PE zatwierdził zamrożenie aukcji na emisję CO2
Parlament Europejski ostatecznie zatwierdził we wtorek zamrożenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2, co ma podnieść ich cenę. Teraz potrzebna jest już tylko formalna akceptacja ministrów. Ingerencji na rynku CO2 stanowczo przeciwstawiała się Polska.
"Plan zamrożenia aukcji części obecnej nadwyżki pozwoleń na emisję CO2, by zwiększyć ich cenę i zachęcić firmy do inwestowania w niskowęglowe innowacje, uzyskał dziś akceptację Parlamentu Europejskiego" - czytamy w komunikacie PE.
Komisja Europejska w ubiegłym roku zaproponowała zawieszenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013-2015 (backloading). O tyle samo ma być zwiększona liczba pozwoleń w kolejnych latach do 2020 r. W zamyśle KE zawieszenie aukcji ma podnieść ich niską obecnie cenę i zmobilizować firmy do zielonych inwestycji. Niewykluczone, że w następnym kroku KE zaproponuje trwałe usunięcie 900 mln pozwoleń z unijnego rynku.
PE dodał do propozycji KE zastrzeżenie, że Komisja może dostosować kalendarz aukcji tylko raz w okresie do 2020 r. "w wyjątkowych okolicznościach" i pod warunkiem, że wykaże, iż nie ma "znaczącego ryzyka" przeniesienia się firm danej branży poza UE.
To zastrzeżenie pozytywnie ocenił cytowany w oświadczeniu resortu środowiska wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec. - Udało się nam złagodzić początkowe, radykalne propozycje Komisja dostaje jednorazowe pozwolenie na wycofanie pozwoleń i musi przygotować szczegółową ocenę wpływu na gospodarkę - zauważył.
Korolec podkreślił, że Polska do końca walczyła, aby "uniemożliwić KE administracyjną ingerencję w rynek uprawnień". - Mimo przegłosowania backloadingu, cieszę się, że udało nam się doprowadzić do tego, że wycofanie pozwoleń z rynku nastąpi dopiero w przyszłym roku, ponad rok po proponowanym oryginalnie przez Komisję terminie. Pozwoliło to na znaczne oszczędności. Mniej płaciliśmy za prąd. Nasze firmy energochłonne mogły być bardziej konkurencyjne na świecie - dodał.
Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami oszacował, że polskie przedsiębiorstwa w wyniku opóźnienia wprowadzenia backloadingu, zaoszczędziły ok. 1,8 mld zł w odniesieniu do okresu styczeń 2013 - czerwiec 2014. - Z tytułu opóźnienia backloadingu, każde 1 euro różnicy w cenie (in minus) oznacza oszczędność dla polskich instalacji objętych EU ETS w wysokości ok. 86 mln euro - dodano.
KOBIZE szacuje także, że w 2014 roku średnia cena uprawnienia do emisji CO2 wzrośnie do 12,07 euro za tonę. W 2013 roku średnia cena uprawnienia to 4,41 euro za tonę.
Niezadowolenie z wyniku wtorkowego głosowania wyrazili chadeccy europosłowie. - Z wyższymi rachunkami za prąd, przemysł opuszcza Europę. Ten trend musi zostać odwrócony Dzisiejsze głosowanie tylko przyspiesza wzrost cen energii - oświadczyła Eija-Riitta Korhola.
- Nie zgadzamy się na przekształcenie obecnego systemu handlu emisjami w narzędzie sztucznego podnoszenia cen uprawnień, co w konsekwencji prowadzić będzie do podwyżki cen energii w Europie - skomentował Bogdan Marcinkiewicz (PO).
Eurodeputowany Bogusław Sonik (PO) zauważył, że głosowanie jest ostateczne i teraz "trzeba skupić uwagę na sprawnej odpowiedzi na nowe przepisy". - Ze względu na to, że manipulacja systemem ETS może negatywnie wpłynąć na gospodarkę, polską odpowiedzią powinna być jak najszybsza dywersyfikacja źródeł energii poprzez rozwijanie naszych rodzimych odnawialnych źródeł - powiedział Sonik.
- Biurokratyczne zawyżanie cen emisji CO2 uderza we wszystkie branże energochłonne w Europie. Parlament, uznając prawo Komisji Europejskiej do interwencji na rynku uprawnień do emisji CO2, podważył rynkowy charakter europejskiego systemu handlu emisjami (ETS) - ocenił z kolei Konrad Szymański (PiS).
Ministrowie mają zatwierdzić zamrożenie aukcji części pozwoleń na emisję CO2 na spotkaniu 16-17 grudnia.
Propozycja została opóźniona, ponieważ w kwietniu PE ją odrzucił, jednak ponownie trafiła na forum PE w lipcu i uzyskała poparcie. W listopadzie także większość krajów UE poparła tzw. backloading. Zawieszeniu pozwoleń stanowczo sprzeciwia się Polska.
Julita Żylińska