Panika trwa dalej
Czwartkowa paniczna wyprzedaż akcji, jaka miała miejsce w Europie, w Stanach Zjednoczonych również była kontynuowana. Amerykańskie indeksy straciły najwięcej od ponad 3 lat. S&P spadło o 4,78 proc., Dow Jones Industrial o 4,31 proc., a Nasdaq Composite aż o 5,08 proc.
05.08.2011 | aktual.: 05.08.2011 10:18
Globalna ucieczka od aktywów ryzykownych objęła swym zasięgiem cały świat, nie oszczędzając również Azjatów. Japoński Nikkei225 oraz koreański Kospi straciły w poniedziałek ok. 3,7 proc., a chiński indeks Composite ok 2 proc.
Bieżąca sytuacja jest efektem ostatnich zaniedbań europejskich i amerykańskich polityków. Dodatkowym bodźcem okazały się złe dane płynące z globalnej gospodarki, co inwestorzy zinterpretowali, jako nadchodzącą recesję. Najważniejsze indeksy warszawskiej giełdy straciły w ciągu tygodnia niemal 10 proc., a słabe sesje w USA oraz Azji karzą sądzić, że to jeszcze nie koniec.
Masowa ucieczka od ryzyka i poszukiwanie „bezpiecznych przystani” ponownie spowodowały wzrost kursu franka szwajcarskiego. Szwajcarska waluta, pomimo zapowiedzi interwencji przez bank centralny, jest w dalszym ciągu cennym aktywem. W nocy para walutowa EUR/CHF zaliczyła minima wszech czasów na poziomie 1,07 franka za euro, z kolei w Polsce za jednego franka szwajcarskiego trzeba już było zapłacić aż 3,76 zł.
W piątek opublikowane zostaną m.in. dane o inflacji producenckiej w Wielkiej Brytanii, produkcji przemysłowej w Niemczech oraz sytuacji na rynku pracy w USA. Najważniejsze będą te ostatnie. W czerwcu liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wyniosła 18 tys. i okazała się wielkim rozczarowaniem. Prognoza na lipiec zakłada, że liczba ta wzrosła do 90 tys. Jeśli liczba nowych miejsc pracy znacząco przewyższy prognozy, można wówczas liczyć, że wpływ na rynek będzie pozytywny. W każdym innym przypadku odczyt ten nie uratuje inwestorów od niemal pewnych spadków.
Globalna sytuacja na rynkach akcji jest wyjątkowo niekorzystna. Co prawda trend jest mocny i wyraźny, jednak kierunek cieszy wyłącznie inwestorów obstawiających spadki. Trudno zakładać, że po tak olbrzymich spadkach, wzrost kursu będzie dynamiczny. Warto jednak pamiętać, że po każdym gwałtownym ruchu przychodzi jednak korekta. Czy będzie ona już faktem w trakcie piątkowej sesji? Chyba jednak nie, ale zatrzymanie dalszych spadków należałoby uznać za duży sukces. Trzeba zwrócić uwagę, że po tak oczyszczających spadkach, wiele notowanych spółek ma wyceny bardziej niż zachęcające. Jednak zwolennikom łapania spadających noży należy przypomnieć, że z zamiarem kupna akcji można najprawdopodobniej jeszcze trochę poczekać.
Paweł Mielcarek
Xelion. Doradcy Finansowi