Obawy o obniżkę ratingu Stanów Zjednoczonych uderzyły w dolara

Pierwsza część mijającego tygodnia na polskim rynku walutowym upłynęła pod znakiem umocnienia naszej waluty. Kurs EUR/PLN zniżkował z poziomu 4.4800 do tygodniowego minimum na poziomie 4,3200.

Obawy o obniżkę ratingu Stanów Zjednoczonych uderzyły w dolara
Źródło zdjęć: © Piotr Sałata (fot. TMS Brokers)

22.05.2009 17:21

W drugiej połowie tygodnia, część tego ruchu została zniesiona i kurs złotego wobec euro powrócił w okolice istotnego w ostatnim czasie poziomu 4,4000. W ślad za rosnącym eurodolarem obserwowaliśmy dwudziestogroszową aprecjację złotego w stosunku do dolara z poziomu 3,3300 do lokalnego minimum w okolicach 3,1300.
W poniedziałek kurs EUR/PLN po raz kolejny obronił linię trzymiesięcznego trendu spadkowego, wyraźnie zniżkując na fali wzrostu apetytu na ryzyko na światowych rynkach finansowych. Aprecjację złotego w pierwszej połowie tygodnia wsparła także publikacja wyższego od oczekiwań odczytu indeksu instytutu ZEW, mierzącego nastrój panujący wśród niemieckich inwestorów.

W mijającym tygodniu poznaliśmy szereg danych makroekonomicznych z naszej gospodarki. W kwietniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 4,8% w ujęciu rocznym, wobec oczekiwań na poziomie 4,4%, natomiast produkcja przemysłowa zniżkowała o 12,4% r/r, podczas gdy rynek spodziewał się spadku o 10,8% r/r. W czwartek poznaliśmy także poziom inflacji bazowej bez cen żywności i energii, która nieznacznie przekroczyła oczekiwania rynkowe i wyniosła 2,6% r/r. Ostanie publikacje potwierdzają, że najprawdopodobniej na najbliższym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawi koszt pieniądza w naszym kraju na niezmienionym poziomie. Potwierdzeniem tych przypuszczeń są wypowiedzi części członków RPP, w tym Dariusza Filara i Mariana Nogi, którzy twierdzą, że należy wstrzymać się od dalszych cięć stóp procentowych. Złoty tradycyjnie nie zareagował na żadną z powyższych publikacji.

W ostatnich dniach naszej walucie szkodziły spekulacje na temat poziomu deficytu fiskalnego. Czarny scenariusz zarysował Dariusz Filar, który powiedział, że deficyt budżetowy może w tym roku sięgnąć nawet 45 mld złotych. Problemy związane z finansami publicznymi oddalają perspektywę wprowadzenia wspólnej waluty w naszym kraju, co obniża atrakcyjność złotego.

W drugiej połowie tygodnia złoty tracił na wartości wobec euro oraz dolara za sprawą wyraźnego wzrostu awersji do ryzyka na światowych rynkach finansowych. Negatywnie na postrzeganie naszego regionu wpłynęła publikacja prognoz Banku Światowego, który szacuje, że gospodarki postkomunistycznych państw Unii Europejskiej skurczą się w 2009 roku około 3%. Kurs EUR/PLN wzrósł także, po tym jak agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła perspektywę ratingu dla Wielkiej Brytanii. Wczorajsza obniżka ratingu wywołała małe zamieszanie na rynku walutowym, ponieważ cześć inwestorów obawia się, że obecnie pod dużą presją może być rating USA, co powoduje, że obligacje rządu Stanów Zjednoczonych utracą status tzw. bezpiecznej zatoki w okresie zawirowań na światowych rynkach finansowych. Na polskim rynku walutowym zmiana w postrzeganiu amerykańskiej waluty przejawia się zanikiem korelacji kursu EUR/PLN z eurodolarem.

Mijający tydzień na światowym rynku walutowym upłynął pod znakiem dynamicznego wzrostu kursu EUR/USD. Kurs tej pary walutowej na przestrzeni ostatnich dni odnotował zwyżkę z poziomu 1,3430 w okolice 1,4000. Wobec wysokiej dynamiki tego wzrostu, w kolejnych dniach nie można wykluczyć chwilowego odreagowania, które może się rozpocząć właśnie w pobliżu psychologicznej bariery 1,4000. Jeśli jednak powiodą się próby jej trwałego przebicia, wartość euro względem dolara zyska potencjał do dalszej silnej zwyżki.
U podstaw wzrostu wspomnianej pary walutowej, tym razem nie leżała poprawa nastrojów na światowych rynkach (dodatnia korelacja pomiędzy światowymi giełdami a notowaniami EUR/USD wyraźnie osłabła), lecz obawy inwestorów o przyszłość amerykańskiej waluty. Z pewnością bardzo negatywny wpływ na nią mogłaby mieć obniżka ratingu Stanów Zjednoczonych. W mijającym tygodniu na rynek powróciły spekulacje na temat możliwości jej dokonania. Zdaniem znanego inwestora Billa Grossa obniżka ta jest możliwa. Pogląd ten z pewnością nie jest bezpodstawny zwłaszcza, że Stany Zjednoczone zmagają się obecnie z bardzo wysokim deficytem budżetowym. Amerykański rząd prognozuje, iż w bieżącym roku wyniesie on aż 12,9% PKB. Co prawda Sekretarz Skarbu USA, T. Geithner, chcąc uspokoić obawy inwestorów, zapowiedział, iż w kolejnych latach administracja Obamy będzie dążyć do ograniczenia deficytu do poziomu 3%, jednak w chwili obecnej trudno wierzyć w powodzenie tych działań. W ich powodzenie nie uwierzyli również uczestnicy rynku, którzy
nie zareagowali na słowa Geithner’a. Obawy o obniżkę oceny długu Stanów Zjednoczonych nasiliły się po tym jak agencja S&P zmieniła perspektywę ratingu dla Wielkiej Brytanii z neutralnej do negatywnej. Wielka Brytania podobnie jak Stany Zjednoczone prowadzi bardzo ekspansywną politykę pieniężną.

Warto zauważyć, że wspomniana obniżka ratingu dla Wielkiej Brytanii nie była w stanie wpłynąć na trwałe osłabienie funta. Co prawda w chwilę po ogłoszeniu tej decyzji brytyjska waluta silnie straciła na wartości, jednak już kilka godzin później odrobiła poniesione wcześniej straty. Fakt ten może świadczyć o sile trendu wzrostowego w notowaniach funta. Waluta ta stała się odporna na zmiany poziomu awersji do ryzyka na światowych rynkach, które niegdyś miały na nią bardzo istotny wpływ. Trudno obecnie stwierdzić dokąd wspomniana aprecjacja może doprowadzić wartość funta względem głównych walut, takich jak dolar czy też euro. W notowaniach pary GBP/USD najbliższe istotne pasmo oporów usytuowane jest w pobliżu poziomu 1,6000 (podczas piątkowej sesji kurs ten kształtował się już nawet na poziomie 1,5940). Z kolei kurs EUR/GBP dotarł do dość ważnego wsparcia, jakie stanowi 50% zniesienia fali wzrostowej obserwowanej od października do grudnia 2008 r. (0,8750). Wskazane wartości powinny chwilowo zahamować
aprecjację funta. Jeśli jednak powiodą się próby ich przebicia, brytyjska waluta będzie się prawdopodobnie w dalszym ciągu dynamicznie umacniać.

Piotr Sałata
Tomasz Regulski
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
złotydolarwaluty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)