Po klęsce w eurowyborach premier obiecuje dalszą obniżkę podatków

Po klęsce w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego szef socjalistycznego rządu we Francji Manuel Valls zapowiedział w poniedziałek dalszą obniżkę podatków dla najmniej zarabiających i klasy średniej.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | VALERY HACHE

Na antenie rozgłośni RTL Valls powiedział, że "podatki stały się niemożliwe do uniesienia dla klasy robotniczej i średniej". Nie sprecyzował jednak, jakiej wartości miałyby to być obniżki i od kiedy miałyby zacząć obowiązywać. Nie wskazał również, jak miałyby się one do niedawno ogłoszonych obniżek podatków.

W ocenie premiera wzrost poparcia dla skrajnie prawicowego Frontu Narodowego i jego wygrana w eurowyborach są reakcją wyborców na podwyżki podatków w ostatnich latach.

- Dopóki bezrobocie nie spadnie, siła nabywcza nie wrośnie, a podatki nie zostaną obniżone, Francuzi nam nie uwierzą - podkreślił Valls, który w kwietniu stanął na czele rządu po przegranej socjalistów w marcowych wyborach samorządowych.

Już tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Valls zapowiedział zniesienie podatku dochodowego dla 3 mln obywateli. Opozycja oskarżyła wówczas rząd o "kupowanie głosów".

Po miażdżącym zwycięstwie skrajnie prawicowego Frontu Narodowego w eurowyborach w poniedziałek rano odbywa się nadzwyczajne posiedzenie rządu w Pałacu Elizejskim, mające - jak to ujęto w komunikacie - "wyciągnąć wnioski z eurowyborów". - Potrzeba czasu (...). Nie chodzi o to, żeby opuszczać gardę, wyrzekać się odpowiedzialności, pozostawić miejsce skrajnej prawicy - oświadczył premier.

Z ostatnich zapowiedzi rządu wynika, że zniesieniem podatku od dochodu zostanie objętych 1,8 mln gospodarstw domowych o najniższych dochodach (ok. 3 mln osób). Nowe ulgi podatkowe będą kosztować skarb państwa około miliard euro rocznie. Kwota ta ma zostać sfinansowana dzięki bardziej skutecznej walce z oszustwami podatkowymi.

W przyszłym roku podatku zatem nie zapłacą osoby o zarobkach na poziomie krajowej płacy minimalnej, czyli nieprzekraczających 14 tys. euro rocznie dla osoby samotnej, 28 tys. dla rodziny dwuosobowej czy 38 tys. dla rodziny z trojgiem dzieci. Ponadto rząd zamierza obniżyć podatki emerytom. Tym samym w przypadku emerytur do 1 200 euro miesięcznie podatek dochodowy spadnie z 1000 do ok. 300 euro na rok.

W latach 2010-12 centroprawica podwyższyła podatki o 30 mld euro, lewica przez ostatnie dwa lata o tyle samo. Zdaniem Vallsa nadmierne podatki zabijają konkurencyjność francuskiej gospodarki.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy