Oszustwo "na pracodawcę". Rzecznik Finansowy ostrzega
Miała być atrakcyjna praca. Do sfinalizowania umowy potrzebne było tylko zalogowanie się do mobilnych kanałów dostępu do bankowości internetowej. I to zgubiło mężczyznę, który teraz już będzie wiedział, że dostęp do aplikacji trzeba chronić tak samo, jak zgromadzone pieniądze.
"Na wnuczka", "na policjanta", "na bon turystyczny" – przestępcy (również ci działający w świecie wirtualnym) nie próżnują i wymyślają oszustwa, które w obecnych warunkach wydają się najbardziej uprawdopodobnione. Kwestią czasu był skierowany do osób starszych komunikat, by nie dały się nabrać na "oszustwo na koronawirusa". To modyfikacja dotychczasowych scenariuszy, w którym oszust informuje, że natychmiast trzeba zapłacić za drogie leczenie bliskiego, który w szpitalu walczy z COVID-19.
Rzecznik Finansowy ostrzega na swojej stronie przed jeszcze innym oszustwem: "na pracodawcę". Polega na wyłudzeniu danych logowania do mobilnych kanałów dostępu do bankowości internetowej pod pretekstem atrakcyjnej oferty pracy.
Dlatego Rzecznik Finansowy ostrzega: nigdy, nikomu i pod żadnym pozorem nie podawaj swoich danych logowania do konta bankowego.
Nowe podatki. "Pytanie, czy przeciętny Kowalski to zobaczy"
To nie jest wymyślona sytuacja. Pan Michał (imię zmienione) szukał pracy od kilku miesięcy. Zmamiony obietnicą zatrudnienia w charakterze zawodowego kierowcy, udostępnił "przyszłemu pracodawcy" dane logowania do mobilnego kanału dostępu do własnego konta bankowego. A przyszły pracodawca okazał się być wyrafinowanym przestępcą, który metodycznie zdobywał zaufanie poszkodowanego.
Mężczyzna stracił 40 tys. zł.
Teraz oszusta szuka policja w całym kraju.
Podał dane do logowania "przyjacielowi"
Jak to możliwe, że dane logowania do konta bankowego trafiły do przestępcy? Pan Michał był zdesperowany. Wielomiesięczne poszukiwania pracy nie przynosiły skutku. Pewnego dnia, w połowie listopada 2019 roku na portalu OLX znalazł wreszcie ogłoszenie, o które mu chodziło. Praca zawodowego kierowcy, 4 tysiące na rękę, cykl szkoleń, służbowy samochód. Mężczyzna zacząć się na bieżąco kontaktować z "pracodawcą" i zdążyli się zaprzyjaźnić jeszcze przed podpisaniem umowy o pracę.
Sprawy jednak trzeba było wreszcie formalizować. Przyszły pracodawca zaproponował nietypową formę rozliczania paliwa – poprzez konto bankowe pracownika. Aplikację bankową zainstalował na telefonie, który już za dwa dni miał być służbową komórką pana Michała. Wymusił od niego podanie loginu i hasła do prywatnego konta oraz zmianę numeru telefonu w banku, by móc potwierdzać transakcje z telefonu służbowego.
By rozwiać wątpliwości pana Michała, poprosił go o wcześniejsze wypłacenie wszystkich środków z tego konta. – Na koncie zero złotych, co złego może się zdarzyć? – pomyślał pan Michał.
Już następnego dnia kontakt między miłośnikami motoryzacji urwał się. "Przyszły pracodawca" zaciągnął szybki kredyt w banku na ponad 28 tysięcy złotych, od kolejnych trzech instytucji pożyczkowych, podszywając się pod pana Michała, otrzymał blisko 10 tysięcy złotych. Nie udało zaciągnąć się tylko jednego kredytu – na kolejne 15 tysięcy złotych.
Oszust wypłacił pieniądze i zniknął. Szuka go policja. Pan Michał został bez pracy, za to z kilkudziesięciotysięcznym długiem. Do banku zwrócił się z reklamacją, która została odrzucona. Teraz musi spłacać niezaciągnięte przez siebie zobowiązania. Nie zgadza się z argumentami banku, dlatego zwrócił się o pomoc do Rzecznika Finansowego.
Dane tak ważne jak pieniądze na koncie
– Przestępcy nie ograniczają się już do wyłudzania środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku bankowym klienta – mówi dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy. – Coraz częściej wykorzystują wyłudzone dane do zaciągania kredytów i pożyczek w imieniu osób pokrzywdzonych.
Mariusz Golecki zwraca również uwagę na obowiązki banków w zakresie zapobiegania tego rodzaju przestępstwom. W ocenie Rzecznika Finansowego stosowanie przez banki uproszczonej procedury przyznania kredytu, tzw. „kredytów na klik”, może budzić wątpliwości z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa klientów.
– Stosowanie tego mechanizmu powoduje, że przestępcy po przejęciu kontroli nad dostępem do konta ofiary wykorzystują wszelkie dostępne możliwości uzyskania środków pieniężnych z rażącym pokrzywdzeniem klienta banku – zauważa Mariusz Golecki.