Oto jak mylą aktorów z ich zawodowymi wcieleniami

Mają ten przywilej, że mogą zmieniać zawód. Z księdza na hydraulika, z biznesmena na śmieciarza. Tak naprawdę jednak wszystkie te role odgrywają, bo na tym polega ich aktorska praca. Ale zdarza się, że kreowana postać zrośnie się z nimi. Wtedy bywają myleni z odtwarzaną rolą. Podobno zdarza się nawet, że… im samym się to myli.

Obraz

Ksiądz w pociągu i doktor w majtkach

Grozi to zwłaszcza aktorom występującym w serialach. Wśród nich szczególnie często utożsamienie z rolą dotyka tych, którzy kreują ją od wielu lat. A także tych, którzy wcześniej nie byli jakoś specjalnie znani, i nie zdążyli zapisać się w pamięci widzów jako odtwórcy innych ról.

Przykładem może być Włodzimierz Matuszak, od dziesięciu lat odtwórca roli proboszcza w serialu „Plebania”. On sam przyznawał, że telewidzom miesza się rzeczywistość z realiami serialu. – Niby wiedzą, ale wciąż jest wielu wątpiących. Ludzie uważają, że przynajmniej musiałem być w seminarium – wyjaśniał „Faktowi” Matuszak.

Aktor przyznaje też, że zdarzały się sytuacje, w których ludzie nalegali, by ich wyspowiadał – i to w miejscu publicznym, na przykład w pociągu. Zaś o pozdrowieniach na ulicy w rodzaju: „Niech będzie pochwalony!” mówi, że są na porządku dziennym.

Czy to może irytować, denerwować? Aktor twierdzi, że się przyzwyczaił. – To dowodzi jednej rzeczy: ta postać jest na tyle wiarygodna, że ludzie wierzą, że ja jestem księdzem. Podobnie bywa z aktorami odtwarzającymi role lekarzy. Kilku odtwórców ról z seriali takich jak np. „Klan” czy „Na dobre i na złe” przyznało, że spotykali się z prośbami o lekarską interwencję.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu osób jestem doktorem Lubiczem, a nie Tomaszem Stockingerem – mówił w Polskim Centrum Serialowym odtwórca głównej roli w najstarszym polskim serialu „Klan”. Przyznawał też, że kreowanie człowieka będącego wzorem wszelkich cnót jest na dłuższą metę męczące.

W utożsamianiu aktora z rolą pomagają też widzom media. Widać to właśnie na przykładzie Stockingera. Gdy pojawił się na basenie, gazety pisały: „Doktor Lubicz w majtkach”, ewentualnie bardziej elegancko: „Dr Lubicz w slipkach”. Natomiast po spowodowanej przez aktora kolizji drogowej pisano: „Pijany doktor Lubicz przeprasza za ucieczkę z miejsca wypadku”. Kto to jest aktor? Ten, co gra w serialach!

Zdarza się też, że ludzie po spotkaniu z aktorem odchodzą obrażeni. Nie chcą najwyraźniej zrozumieć, że lekarska wiedza, prezentowana na ekranie, to fikcja. Aktorka Ewa Telega (seriale „Marzenia się spełniają”, „Glina”) przypomina w „Magazynie Familia”: - Pamiętam, jak podchodzili do Doroty Segdy i prosili, by załatwiła im miejsce w szpitalu, a gdy przypominała, że to tylko jej rola w serialu, byli oburzeni.

Do swoistego pomieszania mógł natomiast doprowadzić widzów Artur Żmijewski. Najpierw przez lata grał doktora Burskiego w „Na dobre i na złe”, a później do swoich serialowych ról dołączył ojca Mateusza. Myśleć o nim jak o lekarzu czy o księdzu? – telewidzowie mogli mieć niezły dylemat.

Portal „Ale faceci” nie ma jednak wątpliwości. Chociaż Żmijewski zagrał wiele różnych ról, w tym księdza, to właśnie jako doktor Burski zyskał największą popularność.

O roli bezwzględnego bandyty, którą Żmijewski zagrał w filmie „Psy. Ostatnia krew” sprzed siedemnastu lat, nie pamięta już chyba nikt. Przynajmniej – nikt spośród serialowych widzów. Skąd taka skłonność do utożsamiania aktora z rolą? Może tu mieć znaczenie zawód odtwarzany przez artystę: duchowny, lekarz. Ludzie przywykli się im na co dzień zwierzać, wyjawiać swoje kłopoty. Dlatego gdy widzą „na żywo” postać z serialu, spotykaną niemal codziennie w telewizji, chcieliby zasięgnąć jej opinii.

Aktorów traktują po prostu jak znajomych. Bywa przecież, że mówią do nich, siedząc w domach. Pytają o radę, sami im doradzają, zwracając się do szklanego ekranu. Uczestniczą w ich ekranowym życiu. „Rozmowa z telewizorem”, według psychologów, zdarza się dzisiaj dość często.

Status dobrych znajomych osiągają zresztą nie tylko lekarze czy duchowni. O utożsamieniu z rolą mogliby powiedzieć niejedno Teresa Lipowska, czyli Mostowiakowa z „M jak miłość”, Cezary Pazura jako policjant z „13 posterunku” i wielu innych polskich aktorów. W samych aktorach niekiedy budzi niepokój potęga serialowej popularności. Magdalena Cielecka, zapytana kiedyś o to, z jakiego jest serialu, odpowiedziała, że właściwie z żadnego.

– A to pani nie aktorka? – usłyszała. Dziś Cielecka ma już na koncie serialowe role. Jednak opinia, że aktor nie grający w serialach nie jest w zasadzie aktorem, budzi aktorski sprzeciw. I trudno temu się dziwić. Może więc aktorzy konsekwentnie odmawiający udziału w serialach mają rację?

tk/JK

Wybrane dla Ciebie

Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy