PKS‑y w Łódzkiem mają problemy

Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, choć obsługują większość kursów między gminami, nie zawsze dobrze radzą sobie na wolnym rynku. Główny powód?

PKS-y w Łódzkiem mają problemy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.01.2009 07:34

Pasażerowie wolą wsiąść do prywatnego przewoźnika, często tańszego, szybszego, z lepszym taborem.

Wiele PKS-ów przekształciło się w spółki pracownicze lub trafiło w prywatne ręce, niektóre zaczęły nawet sprzedawać owoce i oprócz osób wożą towary. Większość nie ma pieniędzy na nowy tabor i na nowe kursy.

W Tomaszowie działalność PKS bada prokuratura.

_ Od lat dojeżdżam pekaesem do pracy - mówi Michał Witkowski, mieszkaniec Tomaszowa. Czasami strach wsiąść do autobusu, w tak fatalnym jest stanie. To przecież dla nas niebezpieczne. _

Tomaszowski PKS, przekształcony 5 lat temu w spółkę pracowniczą, znalazł się na skraju upadku. Zarząd - próbując ratować sytuację - wynajął hiszpańską firmę, która prowadzi restrukturyzację. _ I jest zainteresowana przejęciem części udziałów. Już zainwestowała w nowe autobusy, w planach ma nowe połączenia _ - zapewnia Jerzy Maruszewski, wiceprezes PKS . Tymczasem poczynaniami zarządu zainteresowała się prokuratura. Okazało się bowiem, że firma od ponad roku nie opłacała pracownikom składek ZUS. Załoga musiała dochodzić praw przed sądem pracy, który uznał, że sprawa nosi znamiona przestępstwa i zainteresował nią prokuraturę.

Niepewne są też losy radomszczańskiego PKS, który Ministerstwo Skarbu Państwa szykuje do prywatyzacji. W pierwszym etapie do wyścigu o przedsiębiorstwo stanęli europejscy potentaci: Veolia Transport Polska oraz Arriva Polska. Ostatecznie na placu boju pozostało Przedsiębiorstwo Transportowo-Spedycyjne Bus-Trans Marian Czesak w Tychach. Choć firma z Tychów jest mniejsza niż PKS Radomsko (gdzie pracuje 160 osób), to z nią negocjuje ministerstwo skarbu. Ostatecznej decyzji na razie jednak nie ma.
_ Czekamy na rekomendację doradcy _ - wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik ministra.

Radomszczańscy kierowcy nie kryją obaw. _ Na pewno skończy się wożenie "powietrza", więc kursów będzie mniej. A to oznacza zwolnienia kierowców _- przypuszczają.

Jeszcze inne problemy ma PKS w Kutnie, który od stycznia jest spółką skarbu państwa, bo załoga nie chciała tu spółki pracowniczej. W firmie powstała 5-osobową rada nadzorcza. To dodatkowe koszty - 17 tys. zł miesięcznie, czyli blisko 200 tys. zł rocznie.

B. Dobrzyńska, J. Drożdż
POLSKA Dziennik Łódzki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)