PO, PSL, Lewica za rozwiązaniem KRRiT, przeciw PiS
Miarka się przebrała, przeszliście samych siebie, pora odejść - takimi słowami PO domaga się w Sejmie skrócenia kadencji KRRiT. Rozwiązanie KRRiT popiera Lewica i PSL. Oponuje PiS, podkreślając, że zarzuty stawiane Radzie są niemerytoryczne, a KRRiT dobrze wypełnia swoje zadania.
09.06.2010 | aktual.: 09.06.2010 16:06
- Pora odejść. Klub PO poprze wniosek komisji o odrzucenie sprawozdania - powiedziała do przewodniczącego KRRiT Iwona Śledzińska-Katarsińska. - Chyba się miarka przebrała, a to ucho w przysłowiowym dzbanie naprawdę się już urwało - mówiła, dodając, że Krajowa Rada w obecnym składzie "nie tylko nie próbuje naprawiać" sytuacji w mediach publicznych, "tylko z dziką premedytacją ją pogarsza".
Szczególnie krytykowała politykę wyboru rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia. Jak mówiła w składzie pierwszych rad nadzorczych, wybranych przez tę KRRiT, byli wszyscy "od Sasa do lasa. - Mieliśmy i cukierników, i właścicieli kasyn (...). Liczył się tylko klucz polityczny.
Przy wyborze kolejnych rad nadzorczych - według Śledzińskiej-Katarsińskiej - KRRiT "przeszła już samą siebie". - Zero jakiegokolwiek udawania, chociażby że chodzi o wybór merytoryczny. Z góry było wiadomo - tak wybieramy, żeby to było dla PiS, to było dla chwilowego - mam nadzieję koalicjanta - SLD. Ten program dla nas, tamten dla was, a tym trzecim to się będziemy wymieniać: w dni parzyste PiS, a nieparzyste SLD - mówiła posłanka. Podkreśliła, że ten "chocholi taniec wokół mediów publicznych trzeba przerwać" poprzez wybór nowej KRRiT, w której zasiądą osoby "z autorytetem, nazwiskiem i niezwiązane z jakąkolwiek opcją polityczną".
Oponowało PiS. - Ze sprawozdania jednoznacznie wynika, że Krajowa Rada dobrze realizuje swoje zadania - powiedział Robert Kołakowski. Według niego PO nie przedstawia merytorycznych zarzutów wobec KRRiT, a w wystąpieniu Śledzińskiej-Katarasińskiej dużo było "propagandy wpisującej się w stary schemat ataków na KRRiT i media publiczne". Odpierał zarzuty o brak pluralizmu w TVP, na dowód przywołując m.in. programy, które mają tam Tomasz Lis i Jacek Żakowski. - Trzeba nisko cenić inteligencję polskiego społeczeństwa, by wmawiać ludziom, że Tomasz Lis czy Jacek Żakowski to PiS-owscy dziennikarze - powiedział Kołakowski.
Według niego dążenie PO do rozwiązania KRRiT wpisuje się w "pospieszną politykę monopolizowania wszystkich instytucji państwa". - W ten sposób KRRiT zostanie odpolityczniona, poprzez mianowanie tam wyłącznie przyjaciół PO, a później przyjdzie czas na TVP - mówił Kołakowski. Podkreślał, że chce się dziś rozwiązać organ, który pozyskał do budżetu państwa dochody niemal dwukrotnie wyższe niż jego wydatki.
- Dziś decydujemy nie tylko o losach KRRiT, ale też o wolności mediów w Polsce. Dlatego apeluję o merytoryczną ocenę dokumentu. Klub parlamentarny PiS zagłosuje za przyjęciem tego sprawozdania - powiedział Kołakowski, dziękując KRRiT za "sumienną pracę w nieprzychylnych warunkach".
Jerzy Wenderlich (Lewica) zarzucał, że sprawozdanie KRRiT jest zbyt obszerne, co - w jego ocenie - ma uzasadniać "benedyktyńską pracę" członków KRRiT i to, że "nie siedzieli z założonymi rękami". Przyznawał, że z dokumentu widać m.in. "dbałość o grosz publiczny, widać oszczędności - tutaj wad działalności KRRiT nie znajdziemy".
KRRiT nie mówi jednak - w ocenie Wenderlicha - o tym, czego zaniechała. - Ładu demokratycznego w mediach, niezależności było tak niewiele, po tych mediach hulała polityka (...). I tutaj KRRiT udawała, że tych problemów nie ma, że tych problemów nie dostrzega - powiedział Wenderlich. Wskazywał m.in. na kampanię do europarlamentu, kiedy "Libertas uczynił sobie tubę wyborczą z TVP".
- To właśnie, że w tych najważniejszych sprawach KRRiT nie reagowała, nie wypędzała tej polityki z mediów, powoduje, że jakbyśmy nie docenili tych czterystu stron, które są opisem pracy - nie można jej lekceważyć - to główne zaniechanie niewypędzania polityki z mediów publicznych nie upoważnia nas do tego, byśmy jako SLD, jako klub Lewicy, oznajmili z tej trybuny, że będziemy głosować za odrzuceniem tego sprawozdania - powiedział Wenderlich.
Tadeusz Sławecki (PSL) zarzucał KRRiT brak reakcji na "służalczą rolę TVP wobec niektórych ugrupowań". Wskazywał przykłady "uwikłania nawet mediów regionalnych w politykę". Jak mówił, gdy wicepremier Waldemar Pawlak odsłaniał na Lubelszczyźnie pomnik Wincentego Witosa, informacyjny program TVP Lublin "Panorama Lubelska" "nawet się o tym nie zająknął". Gdy natomiast do Lublina przyjechał europoseł Zbigniew Ziobro, by "agitować" na rzecz kandydata na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego, był to drugi temat programu, tuż po informacjach o powodzi.
Sławecki mocno krytykował też ramówkę TVP, z której znikają programy misyjne, edukacyjne, na rzecz "prymitywnej" rozrywki, którą - według niego - można podsumować hasłem "łączcie się w głupocie i bawcie się wesoło".
Sytuacji w TVP przeciwstawiał polskie Radio, w tym także Polskie Radio Lublin, gdzie realizuje się wciąż ważne, misyjne słuchowiska, gdzie dba się o pluralizm. "Klub PSL popiera wniosek komisji o odrzucenie sprawozdania KRRiT" - powiedział Sławecki.
Odrzucenie sprawozdania poparł też Andrzej Celiński (niezrzeszony).