Piwa smakowe kołem ratunkowym dla browarów
Aby ożywić swoją sprzedaż, duże koncerny zaczęły naśladować lokalne firmy, proponując klientom piwa niszowe. Efekty są już widoczne - pisze "Rzeczpospolita".
23.08.2012 | aktual.: 03.09.2012 16:29
W Polsce pojawiła się moda na piwa smakowe, które kupują głównie kobiety. Przypadły one do gustu jednak także mężczyznom. Piwoznawca Maciej Chołdrych uważa, że mimo iż nie posiadają one cech typowego lagera, którym Polacy się już nasycili, to jednak posiadają one cechy piwa, ulubionego alkoholu Polaków.
Na lagery (głównie piwa jasne pełne) przypada blisko 70 procent rynku. Piwa smakowe, nazywane w branży specjalnościami piwnymi (obejmujące także piwa pszeniczne czy ciemne), należące do piw niszowych radzą sobie jednak coraz lepiej
Przykładem jest wprowadzona przez Kompanię Piwowarską marka Lech Shandy, która pomogła firmie odnotować w II kwartale 2012 roku wzrost sprzedaży o 11,2 proc. W poprzednim roku finansowym spółka zanotowała spadek sprzedaży o 4 proc.
Również w przypadku Grupy Żywiec wprowadzenie Warki Radler było strzałem w dziesiątkę. Jak informuje firma sprzedaż tego piwa rośnie w każdym miesiącu średnio o 100 procent.
Nie próżnował również Carlsberg, który zaproponował klientom piwo Somersby, przypominające cydr połączenie piwa z sokiem jabłkowym. Zdaniem przedstawicieli Carlsberga firma musiała podwoić plany produkcyjne Somersby w tym roku.