Po tych studiach nie szukaj pracy w zawodzie

Wybór studiów to jeden z najważniejszych momentów w życiu każdego człowieka

Po tych studiach nie szukaj pracy w zawodzie
Źródło zdjęć: © Thinkstock

30.01.2013 | aktual.: 31.01.2013 12:32

Wybór studiów to jeden z najważniejszych momentów w życiu każdego człowieka. Warunkuje on bowiem w dużej mierze całą naszą przyszłość. Duża liczba młodych ludzi wybiera jednak kierunki, których ukończenie nie daje im kompletnie nic. Niestety, wielu z nich zdaje sobie z tego sprawę dopiero po fakcie.

Dużo chętnych, mało pracy

Z czego biorą się problemy absolwentów studiów humanistycznych? Pierwszym problemem jest duża liczba studentów, co przekłada się na większą konkurencję przy poszukiwaniu pracy. W roku 2012/13 studia stacjonarne z zakresu politologii na Uniwersytecie Gdańskim podjęło 120 żaków. Z opublikowanych danych wynika, że na jedno wolne miejsce przypadały średnio niemal 2 chętne osoby. Biorąc pod uwagę te liczby, co roku przybywa z jednej uczelni około 100 nowych magistrów nauk politycznych, którzy do wyboru mają bardzo ograniczone możliwości zatrudnienia.

Politologia dostarcza bardzo ciekawej, lecz niestety mało praktycznej wiedzy. Jej absolwenci nie posiadają umiejętności technicznych czy informatycznych. Przez to są mniej atrakcyjni na rynku pracy od swoich kolegów, absolwentów uczelni technicznych. Sam premier Donald Tusk powiedział, że „lepiej być pracującym spawaczem niż bezrobotnym politologiem”. Co może bowiem robić magister politologii? Pierwszym wyborem zdaje się być praca naukowa na uczelni. Jednak limit przyjęć na studia doktoranckie został ustalony na poziomie 20 osób. Jedynie niewielki odsetek absolwentów ma więc szansę na doktorat. Trzeba także pamiętać, że konkurencja w procesie rekrutacji nie ogranicza się jedynie do absolwentów politologii z danego rocznika. Dołączają bowiem osoby z lat wcześniejszych czy innych miast.

Trudną sytuację politologów na rynku pracy łatwo obrazuje pewien eksperyment. W serwisie Pracuj.pl, po wpisaniu słów kluczowych „politologia” nie pojawia się żadna oferta! Czyżby więc, w obecnych czasach, zawód politologa nie istniał? Na pewno wiadomo, że nie zalicza się do najbardziej pożądanych w oczach pracodawców. Podobne wyniki uzyskamy wpisując nazwy innych kierunków studiów uznawanych powszechnie za wylęgarnie bezrobotnych. Aby spotkać się z innymi druzgocącymi opiniami wystarczy przejrzeć dowolne fora internetowe dotyczące kariery zawodowej. Dominujące hasło w każdej dyskusji to „politologia i co dalej?”. Sam tytuł doskonale oddaje obraz rzeczywistości. Większość internautów określa ten kierunek mianem „nieprzydatnego i nie dostarczającego studentom praktycznych umiejętności” oraz przestrzega młodzież przed wyborem tej ścieżki nauki.

Z filozofii nie wyżyjesz

Karol jest absolwentem studiów licencjackich z filozofii. Jak sam przyznaje, początkowo wiązał spore nadzieję z wybranym kierunkiem studiów. Podobnie jak setka jego kolegów z roku.

- Studia wybrałem, bo były wtedy zgodne z moimi zainteresowaniami – opowiada – Wydawało mi się, że zostanę na uczelni i będę się tą dziedziną zajmował zawodowo. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna, o czym przekonał się na własnej skórze w trakcie nauki.

- Na trzecim roku okazało się, że szanse na zostanie na uczelni mam, delikatnie mówiąc, słabe. Ciężko się tam dostać, a poza tym pensje są, jakie są. Wtedy człowiek sobie zdaje sprawę, że filozofia to nie jest jednak zbyt obiecująca perspektywa.

Karol odnosi się także do możliwości podjęcia pracy „w zawodzie” po studiach. Jego zdaniem grono takich osób jest bardzo wąskie, a zaliczają się do nich praktycznie tylko pracownicy naukowi na uczelniach lub w strukturach Polskiej Akademii Nauk. Sporo filozofów wykonuje wolne zawody np. zostają pisarzami czy dziennikarzami.

Po ukończeniu filozofii podjął studia na politechnice. Dziś uznaje ten wybór na dużo bardziej trafiony.

- Poza nauką o świecie, nabyłem dużo umiejętności technicznych, bo sporo było przedmiotów laboratoryjnych. Trochę wiedzy o układach elektronicznych, programowaniu, co się dziś strasznie przydaje. Plus - politechnika uczy, że wszystkiego człowiek jest się w stanie nauczyć, nawet jeśli na początku wydaje się to całkowicie „nie do przetrawienia”. Jak już się przez to przebrnie, nabiera się trochę więcej wiary w swoje możliwości i jest w stanie lepiej odnaleźć zawodowo.

Zdaniem Karola, uczelnia techniczna pozwoliła mu nabrać niezbędnej wiary we własne siły. Skoro przebrnął przez budzące grozę całki czy algebrę to wie, że wszystkiego można się nauczyć.

Od pedagoga do grafika

Historia Alicji z Bydgoszczy jest podobna. Ukończenie pedagogiki nie przekłada się na jej życie zawodowe, które związała z kompletnie inną branżą.

- Po maturze jeszcze nie miałam jasnego obrazu swojej przyszłości zawodowe. Jednym słowem, nie wiedziałam czym chcę się zajmować. Byłam pierwszym rocznikiem nowej matury i jej wyniki determinowały opcje wyboru kierunku studiów. Oprócz języka polskiego i angielskiego zdawałam jeszcze geografię, jednak w Bydgoszczy (bo tylko moje rodzinne miasto wchodziło w grę) jest stosunkowo niewiele miejsc, a wielu chętnych na geografię. Zatem pozostało wybierać spośród rożnych rodzajów pedagogiki.

Z czasem zrozumiała, że bliższe są jej zagadnienia z zakresu reklamy i multimediów. Dlatego skończyła szkołę policealną w tym zakresie i aktualnie współpracuje z agencją reklamową jako grafik. Alicja potwierdza, że ciężko o pracę w zawodzie, o czym świadczy fakt, czym aktualnie zajmują się jej koledzy i koleżanki ze studiów.

- Na roku było nas około 60. Absolwenci to aktualnie doradcy finansowi, ekspedientki, pracownicy kancelarii komornika, fotoedytorzy, managerzy itp. Trafił się także kierownik animacji rodziny czy działacze fundacji, ale są to osoby, które od początku wykazywały się dużym zaangażowaniem w sprawy społeczne.

Europeistyka – brzmi ładne, pomaga niewiele

Za perspektywiczną przestaje też uchodzić europeistyka. Niespełna 26-letni Bartosz ukończył ten kierunek na jednej z warszawskich uczelni. Do studiowania, jak sam mówi, popchnęła go humanistyczna natura.

- Wybrałem europeistykę, gdyż od zawsze miałem humanistyczne zacięcie, a kierunek wydawał mi się młody i prężnie rozwijający. Poza tym miał dobrą opinię, zarówno w gazetach z rankingami kierunków, jak i u młodych ludzi idących na studia. Dodatkowo, ja sam byłem i w sumie dalej jest euro-entuzjastą.

W przeciwieństwie do poprzedników, zdawał sobie od początku sprawę, że podjęte studia humanistyczne będą się wiązały z problemami na rynku pracy.

- Zdawałem sobie sprawę już przed rozpoczęciem studiów, że europeistyka, jak i 90% innych humanistycznych kierunków, nie zapewni mi na „srebrnej tacy” wymarzonej pracy w zawodzie – mówi – Nie planowałem jednak nauki na innych studiach. Nie mam talentu do nauk ścisłych, więc na politechnice i tak bym przepadł, a nie chciałem tracić lat spędzonych na europeistyce na inny, równie nieprzydatny kierunek.

Bartek swoją przyszłość zawodową już od kilku lat wiąże z muzyką i radiem. Radzi sobie bardzo dobrze. Na szczęście, w tej branży kierunkowe wykształcenie nie odgrywa tak wielkiej roli.

Rząd chce walczyć z nieprzydatnymi kierunkami

Pod koniec 2012 roku Ministerstwo Nauki Szkolnictwa Wyższego przedstawiło wstępne założenie reformy mającej pomóc w lepszym przygotowaniu studentów do odnalezienia się na rynku pracy. Głównym celem jest ograniczenie tych kierunków, które nie generują wystarczających perspektyw dla swoich przyszłych absolwentów.

Na „czarnej liście” znalazły się m. in. politologia, socjologia, pedagogika, a nawet psychologia czy zarządzanie. Poszczególne uczelnie, zarówno prywatne, jak i państwowe, będą musiały w ramach programów nauczania wprowadzić więcej zajęć praktycznych. W innym przypadku mogą nawet utracić prawo do utrzymywania danych studiów w swojej ofercie. Nowością będą tzw. studia dualne, pozwalające na nauką wiedzy teoretycznej w sali wykładowej oraz praktycznej w firmie.

Uczelnie wyższe będą się znajdować pod ścisłą kontrolą ministerstwa. W maju każdego roku, publikowana będzie specjalna lista ostrzeżeń. Znajdą się na niej wszystkie placówki nie spełniające wymogów ministerstwa. Wszystko po to, aby dać młodym osobom możliwość dokonania rzetelnego wyboru studiów i uczelni, która spełni ich oczekiwania.

Pełen kształt projektu ma zostać ogłoszony w marcu 2013, jednak już teraz zbiera pozytywne opinie ze strony środowisk studenckich i akademickich.

Krzysztof Kołaski,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1330)