Odlotowe ceny podniebnych przekąsek. W samolocie 11 razy drożej niż w sklepie
Każdy, kto choć raz zgłodniał podczas podróży samolotem wie, jak słono mogą kosztować przekąski serwowane na pokładzie. Jak wyliczył serwis rezerwacji hotelowych i lotniczych Kayak.pl, za butelkę wody zapłacimy w samolocie 11-krotnie więcej, niż w supermarkecie.
15.05.2016 | aktual.: 16.05.2016 10:14
Każdy, kto choć raz zgłodniał podczas podróży samolotem, wie, jak słono mogą kosztować przekąski serwowane na pokładzie. Jak wyliczył serwis rezerwacji hotelowych i lotniczych Kayak.pl, za butelkę wody zapłacimy w samolocie 11-krotnie więcej niż w supermarkecie.
Podróżni korzystający z samolotów już przyzwyczaili się, że przekąski na pokładzie samolotu kosztują więcej niż zwykle. Jednak jak się okazuje, ceny w samolotach są średnio o 1382 proc. wyższe od tych w supermarketach. Weźmy przykład gorącej czekolady. Na pokładzie samolotu kosztuje średnio 14,05 zł, a w sklepie - 1,36 zł. To daje różnicę w wysokości 1033 proc.
Największa przebitka jest na cenie wody butelkowanej. Na ogół za półlitrową butelkę niegazowanej wody płacimy w supermarkecie 0,97 zł. W samolocie za taką samą butelkę zapłacimy blisko 11 zł, czyli jedenaście razy więcej. Podróżni niewiele mogą na to poradzić, ponieważ wnoszenie napojów na teren lotniska po przejściu kontroli jest niedozwolone. Można rozważyć wybór wina zamiast wody, ponieważ kieliszek o pojemności 187,5 ml pasażerowie kupią za 23 zł, czyli mniej więcej trzy razy drożej niż w supermarkecie.
Za małą paczkę maślanych ciasteczek linie lotnicze liczą sobie średnio 7,37 zł, czyli osiem razy tyle, co w supermarkecie. Podobna różnica dotyczy rogalików. Rekord należy do małej paczki chipsów: na pokładzie zapłacimy za nią średnio 9,68 zł. To prawie 10 razy więcej niż w sklepie.
Nie tylko ceny w samolotach przyprawiają o zawrót głowy. Komisja Europejska już zapowiedziała, że zajmie się cenami wody w sklepach na lotniskach.