Piłeś za kółkiem? Będziesz strzygł trawniki

Rządowy projekt zmian przepisów trafił do Sejmu. Popiera go wielu prawników.
"Złapany na jeździe w stanie nietrzeźwym będzie musiał na przykład strzyc trawniki w pobliżu domu. Chodzi o to, by widzieli to jego sąsiedzi" - powiedział dziennikowi "Polska" Krzysztof Kwiatkowski, wiceminister sprawiedliwości.

Według projektu zatrzymani kierowcy będą obligatoryjnie skazywani na prace społeczne i ograniczenie wolności. Obecnie sądy karzą ich tylko grzywnami i odebraniem praw jazdy. Skazany musiałby meldować się w wyznaczonych terminach na komisariacie oraz oddać na okres kary paszport. Natomiast kierowcy recydywiści traciliby prawo kierowania autem nawet dożywotnio - pisze gazeta.

"Pomysł z pracami społecznymi to dobra idea, choć obawiam się problemów organizacyjnych. Dożywotnie odbieranie prawa jazdy popieram w pełni. Tylko takie zaostrzenie przepisów zatrzyma tę plagę" - powiedział gazecie prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW.

Koszty organizowania prac społecznych miałby pokrywać Skarb Państwa. Resort sprawiedliwości zapewnia, że mimo cięć w budżecie pieniądze się znajdą. Według szacunków ministerstwa, na wdrożenie nowych przepisów rocznie będzie potrzebne 20 milionów złotych.

Obecnie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu (0,2-0,5 promila) można zostać ukaranym grzywną od 50 zł do 5 tys. zł i zatrzymaniem prawa jazdy od sześciu miesięcy do trzech lat. Jazda przy zawartości alkoholu we krwi powyżej 0,5 promila może skończyć się dwuletnim więzieniem i grzywną.W zeszłym roku nietrzeźwi kierowcy spowodowali prawie 5 tysięcy wypadków, a z ich winy zginęło 600 osób - przypomina dziennik "Polska".

Jak skutecznie walczyć z pijanymi kierowcami myślą też np. Amerykanie, którzy planują wprowadzić w autach alkomaty. Mają one wykrywać automatycznie, że kierowca pił. Urządzenia mają też uniemożliwić odpalenie pojazdu. Prace społeczne dla pijanych kierowców obowiązują w niektórych stanach.