Okno na zagadki Microsoftu

Microsoft zaprezentował ze zwyczajowym rozmachem marketingowym najnowszą wersję systemu Windows.

Okno na zagadki Microsoftu
Źródło zdjęć: © AFP

27.11.2009 | aktual.: 28.11.2009 07:51

Na całym świecie organizowane są wydarzenia, pokazywane są reklamy telewizyjne (w tym roku występuje w nich Kylie - nad wiek rozwinięta użytkowniczka komputera PC), a w sklepach dla maniaków elektroniki, m.in. sieci Fry's, odbywają się promocje o północy.

Wydaje się, że efektowne wprowadzenie kolejnego przestarzałego pakietu oprogramowania kłóci się pod niektórymi względami z szybkim odchodzeniem przez branżę technologiczną od modeli przetwarzania danych opartych na komputerach PC.

Podczas gdy Microsoft stara się przyciągnąć ludzi do Best Buy, sieci sklepów z elektroniką, inwestorzy z Doliny Krzemowej podniecają się "przetwarzaniem w chmurze“ (ang. cloud computing), czyli modelem funkcjonowania określonych programów komputerowych, a nawet całych centrów przetwarzania danych, w "chmurze“ internetowej zamiast na urządzeniach stacjonarnych. Najmodniejszym urządzeniem jest iPhone firmy Apple. Google przygotowuje nowy system operacyjny pod nazwą Chrome, aby wykraść Windowsom udział w rynku.

Pod wieloma względami Microsoft "jest coraz mniej innowacyjny“ - mówi Larry Augustin, prezes firmy SugarCRM, która tworzy oprogramowanie internetowe i rozprowadza swoje produkty w Internecie. Uważa nawet, że biznesowy model, na którego podstawie działa Windows 7, jest anachronizmem. Firmy, które tak jak jego firma tworzą oprogramowanie otwarte, rozdają swoje produkty w sieci i pobierają opłaty za bieżące serwisowanie i obsługę. Klasyczny model Microsoftu polega na zgarnięciu z góry opłaty za licencję na użytkowanie kopii systemu Windows, a następnie oferowaniu darmowych aktualizacji i poprawek błędów. Microsoft czyni jednak więcej starań w kierunku stworzenia nowego typu modelu biznesowego, niż uważa większość krytyków - twierdzi Brendan Barnicle, analityk w firmie Pacific Crest Securities w Portland w stanie Oregon.

Zauważa, że klienci mogą kupić produkty Microsoftu, m.in. bazy danych SQL Server oraz serwer do obsługi poczty elektronicznej, przez Internet. Usługa gier Xbox Live ma ponad 20 milionów aktywnych użytkowników. Microsoft przenosi coraz więcej swoich klientów instytucjonalnych do systemu, w którym płatność za użytkowanie Windowsów odbywa się w formie abonamentu, co oznacza, że firma zarabia na serwisowaniu oprogramowania na bieżąco, a nie tylko na tradycyjnych opłatach za licencje. (Barnicle twierdzi, że w przypadku większości firm radykalny model otwartego oprogramowania nie zadziałał.)

Dalej mamy Azure - ambitny projekt stworzenia nowej platformy dla klientów, która umożliwi im outsourcing podstawowych funkcji przetwarzania danych do centrów Microsoftu ("chmury internetowej“). System będzie oczywiście konkurował z tradycyjnymi produktami takimi jak oprogramowanie Windows lub Microsoft dla dużych serwerów firmowych, które firmy obsługują samodzielnie. - Zaistnieje konflikt - pomiędzy starymi i nowymi produktami - twierdzi Narinder Singh, dyrektor ds. marketingu w startupie Appirio z Doliny Krzemowej, która pomaga firmom we wdrożeniu systemu "przetwarzania danych w chmurze“. Również więc Microsoft nadrabia zaległości w stosunku do dostawców tej usługi takich Google i Amazon.com.

Aby pozostać w grze, Microsoft musi przenieść swoje produkty online. Musi jednak także dopracować swoje stare oprogramowanie dla komputerów stacjonarnych, m.in. Windows, ponieważ większość firm nie jest w żadnej mierze gotowa na oddanie kontroli nad strategicznymi danymi i przeniesienie ich do "chmury“. Klienci mają powody do nieufności. Microsoft wciąż zbiera zbiera pokłosie kryzysu PR-owego po fatalnym incydencie, który miał miejsce w tym miesiącu. W jego wyniku użytkownicy telefonów Sidekick w sieci T-Mobile obsługiwanych przez Microsoft potracili ważne dane przechowywane w "chmurze“. Microsoft powiedział później, że odzyskał większość lub całość usuniętych zdjęć i kontaktów.

- Popularność "chmury“ pozostaje wciąż poza sferą rzeczywistości - mówi John S. DiFucci, dyrektor zarządzający i analityk w firmie JP Morgan Equity Research. Microsoft "podchodzi do tego w odpowiedni sposób“. Zauważa też, że tradycyjny model oprogramowania Windows dla komputerów stacjonarnych wciąż generuje około połowy zysków firmy, które wynoszą 14,6 mld dolarów. Nie chodzi o to, że Microsoft może rozwinąć się przez pozyskanie nowych użytkowników Windowsów, ponieważ już teraz ma dominującą pozycję na rynku komputerów stacjonarnych, tylko o to, że firmy nieprędko pozbędą się tych urządzeń.

Utrzymanie dochodów na wysokim poziomie stanowi wyzwanie w burzliwych czasach, kiedy konkurenci tacy jak Apple i Google wdzierają się na terytorium Microsoftu. Microsoft jest w tyle na wielu obszarach. Prezes Steve Ballmer przyznał, że Microsoft musi między innymi dołożyć więcej starań, aby jego telefon nadrobił zaległości w stosunku do iPhone'a.

Marże obniżą się, ponieważ wiele usług Microsoftu przeniesie się do Internetu. Microsoft mógłby więcej zarabiać na jednym kliencie, gdyby wprowadził roczną opłatę za korzystanie z Windowsów lub innych produktów, m.in. Office'a. - Odbije to sobie jednak w dłuższym okresie czasu - wyjaśnia Tony Ursillo, analityk branży technologicznej z firmy Loomis Sayles w Bostonie. - Rentowność przenosi się z obciążania klienta z góry na równomierną dystrybucję (w czasie), co jest niekorzystne dla firmy, która działa na wysokich marżach.

Microsoft nie ma innego wyboru niż tylko wykonać ruch w tym kierunku. Ursillo twierdzi: - To klasyczny dylemat firmy innowacyjnej. Jeżeli nie pożresz swojej dobrze rozwiniętej działalności, to zrobią to za ciebie inni.

Microsoft zmagał się z tymi kwestiami, przygotowując jednocześnie grunt pod system Windows 7, który pojawił się w sprzedaży 22 października. Opinie na temat systemu były pozytywne, choć nie jest oczywiste, czy klienci, którzy odczuwają brak gotówki, chętnie go kupią. DiFucci z JP Morgan twierdzi również, że nie jest pewien, czy oprogramowanie zyska od razu popularność wśród klientów instytucjonalnych, pomimo że 80 proc. z nich wciąż posługuje się starszą o osiem lat wersją Windows XP. Ostatni system operacyjny Microsoftu, Windows Vista 2007, okazał się klapą.

- System XP jakoś działa - mówi DiFiccui. - Nie sądzę, aby firmy szybko kupiły Windows 7. Kupią nowe komputery PC wtedy, kiedy będą ich potrzebować.

Rebecca Buckman
Forbes.com

windowskomputertechnologia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)