Nowy rok, nowe ceny. Papier toaletowy ostro w górę

Sytuacja na rynku jest bardzo niepokojąca. Jak wskazuje w rozmowie z "Wyborczą" Artur Pielak, prezes Velevet Care, obecna sytuacja nie miała miejsca przez ostatnie 25 lat. Czy Polaków czeka powrót do rzeczywistości rodem z PRL, gdy papieru nieustannie brakowało?

W styczniu polski rynek może wejść w okres niedoboru podstawowych produktów celulozowych, jak papier toaletowy czy chusteczki higieniczne. Ceny będą mogły wzrosnąć nawet o 15-20 procent — szacuje Velvet Care.

Szacunki Velvet potwierdzają skandynawskie firmy, które operują w Polsce. – To, co dzieje się w naszej branży w ciągu ostatnich kilku tygodni, przekracza wszelkie normy – przyznał Volker Zöller, szef działu dóbr konsumenckich w Essity w rozmowie z portalem INN Poland.

Firma Essity — producent takich marek jak Zewa, Tork, czy Tempo, już teraz zapowiedziała podwyżkę produktów na poziomie 20 procent. Jak tłumaczy producent, ceny muszą iść w górę, aby zrekompensować coraz wyższe koszta produkcji.

Producenci wskazują, że od dawna rosną ceny pulpy celulozowej, surowca niezbędnego do produkcji papieru, ręczników czy chusteczek. Fabryki, które produkują ten materiał z kolei narzekają na wzrost cen gazu, energii elektrycznej czy w końcu materiałów opakowaniowych.

Nie bez znaczenia jest także logistyka. Rosną koszta pracy oraz paliw wpływają na producentów i ich decyzje o rekalkulacji cen finalnych produktów. Potwierdza to dyrektor Velvet Care. Pielak wskazuje, że firmy muszą rewidować swoją politykę cenową, ponieważ w przeciwnym razie sprzedawałyby produkty poniżej kosztów ich wytworzenia.

Zdaniem prezesa Velvet Care nie jest to ostatnia podwyżka, jaka uderzy Polaków po kieszeni. Jeżeli ceny gazu czy prądu nadal będą rosły w takim tempie, wówczas konieczne będą kolejne "korekty" cen gotowych produktów.