Trwa ładowanie...

Obama przewiduje dalszy wzrost bezrobocia w USA

Prezydent USA Barack Obama powiedział, że przewiduje, iż bezrobocie w USA będzie rosło, nawet jeśli gospodarka będzie stopniowo podnosić z recesji - poinformowała agencja Kyodo.

Obama przewiduje dalszy wzrost bezrobocia w USAŹródło: AFP
d1kv2ju
d1kv2ju

- Nie jest jasne jak zareaguje bezrobocie - powiedział Obama reporterom. - Oczekuję, że prawdopodobnie będziemy obserwować wzrost bezrobocia przez kilka miesięcy - dodał prezydent.

Stopa bezrobocia w Ameryce osiągnęła 9,5% w czerwcu. Podczas przewlekłej recesji, która utrzymuje się od 18 miesięcy pracodawcy zlikwidowali blisko 467 tys. miejsc pracy (poza sektorem rolniczym). Bezrobocie jest najwyższe od niemal 26 lat.

Oczekuje się, że stopa bezrobocia osiągnie 10% jeszcze w tym roku.

Obama powiedział, że tworzenie dobrze opłacanych miejsc pracy to "największe wyzwanie" w procesie uzdrawiania gospodarki Stanów Zjednoczonych i innych krajów na całym świecie.

d1kv2ju

Prezydent bronił swej polityki ratowania gospodarki równocześnie na wielu frontach, w ramach której jego administracja przygotowuje reformy ubezpieczeń zdrowotnych, sektora energetycznego, infrastruktury i nauki; zdaniem prezydenta są one kluczowe dla uzyskania realnego wzrostu gospodarczego.

- Te fundamenty są tak ważne, ponieważ musimy znaleźć nowe modele wzrostu ekonomicznego, zwłaszcza w okresie, w którym konsumenci najprawdopodobniej nie będą wydawać tak wiele pieniędzy jak dawniej - podkreślił prezydent.

Wcześniej we wtorek Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) poinformowała w specjalnym raporcie, że kraje rozwinięte stracą między końcem roku 2007 i 2010 około 30 milionów miejsc pracy.

Wielu ekonomistów i przedstawicieli rządów przewiduje, że światowa gospodarka zacznie wydobywać się z recesji pod koniec tego roku i na początku roku 2010, jednak bezrobocie nadal będzie wysokie - podała agencja Reutera.

d1kv2ju
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kv2ju