Ostatni dzwonek dla dopłat
Wciągu ostatniego tygodnia powiatowe biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmują po kilkaset wniosków. Takich, którzy wizytę w biurze odkładają na ostatnią chwilę, nie brakuje.
15.05.2009 08:05
Przed zamknięciem tego numeru, czyli na dwa dni przed zakończeniem przyjmowania wniosków, w poszczególnych powiatach naszego regionu nie złożyło ich jeszcze nawet po 15 procent uprawnionych.
Spokojnie było do ubiegłego tygodnia, a od poniedziałku w biurach Agencji jest coraz goręcej.
_ Już we wtorek przyjęliśmy 520 wniosków, ta liczba się utrzymuje _ - mówi Jarosław Olejnik, kierownik opoczyńskiej placówki ARiMR._ Pracujemy na sześć stanowisk, na razie kolejek jeszcze nie ma... _
Na razie, bo jak podkreśla również Zbigniew Kocimowski, dyrektor łódzkiego oddziału ARiMR, dziś spóźnialscy mogą jednak odstać "swoje" w ogonku.
_ Niejako na własne życzenie _ - zaznacza._ To już taka tradycja, że wielu rolników czeka z odniesieniem wniosku na ostatnią chwilę. _
W Piotrkowie przy czterech stanowiskach przyjmowania wniosków dziennie obsługiwanych jest 500-600 osób. Docierają falami, gdy do miasta dojeżdżają bardziej oblężone autobusy czy busy.
_ U nas najwięcej osób jest przeważnie przed południem _ - mówi Jarosław Janaszewski, kierownik bełchatowskiego oddziału Agencji. _ Spodziewamy się jednak, że w piątek więcej rolników może być już przez cały dzień. _
W tym roku wnioski są praktycznie wypełnione. Jeśli ktoś nie zmieniał areału ani charakteru upraw, wystarczy, że wniosek podpisze oraz zaznaczy działki na mapce. Jeśli wprowadził zmiany w uprawach, wystarczy wykreślić stare dane i wpisać nowy areał.
_ Jeśli ktoś ma niewielkie uprawy, to jest proste _ - mówi Jan Konieczny, rolnik z powiatu bełchatowskiego. _ A jeśli ktoś ma jakieś wielkie gospodarstwo, to i tak przeważnie korzysta z pomocy Ośrodka Doradztwa Rolniczego, bo sam by się w tym wszystkim pogubił. My tam jakoś sobie radzimy, zresztą nawet jak się ktoś pomyli, to przecież tylko wezwą do poprawienia, ręki nikomu nie utną. _
Nieco więcej problemów mogą mieć mieszkańcy gminy Drużbice i części Zelowa. W tych gminach starostwo przeprowadziło aktualizację ewidencji gruntów. W rezultacie w wielu wypadkach po nowych pomiarach działki mają nieco inne wymiary niż w ubiegłorocznych danych.
_ Wtedy trzeba na piechotę według nowego wykazu powpisywać areał _ - mówi Barbara Kaszewska z Bukowia Górnego.
Pomagała w wypełnianiu wniosków sąsiadom czy rodzinie.
_ To nie jest trudne, tylko trzeba bardzo uważać, nie zapomnieć np. odjąć powierzchnię rowów. Po co chodzić potem z poprawkami? _
Ewa Drzazga
POLSKA Dziennik Łódzki