Trwa ładowanie...
d13y14o

Plajta Grecji byłaby groźna dla całej strefy euro

Dopuszczenie do bankructwa Grecji zachwiałoby zaufaniem inwestorów do całej strefy euro i groziłoby rozprzestrzenieniem kryzysu na wszystkie państwa - oceniła niemiecka kanclerz Angela Merkel w wyemitowanym w niedzielę wieczorem talk-show telewizji ARD.

d13y14o
d13y14o

Merkel przypomniała o skutkach plajty amerykańskiego banku Lehman Brothers trzy lata temu. - Pozwolono na bankructwo i świat się dziwił, jak głęboki kryzys to wywołało. Musimy się nauczyć, by podejmować tylko takie kroki, które możemy kontrolować - powiedziała.

- Nie wolno nam w połowie drogi zniszczyć zaufania wszystkich inwestorów. Wówczas powiedzą, że skoro dziś postąpiliśmy tak z Grecją, to jutro tak samo postąpimy z Hiszpanią, a pojutrze z Belgią albo jakimś innym krajem. Wówczas nikt więcej nie ulokuje pieniędzy w Europie. Temu musimy zapobiec - podkreśliła niemiecka kanclerz.

- Nie wykluczam, że w przyszłości będziemy mieli mechanizm, który pozwoli na niewypłacalność państw podobnie jak w przypadku banków - dodała.

Merkel opowiedziała się za zmianą traktatu UE w takim kierunku, by możliwe było zaskarżenie kraju łamiącego zasady dyscypliny budżetowej do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz wymuszenie przestrzegania traktatu UE. - To zadanie na przyszłość. Oznaczałoby dokończenie budowy unii walutowej - dodała.

d13y14o

Wykluczyła też możliwość opuszczenia strefy euro przez zadłużoną Grecję, jak również powrót Niemiec do dawnej waluty, marki. Jak argumentowała, wówczas nastąpiłaby aprecjacja niemieckiej waluty i "nie moglibyśmy sprzedać ani jednego z naszych wspaniałych produktów eksportowych, bo ich wytworzenie byłoby zbyt drogie".

W najbliższy czwartek niemiecki Bundestag będzie głosować nad reformą Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), przeznaczonego na pomoc nadmiernie zadłużonym krajom strefy euro. Część posłów chadecko-liberalnej koalicji rządzącej grozi, że nie poprze reformy, gdyż wątpi w skuteczność dotychczasowych działań, służących stabilizacji wspólnej waluty, i obawia się obarczenia Niemiec kosztami ratowania euro.

Merkel wyraziła przekonanie, że większość koalicji zagłosuje za ustawą o EFSF. Jak podkreśliła, do jej przyjęcia nie jest konieczna tzw. większość kanclerska, czyli większość absolutna Bundestagu złożona tylko z posłów partii rządzących (311 głosów). - To całkowicie normalna ustawa. Rząd potrzebuje większości. Większość kanclerska potrzebna jest przy wyborze kanclerza albo w innych szczególnych kwestiach personalnych - zauważyła Merkel.

Zdaniem niemieckiej opozycji, jeśli rząd nie uzyska poparcia większości kanclerskiej w sprawie reformy EFSF, będzie to wystarczający powód do rozpisania nowych wyborów.

Z Berlina Anna Widzyk

d13y14o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13y14o