniczeń w kontaktach przedstawicieli firm farmaceutycznych z lekarzami. Rozporządzenie już wywołuje praktyczne skutki.
Kontrowersje budzi zwłaszcza § 13. Przewiduje on, że odwiedzanie przez przedstawicieli firm farmaceutycznych osób uprawnionych do wystawiania recept, tzn. świadczeniodawców lub zatrudnionych np. w szpitalu czy przychodni, jest jeszcze możliwe, ale nie zawsze.
Gdy do spotkania dochodzi w miejscu udzielania świadczeń zdrowotnych, to nie może to się odbywać kosztem pacjentów. Trzeba ponadto wcześniej uzgodnić termin spotkania. Najważniejszy zatem jest wymóg, aby spotkania z przedstawicielami branży farmaceutycznej odbywały się poza godzinami pracy lekarzy. Zgodę na spotkanie musi też wydać dyrektor szpitala.
Paulina Kieszkowska-Knapik, radca prawny z kancelarii Baker & McKenzie, podkreślała podczas debaty, że tak naprawdę oznacza to, iż spotkania z lekarzami będą się odbywały w ich czasie wolnym. Tymczasem tendencja (m.in. ze względu na podejrzenia korupcji) powinna być odwrotna, tak jak jest w innych krajach unijnych.
Przedstawiciele firm farmaceutycznych narzekali, że nowe przepisy paraliżują ich pracę. Muszą się bowiem starać każdorazowo o zgodę na wizytę u lekarzy u ich szefów, co zabiera czas i niepotrzebnie komplikuje całą procedurę.
Część dyrektorów szpitali już wprowadza do regulaminów specjalne procedury, odmawia także zgody na odwiedziny przez niektóre firmy. Jerzy Gryglewicz, dyrektor ds. medycznych Instytutu Reumatologii w Warszawie, przygotowuje nawet specjalny program informatyczny do gromadzenia zgłoszeń osób zamierzających spotkać się z jednym ze 120 lekarzy w tej placówce (takich wizyt może być tam nawet 7 tys. rocznie). Branża pytała, czy zgoda musi być pisemna, czy nie wystarczy jedna zgoda wydana na jakiś czas, czy musi mieć ją każdy przedstawiciel firmy oddzielnie. Wiceminister zdrowia Marek Twardowski tłumaczył, że potrzebna jest każdorazowo indywidualna i oddzielna pisemna zgoda. Nie można jej wydawać np. na trzy miesiące.
_ Zgoda na spotkanie to nie licencja _ - mówił wiceminister Twardowski. Zapowiedział jednocześnie, że już niedługo resort wyda specjalny komunikat, w którym wyjaśni niektóre zapisy rozporządzenia. Nie będzie to jednak jego nowelizacja, tym bardziej że trwają prace nad zmianami w prawie farmaceutycznym.
Marek Twardowski zaznaczył, że resort nie zamierza ingerować w stosunki przedstawicieli medycznych z dyrektorami szpitali. Część z nich wprowadza nawet kilkusetzłotowe opłaty “za wynajęcie sali” firmom, które chcą się spotykać z lekarzami na terenie szpitali. Rozporządzenie nie reguluje tego problemu, bo byłoby to wykroczenie poza delegację ustawową do jego wydania.
Michał Kosiarski
Rzeczpospolita