PIH: będziemy pracować nad rozwiązaniami, które ułatwią karanie złodziei
Polska Izba Handlu wspólnie m.in. z Komendą Główną Policji chce pracować nad nowelizacją ustawy o policji, która ma pomóc w karaniu złodziei. Zmiany te miałyby zniwelować negatywne skutki zmian w kodeksie karnym, po których wzrosła liczba kradzieży.
03.02.2015 16:20
W listopadzie 2013 r., podwyższono próg od którego kradzież traktowana jest jako przestępstwo - z 250 zł do wysokości jednej czwartej płacy minimalnej. Poniżej tego progu, który w tym roku wynosi 437 zł, kradzież jest karana na podstawie kodeksu wykroczeń. Zdaniem dyrektora generalnego Polskiej Izby Handlu Macieja Ptaszyńskiego, Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, w którym pojęcie kradzieży jest waloryzowane. "Przy każdej zmianie płacy minimalnej zmienia się definicja przestępstwa" - powiedział.
Tymczasem z zaprezentowanych we wtorek przez PIH danych Komendy Głównej Policji wynika, że od czasu wspomnianych zmian liczba kradzieży traktowanych jako wykroczenie wzrosła o ok. 18 proc. Ptaszyński uważa, że nie jest to zaskoczeniem: "Jeśli daje się wyraźny komunikat, że kradzież do danej kwoty nie jest przestępstwem, to znaleźli się ludzie, którzy z tego korzystają". Dodał, że coraz powszechniejsze jest zjawisko tzw. kradzieży z kalkulatorem, co znacznie utrudnia pracę policji i karanie złodziei przez sądy.
W myśl obecnych przepisów, w przypadku takiego wykroczenia (kradzieży o wartości poniżej 437 zł) Policja może wystawić mandat do 500 zł. Zdaniem Ptaszyńskiego, powołującego się na dane KGP, skuteczność uchwycenia złodzieja na gorącym uczynku wynosi ok. 10 proc., co czyni regularnych złodziei praktycznie bezkarnymi. "Możemy przyjąć, że złodziej 10 razy kradnie towar wart 400 zł i otrzymuje za to mandat. I tak jest do przodu 3,5 tys. zł bez podatku".
Jego zdaniem koszty, jakie ponoszą sklepy w związku z udanymi kradzieżami, mogą wynosić nawet 1 proc. ich obrotu, a straty trudno powetować zwiększeniem marży czy odzyskać z ubezpieczenia. "Rentowność w handlu nie jest tak wysoka jak powszechnie się uważa, a składki ubezpieczeniowe nie są małe. W szczególności małe sklepy mogą oszczędzać na polisach od kradzieży, które nie są przecież obligatoryjne" - powiedział.
Ptaszyński uważa, że choć obecnie nie ma woli politycznej, aby kolejny raz nowelizować kodeks karny w tak krótkim czasie, to zmiany są potrzebne. "Wspólnie m.in. z KGP i Polską Organizacją Handlu i Dystrybucji pracujemy nad rozwiązaniami, które przynajmniej częściowo ułatwiłyby pracę policji przy łapaniu ludzi, którzy z kradzieży uczynili swój zawód. Nie udało się nam wywalczyć korzystnych rozwiązań profilaktycznych, dlatego musimy skupić się na objawach" - powiedział.
Jego zdaniem istnieje szansa zmiany w ustawie o policji, której celem miałoby być stworzenie rejestru osób popełniających takie wykroczenia w sposób ciągły. Uważa też, że aby tego dokonać wystarczy jedynie zmienić sposób zarządzania danymi. "Paradoksalnie policja może zbierać informacje o osobach popełniających wykroczenia drogowe, a nie może gromadzić danych o popełniających kradzieże" - podkreślił.
Szef PIH powiedział, że projekt przepisów ma zostać poprzedzony odpowiednim nagłośnieniem problemu negatywnych skutków nowelizacji, dlatego trudno wskazać datę ich powstania. "Już od jakiegoś czasu zwracamy się z prośbą do sklepów i sieci handlowych, aby zbierały i przekazywały nam anonimowo dane statystyczne, dotyczące liczby kradzieży od końca 2013 r. Na ich podstawie we współpracy z policją, możemy postulować zmiany pozwalające efektywniej walczyć z kradzieżami" - mówił.
Dodał, że handlowcy niechętnie dzielą się wstydliwymi dla nich danymi, dlatego takich zgłoszeń wciąż jest zbyt mało. "Im więcej zbierzemy danych od handlowców, im lepiej uda nam się ukazać jak palący jest problem, tym większa jest szansa na uruchomienie szerszych konsultacji społecznych" - podkreślił.