Po doniesieniach KNF zarzuty i akty oskarżenia ws. działań parabanków
Sprawa Amber Gold to nie jedyna z listy ostrzeżeń KNF, w której postawiono zarzuty. W Polsce jest jeszcze kilka podobnych przypadków, a prokuratury we Wrocławiu i Mysłowicach wysłały do sądów akty oskarżenia - ustaliła PAP.
22.08.2012 | aktual.: 22.08.2012 16:56
W poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że złożyła do prokuratur doniesienia w sprawie kilkunastu - poza Amber Gold - parabanków, które przyjmują depozyty od swoich klientów.
Oprócz Amber Gold na liście prowadzących działalność bankową bez zezwolenia Komisji jest jeszcze 15 podmiotów. W stosunku do wszystkich - z wyjątkiem firmy, która ma siedzibę w Panamie - Komisja złożyła (w latach 2008-2012) do prokuratur doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Na liście KNF znajduje się m.in. firma Finroyal, na którą doniesienie Komisji trafiło do warszawskiej prokuratury. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Dariusz Ślepokura poinformował w środę PAP, że szefowi Finroyal Andrzejowi K. w lipcu postawiono zarzut prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia. Wydano także wobec niego zakaz opuszczania kraju, zatrzymano paszport i zastosowano dozór policji.
Ślepokura dodał, że do prokuratury wpłynęło 230 zawiadomień od osób, które nie mogą odzyskać pieniędzy przekazanych Finroyal. - Prokuratura bada też tę sprawę pod kątem oszustwa. Niewykluczone, że w związku z tym także zostanie postawiony kolejny zarzut - powiedział.
Prokurator wskazał, że postępowanie w sprawie Pozabankowego Centrum Finansowego zostało prawomocnie umorzone pod koniec maja 2012 r. ze względu na brak dowodów, dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego. Według prokuratora KNF przedstawiła nowe dowody w sprawie i złożyła wniosek o podjęcie postępowania na nowo. Ślepokura powiedział, że dowody te badane są przez policję - od ich oceny zależy, czy postępowanie zostanie wznowione. - KNF może złożyć w tej sprawie prywatny akt oskarżenia - dodał prokurator.
Z informacji prokuratury wynika, że KNF zarzuciła spółce prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia i zachęcanie do inwestowania m.in. w obligacje, co należało potraktować - zdaniem Komisji - jako składanie publicznie propozycji nabycia papierów wartościowych w inny sposób niż w drodze oferty publicznej.
Prokuratura ustaliła - opierając się na zeznaniach szefa spółki - że firma nie wyemitowała obligacji. Ponadto biegły ocenił, że Pozabankowe Centrum Finansowe udzielało pożyczek ze środków własnych. Podczas postępowania nie ustalono, aby PCF gromadziło wkłady pieniężne płatne na żądanie lub z nadejściem oznaczonego terminu, ani też aby prowadziło dla tych wkładów rachunki.
Natomiast postępowanie w sprawie Socket Resources GmbH umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. KNF odwołała się od postanowienia o umorzeniu do sądu i czeka na rozstrzygnięcie sprawy.
Komisja złożyła też doniesienie na Centrum Inwestycyjno-Oddłużeniowe ze Stargardu Szczecińskiego. Trafiło ono do prokuratury w Stargardzie Szczecińskim w ubiegłym roku. Wszczęte po nim śledztwo przejęła szczecińska prokuratura okręgowa.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz poinformowała PAP, że śledztwo w tej sprawie jest w toku.
- Przedmiotem postępowania jest artykuł prawa bankowego dotyczący prowadzenia bez zezwolenia działalności polegającej na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych - dodała Wojciechowicz. - Nikt nie usłyszał jeszcze w tej sprawie zarzutów - zaznaczyła.
KNF do wrocławskiej prokuratury złożyła doniesienia w sprawie spółek: DOBRALOKATA, P.H.U. PROMOTOR, Care&Cash, KASOMAT.PL.
Jedno postępowanie zakończyło się aktem oskarżenia, jedno umorzono, ale poszkodowani odwołali się od tej decyzji. W sprawie dwóch innych parabanków prokuratura wciąż prowadzi śledztwo. Prokuratura nie ujawnia nazw parabanków, wobec których trwa śledztwo.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Jakub Przystupa poinformował PAP, że w 2011 r. prowadzone było postępowanie przeciw Łukaszowi K. i Care&Cash z Wrocławia. - Postępowanie zakończyło się aktem oskarżenia i obecnie toczy się proces przed wrocławskim sądem - mówił Przystupa. Łukasz K. jest oskarżony o przyjmowanie środków pieniężnych od innych osób w zamian za oferowanie m.in. wysokiego oprocentowania. Grozi mu do trzech lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Ponadto w tej prokuraturze toczą się dwa inne postępowania dotyczące parabanków. W obu tych sprawach prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom. - Zarzuty są podobne do tych, jakie usłyszał Łukasz K. - zaznaczył rzecznik.
Wcześniej prokuratura prowadziła jeszcze jedno postępowanie dotyczące działalności parabanku, ale je umorzono. - Jeden z pokrzywdzonych złożył zażalenie na tę decyzję i czekamy na rozstrzygnięcie sądu - powiedział Przystupa.
Rzecznik nie chciał ujawniać nazw parabanków, sprawy są bowiem w toku.
KNF w sierpniu 2011 r. wysłała zawiadomienie do prokuratury z Mysłowic dotyczące firmy Lex-Security. Jak poinformował PAP kierujący prokuraturą mysłowicką prokurator Dariusz Lendo, śledztwo w tej sprawie zakończyło się skierowaniem do sądu 30 kwietnia br. aktu oskarżenia.
Oskarżonemu zarzucono m.in. prowadzenie bez wymaganego zezwolenia działalności bankowej w ramach kancelarii radcowskiej w Katowicach, a następnie spółki Nova New w tym samym mieście (maj 2011 r. - kwiecień 2012 r.). Drugi zarzut objął oszustwo na szkodę osoby fizycznej (listopad 2010 r.). Według wiceprezes mysłowickiego sądu sędzi Moniki Dolińskiej-Ficek do tej pory wyznaczone były dwa terminy rozpraw, kolejna ma odbyć się 24 września.
Według informacji na stronie internetowej cash-machine.freeteria.pl firma Nova New sp. z o.o. jest operatorem sieci, w skład której wchodzą m.in. cash-machine.pl, mini-firma.pl, cash-obligo.pl, mini-firma.biz, sprzedajemy-dlugi.pl, sprzedajemydlugi.pl i minifirma.info. Do strony mini-firma.pl prowadzą odnośniki ze stron z informacjami o firmie Lex-Security z Mysłowic. Na większości z wymienionych stron powtarzają się te same numery telefonów komórkowych.
Na stronie mini-firma.pl widnieją przedmioty jej działalności: pożyczki typu "ekspresówka", "chwilówka" oraz średnioterminowe, linia pożyczkowa (dostęp on-line do pożyczek z całego kraju), tworzenie sieci partnerskiej (sprzedaż pożyczek poprzez sklepy, biura kredytowe, punkty usługowe), inwestycje w firmę na zasadzie "cichego wspólnika", przygotowywanie rozwiązań i administracja systemami franczyzowymi, a także doradztwo prawne i finansowe.
Firma informuje też, że "w związku z sezonem urlopowym w centrali oraz w firmach współpracujących w dniach 13-31 sierpnia nie będą uruchamiane Startery dla Klientów nowych (new door). Powyższe nie dotyczy refinansów i pożyczek równoległych dla aktywnej bazy".
W wyniku interwencji KNF Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim zajmował się sprawą obywatela Niemiec, założyciela działającej w całym kraju firmy Flexworld Inc. prowadzącej działalność parabankową. W styczniu 2009 r. zapadł wyrok.
- Właściciel firmy przyznał się do zarzutu naruszenia prawa bankowego i dobrowolnie poddał się karze. Sąd skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę w wysokości 100 tys. zł - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Dariusz Domarecki.
Gorzowska prokuratura okręgowa zajęła się sprawą w marcu 2008 r. po zawiadomieniu od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej ws. podejrzenia prania pieniędzy przez Flexworld Inc. Miały na to wskazywać duże wpływy i wypływy z kont, w tym do Niemiec. Po wszczęciu postępowania prokurator zablokował konta Flexworld Inc. - kilka z nich było założonych w jednym z gorzowskich banków, na których było łącznie ponad 4 mln zł.
W toku śledztwa ustalono, że znaczne kwoty przelewane między kontami tej firmy nie pochodzą z przestępstwa. Okazało się jednak, że Flexworld Inc. prowadziła działalność parabankową, gromadząc pieniądze od klientów liczących na zyski z oferowanej dywidendy. Gromadzona w ten sposób gotówka była w części przeznaczana na udzielanie pożyczek innym klientom.
Prokuratura zajmująca się sprawą dotarła do niektórych klientów firmy Flexworld Inc., jednak nikt nie czuł się pokrzywdzony i nie złożył zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę.